Rozdział 5.

8.4K 343 18
                                    

Rozdział zawiera sceny erotyczne i wulgaryzmy

***

" Witaj nieznajomy " - pomyślałam i spojrzałam w sufit.

" Moja piękna, Anastazjo " - usłyszałam w głowie jego odpowiedź. A moje ciało pokryło się gęsia skórką. Musiałam się okryć pledem, bo poczułam powiew chłodu na skórze.

" Naprawdę uważasz że jestem piękna, Panie nieznajomy "

"Tak Anastazjo "

- Boże czuję się jak wariatka. Gadam sama do siebie. Jestem chora. Postradałam zmysły - krzyknęłam w poduszkę.

Usłyszałam w głowie ciepły melodyjny śmiech mojego nieznajomego.

" Ależ nie moja droga Anastazjo "

-A właśnie, że TAK! - ponownie krzyknęłam.

"Najdroższa czym się obawiasz powiedz, może ci pomogę "

Serio, on chce mi pomóc. Ciekawe czy by mu się udało.

Nie to jakieś szaleństwo jest.

Nagle zdałam sobie sprawę, że muszę się do kogoś udać po poradę. Ponieważ to nie było normalne. Sięgnęłam po laptopa i zaczęłam przeglądać różne strony z poradniami psychologicznymi oraz strony z dziwnymi zjawiskami.

Zeszło mi aż do obiadu.

Było to okropne. Jakie różne dziwne rzeczy ludzie wypisują na temat nadprzyrodzonych zjawisk. Aż zimne poty mnie oblały.

-Dziecinko, obiad - krzyknęła moja babcia z dołu. Szybko zbiegłam na przygotowany przez nią posiłek. Babcia zjadła ze mną, a chwilę później poszła do ogrodu by zająć się grządkami. A ja w tym czasie znów udałam się do swojego pokoju, by dalej powęszyć o tym wszystkim.

Koło godziny 18, ubrałam się w legginsy i luźny top. Chciałam pobiegać. To pomagało mi przeanalizować to co się wydarzyło przez ostatnie kilka tygodni. Spod domu babci ruszyłam w stronę leśnego gaju. Po jakimś kilometrze, zauważyłam za sobą wysoka sylwetkę jakiegoś mężczyzny.

"Czyżby on mnie śledził? " , "oby nie "

Przyspieszyłam. Moje serce zaczęło mocniej bić. Zaczęłam się naprawdę bać o swoje bezpieczeństwo. Wbiegając do zagajnika, moim oczom ukazał się okropny widok. Widziałam jak jakiś facet z zimną krwią poderżnął gardło, ślicznej brunetce. To trwało dosłownie kilka sekund, a potem jak gdyby nigdy nic uciekł. Zszokowana zaczęłam historycznie krzyczeć.

Za to po chwili nad ciałem bestialsko zamordowanej brunetki, pojawił się mężczyzna, który biegł za mną.

To co ujrzałam jak dusza opuszcza ciało laski. ..- Zemdlałam.

Poczułam jak unoszę się nad ziemią.

"Umarłam. Jestem w niebie. "- przeleciało mi przez głowę.

" Nie umarłaś, Anastazjo. Śpij słodko, najdroższa "

Usłyszałam basowy głos mojego anioła stróża.

Moje powieki znów zrobiły się ciężkie jak ołów.

Obudziłam się koło północy, znajdowałam się u siebie w pokoju.

Zdezorientowana i wystraszona tym jakim cudem się to stało.

" Jakim cudem znalazłam się w domu i to jeszcze w swoim łóżku "

Zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu skąpanym w blasku księżyca. Po lewej stronie mojego łóżka, leżał on - mężczyzna z klubu. O mój Boże, drogi. Spał w samych jeansach. Jego twarz i bosko umięśniony tors były cudnie oświetlone przez blask księżyca.

Miłość Lucyfera [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now