Jestem instruktorką tańca HIP-HOP.Mam 3 grupy,między innymi dzieci od 7 do 10 lat,11-17 lat oraz 18-23 lat.Dzisiaj miałam zajęcia z pierwszą grupą.Rozgrzewałam się,kiedy zaczęli się schodzić moi uczniowie.W pewnym momencie spostrzegłam przystojnego bruneta.Przyprowadził Zoey,moją najlepszą uczennicę z tej grupy.
-O której kończysz?-spytał ją.
-O 20.
-Ok. Przyjadę po ciebie. Pa.-przytulili się na pożegnanie. Chłopak skierował się do wyjścia. Spojrzał na mnie i z uśmiechem na ustach,puścił mi oczko. Dopiero teraz zorientowałam się,że cały czas na niego patrzę. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i zauważyłam rumieńce na policzkach. Zerknęłam jeszcze raz w stronę,gdzie widziałam go ostatni raz,ale już go nie było.
-Dobra,sprawdzamy obecność.- przeczytałam listę i zaznaczyłam nieobecnych. Zaczęliśmy od rozgrzewki,później pokazałam im pierwszą 8 choreografii. Najpierw ćwiczyłam z nimi,a potem mówiłam co robią źle i co mają poprawić. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz. Rose.
-No hej!
-Cześć. Co robisz?-przewróciłam oczami.
-Mam tańce.
-A no tak. Zapomniałam.-zaśmiała się.-Masz czas jutro po 10?
-Ta,chyba mam. A co?
-Musimy się w końcu spotkać.
-No trzebaby było. Dawno się nie widziałyśmy. Wszystko przez twoje studia-tym razem to ja się zaśmiałam.
-Ta,zwalaj wszystko na moje studia.
-No a nie? Dobrauszę kończyć. Pa.-rozłączyłam się,zanim zdążyła coś powiedzieć. -Dobra,dzieci! Przerwa!
***
Zajęcia skończyły się o 20.
-Do widzenia!
-Do widzenia!-uczniowie zaczęli po kolei wychodzić. Została tylko Zoey.
-Po ciebie ktoś przyjdzie?-zapytałam.
-Tak. Brat za chwilę powinien być.
-Okey.-czekałyśmy ok.15 minut.
-Przepraszam za spóźnienie-do sali wszedł brunet,którego widziałam przed zajęciami.-Dziękuję,że została pani z moją siostrą.
-Nie zostawiłabym jej samej-uśmiechnęłam się.
-Stefan jestem.-wyciągnął rękę w moim koerunku.
-Grace.-odwzajemniłam gest.
-Miło cię poznać-uśniechnął się. Miał cudowny uśmiech.
-Ciebie również-czułam jak moje policzki zaczynają się rumienić. Stefan musiał to zauważyć,bo zaśmiał się cicho.
-Do widzenia!-pożegnała się ze mną Zoey. Pomachałam jej i zaczęłam pakować swoje rzeczy. Ubrałam swoją bluzę i kurtkę,zamknęłam drzwi sali na klucz i skierowałam się w stronę parkingu. Wsiadłam do mojego Range Rovera i pojechałam do domu. Byłam strasznie zmęczona. Jedyne o czym teraz myślałam to sen. Kiedy byłam już w domu,rzuciłam się na łóżko i momentalnie zasnęłam.
***
Obudziła mnie Rose,która wydzwaniała do mnie chyba z 10 razy.
-Czego?!-warknęłam do słuchawki.
-Pamiętaj,dzisiaj o 11 w "Free Time"
-I dzwonisz tylko po to,żeby mi to powiedzieć?
-Tak.-nic już nie mówiąc,rozłączyłam się. Poleżałam jeszcze z jakieś 10 monut i spojrzałam na zegarek. 10:34.
