Pomocy.

563 39 0
                                    

Taehyung🔪
Trzech uzbrojonych policjantów weszło z hukiem do naszej sypialni. Razem z Jungkookiem odsunęliśmy się pod ścianę, chłopak złapał mnie za rękę.
-Jesteście podejrzani o usiłowanie zabójstwa i podejrzani o morderstwo! Skuć ich!-wykrzyczał jeden z nich nadal w nas celując. Pozostała dwójka podeszła do nas z kajdankami. Rozłączyli moją dłoń z Kooka, obrzucili przodem do ściany i zakładali kajdanki.
Zobaczyłem przerażona twarz Jungkooka, wróciły do niego wyrzuty sumienia.
Kurwa nie teraz.
-Zabijcie mnie...-wyszeptał a po jego policzku poleciała pojedyncza łza.
-Jungkook! Nie mów tak! Przestań, będzie dobrze. Nie maja dowodów!
Zacząłem się wiercić, chciałem go przytulić.
Nasze spojrzenia się zbiegły, odrazu przypomniało mi się nasze pierwsze spotkanie...

Gdy już mieli nas wyprowadzać z pomieszczenia usłyszałem głośne strzały z broni.
-Kurwa jak mogliście się dać złapać! Niby jeden z najlepszych tsa już to widzę!-usłyszałem głos Namjoona. Nie czułem już, że ktoś mnie trzyma  więc odwróciłem się w stronę głosu. W drzwiach zobaczyłem Namjoona z pistoletem w ręku, na podłodze martwe ciała policjantów którzy leżeli w kałuży krwi.
-W sama porę.-odparłem-zdejmuj kajdanki! Szybko!
-Spokojnie, już idę. A może jakieś „dziękuję za uratowania nam dupy"?
Chłopak odpiął mi kajdanki a ja rzuciłem się w stronę Jungkooka. Opierał się przerażony o ścianę a z oczy płynęły mu łzy.
-Spokojnie Kooki, już jest dobrze.
Otarłem mu łzy z policzków i mocno przytuliłem jedna ręka głaszcząc po głowie.
Namjoon odpiął mu kajdanki a on szybko objął mnie w pasie. Gdy starałem się go uspokoić Namjoon zaczął mówić.
-Musimy ich gdzieś zakopać a potem pakować walizy. Lecimy do Los Angeles. Tam nas tak łatwo nie znajda.

Someone loves you [ZAKOŃCZONE]Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang