Rozdział 18.

2.3K 126 9
                                    

Minęło kilka dni, a ja nadal nic nie pamiętałam... Dumbledore powiedział że albo sama sobie przypomnę albo osoba która rzuciła zaklęcie musi dać swoją różdżkę, aby mnie odczarować... Dyrektor zlecił abym wróciła do domu na czas kiedy sobie wszystko przypomnę.
Mieszkam u "moich rodziców. Obecnie znajduję się w moim pokoju... Nagle usłyszałam pukanie. Podeszłam do drzwi i uchyliłam je. Do środka wszedł dyrektor szkoły.
- Dzień dobry profesorze... Co pan tu robi?
- Przyszedłem ci powiedzieć, że znaleźliśmy osobę która wyczyściła ci pamięć...
-NAPRAWDĘ? -aż podskoczyłam z radości. Tak desperacko chciałam sobie wszystko przypomnieć. - Więc kim jest ta osoba?
- Harry Potter.
- Jak to... Dlaczego...
- Najlepiej będzie jeśli on ci to wytłumaczy. Chcesz żeby cię najpierw odczarować?
- Tak!
Dyrektor wyszedł z pokoju, a po chwili wrócił z różdżką Pottera.
-Memento*-wypowiedział zaklęcie. Poczułam dziwne mrowienie i zimne dreszcze. Pociemiało mi przed oczami. Zemdlałam.
Minęło kilka godzin a ja się obudziłam. Obokojego łóżka siedzieli Draco i Blaise. Uśmiechnęłam się i rzuciłam im się na szyję.
- Ohh jak dobrze wszytko pamiętać... - usmiechmęłam się przez łzy szczęscia. Starłam je jednym ruchem ręki.
- Czy jak nic nie pamiętałam powiedziałam wam coś przez co było wam przykro? Jeśli tak to przepraszam ale naprawdę nie pamiętałam nic z ostatniego roku...
Własnie Potter! Muszę z nim porozmawiać. Przepraszam was na chwilę... Może Dumbledore jeszcze tu jest.
-Możemy iść z tobą? - zapytał Blaise
- Tak jeśli chcecie- odpowiedziałam
Zeszliśmy do salonu a tam jak się spodziewałam był Dumbledore. Na fotelu obok siedział Potter.
- Emm Potter możemy pogadać?
- Ta jasne.
Poszliśmy do pokoju. Oczywiście ja miałam swoją eskortę -Draco i Blaise'a.
Usiadłam na łóżku, Draco i Blaise na fotelach a 'Wybraniec' stał.
- Czemu usunąłeś mi pamięć?
- Bałem się że powiesz chłopakom. No wiesz o naszej rozmowie...
- Ach o tym- zaśmiałam, się szyderczo na wspomnienie tej rozmowy i wyznania chłopaka- no tak chciałeś żebym i tym zapomniała i rzuciłeś za moce zaklęcie... Każdemu się zdarza... Nic się nie stało.
- Naprawdę? -zapytał zdumiony Chłopiec-Który-Przeżył.
- Nie... Jak mogłeś ty... Ty... Aż brak mi kurde słów...
- Aż tak cię pociągam że aż brak ci słów?
- Tsa jesteś pociągający niczym spłuczka od kibla. -odpowiedziłam. Na te słowa Blaise i Draco wybuchneli śmiechem. Po chwili nie wytrzymałam i zawtórowałam im. Tylko Potter stał i patrzył na mnie obrażonym wzrokiem. - Dobra Potter spływaj stąd. - Chłopcy znów ryknęli śmiechem..
- I z czego wy się śmiejecie teraz?- zapytałam z podniesioną brwią.
- No bo wcześniej porównałaś go do kibla a potem takie spływaj rozumiesz?- odpowiedział Blaise. Zaśmiałam się.
- Oho Potter sobie poszedł. Chyba się obraził...-powiedział Draco opanowując śmiech
- I dobrze, może w końcu się odwali ode mnie-powiedziałam znudzonym tonem.
- A tak w ogóle to o co chodzi z tym że bał się że coś nam powiesz. - zapytał Blaise.
Opowiedziałam im całą historię.

Zaginiona księżniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz