Rozdział 39

1.3K 86 26
                                    

Elizabeth:
W końcu dojechaliśmy na stację. Była godzina piąta nad ranem. Strasznie długo nam zeszło. W przedziale cały czas byłam z Maxem. Draco, Paulo oraz Blaise czasami zaglądali, ale jak to oni stwierdzili "nie chcieli nam przeszkadzać".
Wysiedliśmy z pociągu. Każdy żegnał się z przyjaciółmi. Ja również. Zobaczyłam, że niedaleko stoją moi rodzice. Gdy pożegnałam się z Paulo, Blaisem i Maxem, podbiegłam do nich.
- Cześć mamo, cześć tato. -przywitałam się i przytuliłam rodziców.
- Witaj Elizabeth- odpowiedzieli.
Poczekaliśmy jeszcze na Draco, który jeszcze żegnał przyjaciół. Kilka minut później całą rodziną teleportowaliśmy się pod bramę Malfoy Manor.
- Mamo, tato. -zwróciłam się do rodziców. - To mogłabym jechać z Paulo i jego rodzicami do Włoch?
- Wspólnie ustaliliśmy, że możesz.- odpowiedziała mama.
- Naprawdę? Ale się cieszę! -powiedziałam i przytuliłam rodziców- To ja idę napisać list do Paulo, że mogę. Dziękuję!
- Nie ma za co. - odrzekli.
Szybko pobiegłam do pokoju, wyjęłam z szuflady biurka czysty pergamin oraz pióro i wzięłam się za pisanie.

"Kochany Paulo!
Nie uwierzysz! Moi rodzice się zgodzili, abym pojechała z Tobą do Włoch! Nawet nie wiesz jak się cieszę! Napisz mi wszystko co i jak.

Do zobaczenia!
Eli"

Wyjęłam Atenę z klatki. Następnie przywiązałam jej kopertę do nóżki i wypuściłam. Skierowałam się w stronę łazienki, aby się odświeżyć.
Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w jakieś dresy. Postanowiłam, że położę się na chwilę. Gdy opadłam na poduszki, momentalnie zasnęłam.
***
- Co ze mną teraz zrobicie? -zapytałam.
- A jak myślisz?
- Zabijecie mnie?
- Bystra jesteś, wiesz? -odpowiedział z ironią.
- Kim jesteście i co ja Wam zrobiłam?
- Tego dowiesz się w swoim czas, ty nie zrobiłaś nic, ale za to Twoje moce mogą nam się przydać. Jeśli nie będziesz robiła tego, co Ci każemy twój brat pożegna się że światem. - uśmiechnął się chytrze drugi z mężczyzn.
- Odwalcie się ode mnie i od mojej rodziny-wykrzyknęłam i zaczełam się wyrywać.
- Nie szarp się, nic to nie da, a tylko pogorszysz swoją sytuację.
***
W tej chwili obudziłam się zlana potem. Zauważyłam, że przy łóżku stoi Draco.
- Wszystko w porządku? -zapytał.
- Tak, jest okej to tylko zły sen. - odpowiedziałam. -chyba.
- Jak to "chyba"?
- Boje się, że to wizja.
- A co Ci się śniło? - usiadł na skraju łóżka zadając kolejne pytanie. Opowiedziałam mu wszystko po chwili zastanowienia powiedział:
- Myślę, że powinnaś opowiedzieć o tym rodzicom. Pójść z tobą?
- Tak, jeśli możesz.
- No jasne, że mogę. - odparł z uśmiechem. Była siódma rano. Nawet nie wiem kiedy to wszystko tak zleciało.
Gdy zeszliśmy na dół, rodzice siedzieli w salonie i o czymś zawzięcie rozmawiali, jednak kiedy nas zauważyli natychmiast przerwali rozmowę.
- Czy coś się stało? -odezwała się mama.
- Tak, znaczy nie do końca. Po prostu miałam sen, a raczej wizję. Nie wiem czy warto o tym mówić- wypowiadając ostatnie zdanie spojrzałam na brata.
- Powiedz.
- Ale...
- Nie ma żadnego "ale".
- No dobra- rzekłam nie pewnie i zaczęłam opowiadać rodzicom ten sen. Tata gwałtownie wstał i powiedział:
- Spakuj sobie jakieś rzeczy na kilka dni.
- Wyjeżdżamy gdzieś? -zapytałam
- Ty wyjeżdżasz do ciotki, mieszka w Bułgarii.
- Jakiej ciotki?
- Juliet Krum, moja siostra.
- Czy to jakaś rodzina Victora Kruma?
- Tak, to jego matka. - odparł i w pośpiechu pisał coś na kawałku pergaminu. - gotowe. No na co czekasz, leć się pakować- rozkazał.
Pobiegłam do pokoju i wyjęłam średniej wielkości walizkę. Zaczęłam wrzucać jakieś ubrania. Nie rozumiałam za bardzo co się dzieje. Mam tak nagle wyjechać, czy to znaczy, że nie jestem tu bezpieczna? Czy ta wizja ma się sprawdzić? Łzy stanęły mi w oczach. Spakowana zbiegłam na dół. Tata już na mnie czekał. Pożegnałam się z mamą i bratem.
- Do zobaczenia- wypowiedziałam, zanim teleportowaliśmy się w nieznane mi miejsce.
- Elizabeth, posłuchaj mnie teraz. Nie możesz ufać nikomu, prócz wujostwa. Nie jesteś już bezpieczna. Nie wiem na ile tu zostajesz. Gdy będe przysyłać Ci listy to odsyłaj je tą samą sową. Twoją mogą przechwycić. Trzymaj się. Bądź silna.
- Będę tato. Przecież jestem Malfoy. - powiedziałam i przytuliłam ojca.
๑๑๑๑๑๑๑๑๑๑๑๑๑๑
Podoba się?
Ogólnie to przepraszam za błędy, ale no pisze w nocy a teraz jest 23:47 więc sami rozumiecie.

Loffki
~BoRoka

Zaginiona księżniczkaWhere stories live. Discover now