-Klara,chodź do salonu!Mamy gościa!-zawołała mnie mama z dołu.
-Idę!-zbiegłam ze schodów i zeskoczyłam z ostatniego,kończąc telemarkiem jak to mam w zwyczaju.-Kto przyszedł?-spojrzałam na 1 z foteli i nie mogłam uwierzyć kogo zobaczyłam.Werner Schuster.Trener niemieckiej kadry skoczków narciarskich.
-Cześć,Klara.-przywitał mnie.
-Dz...Dzień dobry.
-Klara to twój wujek,Werner.
-Wujek?Trener skoczków to mój wujek? I dowiaduję się o tym dopiero po 17 latach?
-Tak jakoś wyszło.
-Nie obwiniaj rodziców,że nic o mnie nie wiedziałaś,bo nie mogłaś pamiętać.Ostatnio widzieliśmy się,kiedy miałaś hmm...4 latka? A ja nie miałem za bardzo czasu,żeby was odwiedzać,bo taką mam pracę.
-Rozumiem.Ale mogli mi powiedzieć wcześniej to może pisalibyśmy częściej albo gadali przez skype.
-Czasu już nie cofniemy,ale można naprawić stracony czas.Wiem,że jesteś wielkim kibicem skoków.Co byś powiedziała na to,żeby pojechać ze mną na kilka konkursów?
-Na serio? Mogę? Taak!
-A co ze szkołą?-wtrąciła się mama.
-Przecież to nie będą wszystkie konkursy i tylko w weekendy.
-No dobrze.
-Dziękuję.-przytuliłam mamę.-Poznasz mnie ze skoczkami?-zwróciłam sie do wujka.
-Tak.Z niemieckimi.
-A z innymi?Na przykład z Polakami?
-To zależy czy zasłużysz.-zaśmiał się.
-Zawsze jestem grzeczna,więc tak.-wyszczerzyłam zęby.
***
-Cześć,wujek!-zabrałam swoją walizkę i podeszłam do grupki chłopaków,z którymi stał mój wujek.
-Chłopaki to jest właśnie Klara.Ich ci raczej nie muszę przedstawiać.
-Nie,nie trzeba.-uśmiechnęłam się.-Jedziemy do hotelu?
-Tak.
Po około 20 minutach dotarliśmy do hotelu w Klingenthal.
-Będziesz miała osobny pokój,OK? nr.20.
-Jasne.Dzięki.-zabrałam kluczyk od wujka i poszłam szukać swojego pokoju.Okazało się,że będę mieszkać obok Norwegów.Weszłam do środka i nawet sie nie rozpakowywałam,bo to tylko 2 dni.Usłyszałam pukanie do drzwi.Otworzyłam a do pokoju wszedł Wellinger i Freitag.
-Cześć!
-Hej!
-Jak tam?
-Dobrze.Nie macie czasem przygotowywać się do treningu?
-Tsa powinniśmy.Ty tez idziesz,co nie?
-A co miałabym robic w hotelu,wiedząc,że mam możliwość być na skokach?-zaśmiałam się.
-No w sumie to nie wiem.O 9:30 zbiórka przed hotelem.-powiedział Welli i wyszli.Spojrzałam na zegarek.Była dopiero 8,więc zaczęłam pisać w pamiętniku.Kiedy skończyłam miałam jeszcze czas,więc postanowiłam przejść się po hotelu.Zamknęłam pokój i zeszłam na dół.Kręciło się tam dużo skoczków od Japończyków,Rosjan po Austriaków i Polaków.Pewnie też niedawno przyjechali.Wzruszyłam tylko ramionami i szłam dalej.Znalazłam jadalnie,basen oraz siłownie. Spojrzałam na zegarek.Było już dość późno,więc poszłam do pokoju, zabrałam kurtkę,czapkę oraz szalik i wyszłam przed hotel.Jak na razie byłam tylko ja i wujek.Po paru minutach przyszła reszta reprezentacji i ruszyliśmy do autobusu.Po około 30 minutach byliśmy już na skoczni.Chłopaki przygotowywały się do treningu a ja postanowiłam przejść się po obiekcie.Do większości mijanych skoczków uśmiechałam sie miło.
