13.

1.1K 55 21
                                    

~Dawid~

Straciłem ją. Straciłem na własne życzenie. Ona chciała wrócić do mnie. Dla mnie. A ja? A ja to wszystko perfekcyjne spieprzyłem. Znów ją zraniłem. Obiecałem, że będę na nią czekał 3 miesiące. Nie dotrzymałem słowa. Po 3 tygodniach miałem inną. Jej przyjaciółkę, przez którą ona wyjechała. Ułożyła sobie życie. Beze mnie.  "Nie. On jest  Niemczech. Tam jest mój dom. Moje miejsce. Jak na razie nie zamierzam wrócić tutaj. Tam jest mi zbyt dobrze. W grudniu chciałam wrócić. Dla tej jednej jedynej osoby. Uświadomiłam sobie, że nie mogę bez niej żyć. Wtedy byłam gotowa rzucić wszystko dla niej. Ta osoba była całym moim światem. Ale widocznie ja dla niej nie. Wystarczyła jedna chwila i wszystko się zmieniło. Najważniejsza osoba zraniła mnie najbardziej na świecie. W jednej pieprzonej chwili wszystko runęło. Już nikt i nic tego nie naprawi. NIKT. Teraz nie żałuję. Wręcz się cieszę".  Ciągle mam w głowie jej słowa. Nie potrafię o niej zapomnieć. Nie potrafię wyrzucić jej z głowy. Tym bardziej z serca. Najchętniej pojechał bym do niej i prosił o wybaczcie. Ale ona mi już nie wybaczy. Nie da już tej kolejnej szansy. Obiecywałem jej, że jej nie zdradzę. Zawiodłem jak zwykle. Jestem z Leną. Dobrze mi z nią, jednak to nie to samo co było z nią. To nie te perfumy, które mógłbym wdychać nałogowo. To nie ten szampon, dzięki, któremu jej włosy pachniały na lawenda. Nie ten zniewalający uśmiech. To nie ona. Jeśli istnieje podróbka każdej jednej rzeczy na świecie, to nie jej. Ona jest wyjątkowa. Jedyna taka. Niepowtarzalna. Moje fanki średnio lubią Lenę. Wiele razy mówiłem im na instastory, że Lena jest teraz najważniejszą osobą mojego życia. Że nie kocham już jej, że kocham Lenę. Kłamstwo. Jedno wielkie kłamstwo. Kocham ją jak cholera. Jednak do Leny też coś czuję, ale jest to zaledwie jedna dziesiąta, tego co czuję do niej. Wielokrotnie zastanawiam się dlaczego w ogóle jestem z Książek (Lena). Wiele razy dochodziłem do tego samego wniosku. Chyba boję się zostać sam. Sam jeden. Jak w mojej piosence "BEZ CIEBIE JESTEM SAM JEDEN ZEREM". Zmieniłem się. Tak bardzo się zmieniłem. Wszyscy moi bliscy to zauważyli. Wszyscy tylko nie Lena. To dzięki niej, lub przez nią się zmieniłem. Niejedno krotnie ktoś z moich znajomych, przyjaciół czy rodziny mówił, że Lena ma na mnie zły wpływ. Że zamienia moje nastawienie do życia. Cały czas słyszę, że jak byłem z nią to byłem normalny. Mało imprezowałem, wiedziałem co jest dla mnie ważne, nie krzywdziłem bliskich. Wcześniej najważniejsza była ona i bliscy. Potem kariera. Teraz jest inaczej. Najważniejsza jest Książek potem na "drugim miejscu" rodzina, dalej przyjaciele i kariera. Codziennie dostaję kilkanaście maili od fanów dotyczących tego jak bardzo się zmieniłem. Oddalają się ode mnie. Tak być nie powinno. Wszystko się posypało gdy tylko jej zabrakło. Ona nadawała sens mojego życia, sens muzyce, sens wszystkiemu. Nikt inny tylko ona. To dzięki niej miałem siłę tworzyć, walczyć. Teraz tej siły brakło.

Siedzę w salonie w jej domu. Z jej rodzicami, z nią. Z jej przyjaciółką, która jest moją dziewczyną. Jej wzrok jest taki obojętny. Taki zimny. Nie chce mnie tu. Co ja gadam. Nie chce nas.

M: A masz kogoś w Niemczech?

Popatrzyła na mnie i Lenę.

N: Tak. Ale nie w Niemczech. Nie będę teraz o tym mówić bo to świeża sprawa. 

Po około godzinie pojechaliśmy do domu. Szymon napisał mi smsa że chce przedstawić nam swoją nową dziewczynę. Umówiliśmy się na 18 w "Grande". O 17:30 wyjechaliśmy z domu. Na miejscu byliśmy 20 minut później. Byli już tam Sara, Sebastian, Igor, Roksana i my. Szymona jeszcze nie było. Po około 10 minutach wszedł Szymon. Była z nim... Nadia. Mój przyjaciel spotyka się z moją byłą dziewczyną? Może to tylko jakiś zbieg okoliczności. Przepuścił ją w drzwiach i wziął za rękę.  Podeszli do stolika. Przywitali się z każdym. Do mnie i Leny, Nadia powiedziała tylko cześć.

I: Szymon miałeś przedstawić nam swoją dziewczynę? Nadia nią jest? Jesteście razem?
Sz: Tak. Jesteśmy razem.
S: Od kiedy?
N: Od ponad miesiąca.

Po około dwóch godzinach,  wszyscy poszli po jakieś napoje albo do toalety. Zostałem przy stoliku sam z Nadią.

N: Dawid... nie jesteśmy już razem ale ciągle jesteś dla mnie ważny. Ciągle zajmujesz ważne miejsce w moim sercu. To się nigdy nie zmieni. Nie chcę patrzeć na ciebie, nie odzywając się do Ciebie, ale wciąż wiedząc, że jesteś dla mnie cholernie ważny. Może już nigdy nie będziemy razem, ale chcę żebyśmy zostali przyjaciółmi...

Zdziwiły mnie jej słowa. Zdradziłem ją a ona mimo tego chce żebyśmy byli przyjaciółmi...

Hej! Dziś taki rozdział! Buziaki😘😘 Do następnego!   

Na Zawsze [D.K]Where stories live. Discover now