Rozdział XV

248 16 0
                                    

*Andrzej POV*
Bawię się doskonale! Jesteśmy już w klubie „Cool Kootas Only for VIP". Jest tu naprawdę bogato!
Siedzę przy barze z Nanami Chan, ojcem Rydzykiem, Anną Grodzką i Julką. Julka jest obrażona i się nie odzywa, ponieważ jest za młoda i nie może pić z nami drinków. Nana i Rydzyk prowadzą zacięta walkę.
- Te kolorowe włosy! Kolczyki na całym ryju! Tatuaże! Toż to szataństwo! Ale nie martw się dziecko, nie jest jeszcze za późno, znam dobrego egzorcystę.
- Ksiądz chyba oszalał! Przecież wszystko w porządku ze mną poza tym to moja sprawa i proszę się nie odzywać!
- Tyle piniążków na to wszystko... A mogłoby pójść na tacę.
- Tak, żeby ksiądz miał na nowego Bentleya?! Nigdy w życiu! Zakończmy tę bezsensowną dyskusję!
- Pani Anno, pani też do egzorcysty powinna! Przecież z pani jest babochłop! To szatańskie! Jestem oburzony...
W tym momencie zajebałem sobie soczystego facepalma. Miałem już dość tego towarzystwa, wiec poszedłem się przejść przed klub, na ulicę. Stanąłem sobie i zajarałem szluga, chociaż rzadko to robię, gdy usłuszałem zza rogu jakieś głosy.
- I nie wiem jak mu to powiedzieć. Naprawdę nie chce zniszczyć jego związku z Mietkiem. Chociaż jestem trochę zazdrosna, ale chce jego szczęścia. A co powiem dziecku? Że kto jest ojcem?
Excuse me, What the fuck?
No nic, słucham dalej.
- Nie musisz mu nic mówić. Ja się dzieckiem zaopiekuje. Jakby co, powiesz mu, że ja jestem ojcem ok?
- Igor, dziękuję... Gdyby nie Ty to... chyba skoczyłabym z mostu. Jesteś cudowny!
CMOK! Usłyszałem. O nie, tego już za wiele!
- Co się tutaj dzieje! Powiedzcie mi! Aniela, jesteś w ciąży?! Dlaczego nic nie mówiłaś?! I dlaczego on ma udawać ojca?!
Zero odzewu. Wkurwiłem się. Przyparłem Aniele do muru i wysyczałem:
- KTO. JEST. OJCEM?!
- Andrzej... pamiętasz tamtą imprezę? My poszliśmy wtedy do łóżka i No wiesz... Ty jesteś ojcem mojego dziecka.
Zrobiło mi się ciemno przed oczami a świat zawirował jak tamtego dnia. Nie zemdlałem jednak. Zachowałem trzeźwy stan umysłu.
- Ja... nie wiem co powiedzieć. Aniela, jestem z Mietkiem... jeśli on się dowie to koniec nas.
- Musisz mu w końcu powiedzieć! Przecież to było jeszcze zanim zaczęliście być razem - wtrącił się Igi.
- Ja... jutro mu powiem. Chyba nie mam ochoty się już dłużej bawić. Idę do hotelu, powiedzcie wszystkim, że się najebałem i spotkamy się jutro na śniadaniu.
I poszedłem, a w mej głowie kłębiły się tysiące myśli.

Wakacje życia ☀️ | Young Igi | Andrzej Duda | Żul MietekWhere stories live. Discover now