5.

1.4K 47 11
                                    

~Nadia~

Mama patrzyła na nas z zdziwieniem. Widocznie była zszokowana, tym co zobaczyła przed chwilą. Popatrzyłam na Dawida. Jego twarz okazywała rozczarowanie, i zawstydzenie?

N: To ja pójdę zaprać tą koszulkę.

Po drodze wzięłam też bluzkę, która miałam ubrać. Zamknęłam drzwi do łazienki i usiadłam na wannie. Po kilku chwilach, wzięłam się za czyszczenie tego t-shirtu. Niedługo późnej poczułam czyjeś dłonie na biodrach. Osoba za mną obróciła mnie do siebie. Był to Kwiatkowski. Nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy. Unikałam jego wzroku. Jego dłonie ujęły moją twarz i zmusiły do spojrzenia prostu w jego cudne oczy.

D: Hej co jest.
N: Nic nic.
D: Nadia znam Cię, i wiem, że coś Cię gryzie.
N: Moja mama nie powinna nas zobaczyć w takiej sytuacji. Ona nie powinna mieć miejsca. Nie jesteśmy razem nie powinniśmy nic takiego robić.
D: Kochamy się tak?
N: Tak.
D: No właśnie. Powiedz mi co jest złego w tym, że Cię przytuliłem? Pomijając fakt, że ani ja ani ty nie mieliśmy koszulek.
N: W sumie to nic.
D: Właśnie.

Chłopak zbliżył swoją twarz do mojej i delikatnie pocałował. Bez zastanowienia oddałam pocałunek. Gdy się oderwaliśmy od siebie, to uprałam koszulkę Kwiatkowskiego. Późnej oglądaliśmy "Szkołę uczuć". Podczas całego filmu siedziałam wtulona w Dawida. O 17 chłopak zaczął się zbierać. Po jego wyjściu ubrałam się w sukienkę bordową z wyciętymi bokami i brzuchem. Przed kolano. Do tego   czarne szpilki i torebka. Lekki makijaż i włosy rozpuszczone. Niedługo potem ruszyłam do klubu. Po zebraniu się wszystkich ruszyliśmy do budynku. Po około 5 godzinach byłam już wstawiona. Bardzo wstawiona. W końcu urwał mi się film.
Gdy otworzyłam oczy, ujrzałam pomieszczenie, które na pewno nie było moim pokojem. Jednak po chwili zorientowałam się, że jestem u Dawida. Leżę w niego wtulona. Po kilku minutach chłopak budzi się. Spogląda na mnie i obdarowuje całusem w usta. Lekkim jak piórko. Chcą iść do łazienki, odchylam  kołdrę i orientuję się, że jestem w samej koszulce Kwiata. Za dużej na dodatek. Nie mam na sobie bielizny. Chłopak był natomiast w bokserkach. Spojrzałam na niego.

N: Dawid czy my? Czy coś pomiędzy nami zaszło? Uprawialiśmy seks?
D: Tak. Sama tego chciałaś. Nie ja. Wiedziałem, że będziesz tego żałować.
N: Nie żałuję. Niczego co z Tobą związane nie żałuję. Tylko tego nie pamiętam.

Położyłam się koło chłopaka i przytuliłam się do niego. Mogę tak leżeć cały dzień. Ale przecież o 16 mamy jechać do Gorzowa. Jest 12. W szafie Dawida znalazłam moje czarne jeansy. Włożyłam je, a na górę pożyczyłam sobie koszulkę Kwiatkowskiego. Włożyłam ją w spodnie i gotowa wyszłam do kuchni do Kwiata.
Zrobił kanapki z sałatą, szynką, serem, pomidorem i ogórkiem. Uwielbiam je. Dawid dobrze o tym wie.

N: O Boże kocham Cię.
D: Wystarczy Dawid. A tak na marginesie to też Cię kocham.

Po śniadaniu, w zasadzie to można powiedzieć, że po obiedzie zaczęłam się zbierać.

N: Będę już szła.
D: Odwiozę Cię.
N: Nie musisz. Przejdę się.
D: Słońce ale chcę.

Wzięłam swoje rzeczy i wyszłam razem z Dawidem z jego mieszkania. Dwadzieścia minut później byłam już pod domem.

D: Przyjadę po Ciebie o 15:30 dobrze?
N: Dobrze. Pa do późnej.

Dałam chłopakowi buziaka w policzek. On odwzajemnił mój gest. Wyszłam z auta i poszłam do domu. Ledwo przekroczyłam próg, a mama zaczęła się na mnie wydzierać.

M: Gdzie żeś ty była? Całą noc nie spaliśmy z Tatą tylko się martwiliśmy gdzie jesteś!
N: Nie jestem małą dziewczynką. Nic mi się nie stało.
M: Ale mogło!
N: Ale nie stało! Jestem dorosła.
M: Jasne miałam już ten pokaz dorosłości w twoim wykonaniu.
N: To moje życie i moje wybory.
M: Kto Cię przywiózł? Już znalazłaś dobiee kolejnego pożal się Boże narzeczonego?
N: Dawid mnie przywiózł.
M: A on to skąd wiedział gdzie jesteś? Znów zwracasz mu głowę?
N: Byliśmy w klubie. Ze znajomymi. Dawid też. W nocy pojechaliśmy do niego. Obudziliśmy się o 11, zjedliśmy śniadanie i mnie odwiózł. Jak mi nie wierzysz to do niego zadzwoń. Albo nie. Przyjdzie tu dziś to go osobiście zapytasz! Własnej córce nie wierzyć.

Poszłam do góry. Tam zaczęłam się pakować. Po dwóch godzinach byłam gotowa. Ubrałam :

Zeszłam na dół

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zeszłam na dół. W salonie siedzieli wszyscy i zaczynali jeść obiad.

M: Nadia do jedzenia.
N: Nie jestem głodna.
M: Masz coś zjeść. Teraz.
N: NIE JESTEM GŁODNA. Jak zgłodnieje to sobie coś zjem.

Podeszłam do lodówki i wzięłam butelkę wody. Odkręciłam ją i zadzwonił dzwonek do drzwi. Postawiłam butelkę na blacie i poszłam otworzyć. Za drzwiami stał Dawid. 
Przywitałam się z nim buziakiem w policzek.

N: Czekaj jest 14:45 a ty już tu?
D: A mam się wrócić?
N: Nie zostań. Pomożesz mi przetrwać.
D: Oczywiście.
N: Napijesz się czegoś?
D: Kawę poproszę.
N: Oki.

Chłopak poszedł do salonu a ja do kuchni. Zrobiłam mu jego kawę i zaniosłam ją Kwiatu. Usiadłam obok niego. Myślałam, że moja mama wreszcie mi uwierzyła, ale się myliłam.

M: Dawid mam do Ciebie pytanie.
N: Oho zaczyna się.

Szepnęłam cicho do chłopaka. Ten się zaśmiał i przerzucił swoją rękę przez moje ramiona.

D: Słucham.
M: Była dziś z Tobą Nadia?
D: W jakim sensie?
M: Nadia twierdzi, że byliście wczoraj w klubie ze znajomymi. W nocy pojechaliście do twojego mieszkania. Byliście tam podobno razem. Również powiedziała, że to ty ją dziś przywiozłeś. 
D: To co Nadia pani powiedziała jest prawdą. Byliśmy razem. To u mnie była na noc i ja ją przywiozłem. Nie rozumiem tylko jednego. Dlaczego pani pyta mnie skoro zna pani prawdę.
M: Nie wierzę Nadii. Ja muszę wiedzieć co robi moja córka. Wróciła o 12 w południe do domu, a powinna być o 24. Ma się mnie słuchać.
N: Bo ja mam dwa latka i muszę robić to co mi karzą. Otóż nie. Ja mam dwadzieścia lat i nie będę robić tego co mi karzesz. Zrozum to wreszcie.
M: Ale mieszkasz u nas. Jesteś naszym nieodpowiedzialnym dzieckiem.
N: Nieodpowiedzialnym? Dziękuję Ci bardzo. - łzy wpłynęły mi do oczu. - Ale wiesz,  jesteście moimi rodzicami. A rodzice nie mówią czegoś takiego swoim dzieciom. Ufają im. Dlaczego rodzice Dawida  ufają mu, nie kontrolują a wy nie potraficie? Dlaczego?

Wstałam i z zamiarem pójścia do pokoju. Przy schodach poczułam jak ktoś przyciąga mnie do siebie i przytula. To Dawid. Nic nie mówiąc wtuliałm...

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Heeej! Co tam? Jak tam? Podoba się? 😘

Na Zawsze [D.K]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz