-Hej Liam!-chciałam dać mu buziaka na przywitanie,ale odsunął się ode mnie.
-Możesz mi wytłumaczyć co to jest?!-pokazał miswój telefon,na którym były moje zdjęcia z Harveyem.
-To tylko kolega.
-Tylko kolega?! Nie rozśmieszaj mnie! Czyli mam rozumieć,że ze wszystkimi się tak obściskujesz?!
-Tylko przytuliliśmy się na pożegnanie!To nic takiego!
-Nic takiego?!Jesteś zwykłą dziwką!-zamachnął się,a po chwili poczułam jak piecze mie policzek.
-Wyjdź...-chwyciałam sie za bolące miejsce.Liam odwrócił sie i poszedł.Osunęłam się po zamkniętych drzwiach i pozwoliłam łzą spłynąć po moich policzkach.Nie był to pierwszy raz.Zawsze kiedy się wkurzy,wyżywa się na mnie.Przyzwyczaiłam się już do takiego traktowania.Po prostu go kocham i zawsze mu wybaczam.Dostałam SMS od mojej przyjaciółki,ale nie miałam teraz ochoty z nikim gadać.Ale Hope nigdy nie odpuszcza,więc po kilkunastu wiadomościach zaczęła do mnie dzwonić.Mój dzwonek zaczął mnie już denerwować,wię wyciszyłam telefon.
***
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ:
-Alison?! Wiem,że tam jesteś! Otwórz,to ja Hope!-przewrociłam oczami i odkluczyłam drzwi swojego pokoju.
-Co tu robisz?-zapytałam bez emocji.
-Twoja mama mnie wpuściła.Co się stało? Nie było cię cały tydzień w szkole.-wpuściłam ją do środka i zamknęłam drzwi. Rzuciłam się na łóżko i przymknęłam oczy.-Liam?-spojrzałam na nią smutnym spojrzeniem.-I wszystko jasne. Za co tym razem?
-Widział moje zdjęcia z Harvey'em.
-Harvey to ten piosenkarz,na którego piosenki masz bzika?-przewróciłam tylko oczami.
-Tak.Spotkałam go w kawiarni.Wpadłam na niego i wylałam kawe na siebie.Harvey dał mi swoją bluzę i poszliśmy do parku.Nawet nie wiesz jak fajnie mi się z nim gadało.Mamy tyle wspólnych tematów.-lekki uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
-Już dawno nie widziałam cię takiej szczęśliwej.
-Zapomniałam!
-O czym?
-Oddać mu bluzy.-spojrzałam na ubranie,które wisiało na krześle.
-Pewnie ma ich pełno,a ty przynajmniej masz pamiątkę.A teraz się zbieraj.
-Co? Gdzie?
-Zabieram cię na imprezę.
-Nigdzie nie idę!
-Idziesz,idziesz. Spodoba ci się.-Hope siłą zaciągnęła mnie do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i owinięta w ręcznik wróciłam do pokoju. Hope już czekała na mnie z moją ulubioną,czarną sukienką.Ubrałam się w nią,a przyjaciółka zabrała się za moją fryzurę i makijaż.Kiedy byłam gotowa powiadomiłam mamę,że wychodzę i ruszyłyśmy w stronę klubu.
Po ok. 20 minutach byłyśmy pod klubem.Było o wiele więcej ludzi niż zwykle.
-Dlaczego dzisiaj jest taki tłum?
23.HRVY
Zacznij od początku
