Wakacje życia ☀️ | Young Igi | Andrzej Duda | Żul Mietek

Rozdział XVI

*Mietek POV*
Nie rozumiem co się dzieje. Siedzę w restauracji na śniadaniu. Wszyscy goście z wczorajszej imprezy są weseli, śmieją się i żartują, tylko Igor i Aniela mają jakieś posępne miny. Na dodatek martwię się o mojego chłopaka, bo nie dość, że wczoraj wyszedł wcześniej z klubu to jeszcze go nie ma. Postanowiłem podejść do Anieli i Igiego i zapytać, dlaczego są tak smutni.
- Nic się nie stało Mieciu, nie musisz się martwić. Po prostu Anielka ma mały kryzys z Tygryskiem i tyle.
- Rozumiem. Trzymaj się! - poklepałem ją po ramieniu chociaż jej nie lubię, ale chciałem być miły.
- Hej Mietek! Chodź do nas! - to Kaczyński mnie wola. Siedzi przy stoliku razem z Godlewskimi i chyba doskonale się bawi.
- Słuchaj. Od wczorajszej nocy jesteśmy z Gosią parą. Ale Esmeralda jest samotna i może byście się bliżej poznali?
Cokurnamampowiedzieć?!
- Hm... Esmeraldo, bardzo fajna z Ciebie loszka, naprawdę, ale jak na razie nie chce się z nikim wiązać. Muszę skupić się na wychodzeniu z nałogu.
Uff, chyba poszło nieźle. A to kto? Andrzejek? Mój ukochany wstał! Wygląda obłędnie, chociaż oczy ma jakieś zmęczone. Szybko do niego podszedłem i uścisnęliśmy sobie dłonie na powitanie, chociaż miałem wielką chęć go przytulić i pocałować, ale nie mogłem, ponieważ ci ludzie nic o nas nie wiedza. Musimy się ukrywać i to boli.
Po śniadaniu i krótkim plażowaniu żegnaliśmy wszystkich gości. Każdemu z nich wręczyliśmy pamiątkowego, małego kutasa z plasteliny, które lepiliśmy gdy Andrzejka nie było. Ojciec Rydzyk, z którym tak btw nawet się zaprzyjaźniłem, uśmiechnął się i powiedział, że mamy artystyczny talent i to najpiękniejsze, co kiedykolwiek dostał.
Mam plan. Plan na dzisiejszy wieczór. Jeszcze nie spędziliśmy z Andrzejkiem czasu w samotności od jego przyjazdu, wiec muszę zaaranżować wspaniałą i romantyczną noc na plaży pod gwiazdami. Potrzebuję jednak pomocy Igora. Jest dobrym kumplem i na pewno mi pomoże.