Rozdział III

1K 58 13
                                    

*Mietek POV*
Właśnie się zameldowaliśmy w pieciogwiazdkowym hotelu o nazwie „BlackAss"  i dostaliśmy klucze do naszego apartamentu. Wbiegłem do niego tak szybko jak to tylko możliwe zważając na mój stan ( no po prostu trochę się najebałem, ale ciii ). Od razu rzuciłem się na łoże małżeńskie w pokoju zaraz obok drzwi wejściowych.
- Zaklepane!- zaśmiałem się.
- Spoko Mietek, możesz tu spać, mam nadzieję, że mi i Igorowi przydzielono osobne pokoje.- rzekł Andrzej i razem z Igim ruszyli na dalsze zwiedzanie naszego nowego królestwa.
- Cholera jasna!
- Co jest? - zapytałem, nie mając zamiaru się ruszać z mojego wspaniałego łoża.
Andrzej i Igor wkurwieni wbiegli do mojego pokoju i wyjaśnili mi całą sytuację.
- Oprócz tego, jest tylko jeden pokój i ma tylko JEDNO POJEDYNCZE łóżko!
- No i? - Wzruszyłem ramionami.
- To znaczy, że któryś z nas będzie musiał spać osobno a dwóch z nas razem na tym małżeńskim łożu.
- Dlaczego nie sprawdziłeś dokładnie oferty Andrzej?! - zbulwersował się Igi.
- Przepraszam, spieszyłem się na spotkanie z premierem, naprawdę byłem już spóźniony, może pójdziemy do recepcji i uda się coś zdziałać.
- No to chodźmy!
A ja sobie tak leżałem i czekałem, podszedłem do okna i oglądałem widoki.
Jak tu jest pięknie! Morze, szum fal, złocisty piasek i palmy, na dole przed hotelem piękny ogród z basenem, a po bokach skały, w których wykuty został nasz hotel. Zamarzony stałem przed oknem, aż otworzyły się drzwi i odezwał się Igor:
- Niestety nic z tego Mieciu. Wszystkie apartamenty są zajęte i musimy zostać w tym. No więc zróbmy tak. Ja z Andrzejem będę spał tutaj, w małżeńskim, a Ty w tamtym pokoju.
- Pojebało Cię?! - uniosłem się - Nigdzie się stad nie ruszam! Wiecie jakie warunki mam pod mostem? Chcę chociaż raz porządnie wypocząć!
- Igor, on ma rację - Andrzej dotknął jego ramienia - Biedny, nie stać go na luksusy, jesteśmy mu winni ustąpić.
- Ale w takim razie Ty z nim śpisz!
- Nie ma mowy! Dlaczego akurat ja?! To ja jestem prezydentem Polski i to ja zasponsorowałem Wam te wakacje więc ja tu rządzę!
W tym momencie zrobiło mi się przykro.
- Dlaczego żaden z Was nie chce ze mną spać? Co ze mną jest nie tak?
- Mietek, przyjacielu - Igi poklepał mnie po ramieniu - Nie obraź się, ale Ty... śmierdzisz.
Wzruszyłem ramionami. Czy To moja wina, że nie mam gdzie się umyć? Poza tym wolę kupić sobie jakaś pyszną wódkę albo piwko zamiast tracić czas na takie głupoty.
- Dobra, grajmy w marynarzyka. Tak będzie sprawiedliwie - powiedział Igor
Obserwowałem z ciekawością ich zaciętą grę. Tak! Jak wspaniale! Przegrał Andrzej, będzie musiał ze mną spać. Pewnie myślicie, dlaczego tak się cieszę? Otóż czuję coś do niego odkąd się poznaliśmy, zanim on jeszcze nie był prezydentem a ja żulem. Jest taki przystojny! To idealna okazja, żeby się do niego zbliżyć. Nadeszła pora kolacji i w doskonałym humorze zszedłem wraz z kolegami do hotelowej restauracji aby coś zjeść.

Wakacje życia ☀️ | Young Igi | Andrzej Duda | Żul MietekWhere stories live. Discover now