Rozdział 8

5K 227 25
                                    

Jest nowy rozdział przepraszamy że tak długo musicie czekać.
Mam nadzieję, że wam się spodoba. Bardzo się staramy z moją spół autorką
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

ANASTAZJA

Ostrożnie wstałam z łóżka, narzuciłam na siebie satynowy szlafrok, który wisiał tuż przy łóżku  i podeszłam do legowiska, w którym uroczo psociły trzy tygrysiątka. Usiadłam na ziemi , by przyglądać się filmom kociaków. Były takie słodkie i rozkoszne. Nagle jeden z nich, wpadł mi w ręce. Zaczął cudnie mruczeć. Wtuliłam nosek w jego miękkie, ciepłe futerko. Jego bracia już po chwili, zaczęli się do mnie łasić. Zaczęłam je po kolei głaskać, choć obawiałam się, że mnie pogryzą,  ale na darmo się martwiłam.

Śmiałam się w niebo głosy, gdy te trzy małe rozrabiaki, zaczęły mnie lizać po twarzy. To łaskotało mnie.

Nie zdawałam sobie sprawy ,że Lucyfer mnie obserwował od dłuższego czasu. Dopóki on się nie odezwał do mnie.

- Cudnie wyglądasz - rzekł ciepłym głosem. - A twój śmiech jest cudny. Jak syreni śpiew. Uwielbiam go. -dodał i wstał z posłania. Był kompletnie nagi.

Zaczerwieniłam się. Spojrzałam na niego z pod rzęs. Był cudnie zbudowany . Nie mogłam oderwać oczu od niego i uwierzyć, że zakochałam się w samym Panie Piekieł.

-A te trzy kociaki, cię kochają jesteś ich panią, zresztą jak każdego tu obecnego -powiedział, gdy usiadł za moimi plecami i objął w talii. Niepewnie oparłam się o jego tors.

- Czy to prawda, że potrafisz się kochać telepatycznie, albo wysyłać mi swoje sprośne myśli i fantazje.-zapytam go wprost.

- Tak Najdroższa, Anastazjo, tylko mogłem to zrobić dopiero, gdy osiągniesz pełnoletność. Zrobiłem to z tobą, i tylko z tobą będę się tak kochał. Jeśli chcesz, jeżeli wystarczy Ci taki związek, to też może być. Kocham Cię. Jesteś dla mnie ważna. Tylko ze mną będziesz bezpieczna. - Nie chcę wole w realu, naprawdę -oznajmił szybko. Chodziło mi o seks. 

Lucyfer uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek a potem w usta

Uśmiechnęłam się do niego.

- Nie kłamiesz mnie. Nie chcę się tutaj czuć jak w niewoli. -rzekłam nieśmiało , bo nie wiedziałam jak on zareaguje. -A twoje uczucia do mnie są szczere?

Lucyfer westchnął.

- Najdroższa Anastazjo, ja naprawdę cię kocham. Jesteś dla mnie ważna. Chcę w niedługim czasie, byś została moją żoną .

Na jego słowa zaschło mi w gardle . Jestem jeszcze za młoda na ślub i małżeństwo, ale kocham Lucyfera.

Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Potrzebowałam czasu.

- Anastazjo, dziecinko dam ci tyle czasu, ile tylko zechcesz. - wymruczał mi do ucha.

Pocałowałam go w policzek, a on zamruczał, jak jego tygrysiątka.

- Dziękuję, ci Lucyferze.

- Chodźmy wziąć kąpiel.

Skinęłam głową. A mój Lucyfer porwał mnie w ramiona. Zapiszczałam jak pięciolatka.

Mijając sklepienie, które kojarzyło mi się jak łuk tryumfalny w Paryżu. A chwilę później moim oczom ukazał się piękny wodospad. O matko! !! W głębi jaskini, która od teraz zaczęła być moim domem. - Ale czy uda mi się wrócić na jakiś czas do Babuni.- Cudnie jest mi u boku Lucyfera i chciałabym żeby tak było już zawsze.

Miłość Lucyfera [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now