Save me.

543 43 2
                                    

Taehyung🔪
Rano obudził mnie charakterystyczny dźwięk robienia zdjęć. Szybko otworzyłem oczy i zobaczyłem stojącego w progu Namjoona.
-Co ty ro...-prawie wykrzyczałem, lecz nie dokończyłem ponieważ zobaczyłem, wtulonego w mój tors śpiącego Jungkooka.-co ty robisz?-powtórzyłem szeptem.
-Tak słodko wyglądacie. Widzę, że Jungkook wreszcie ci powiedział.-odwrócił się patrząc w ekran telefonu z uśmiechem i zmierzał ku wyjściu.
-Czekaj, co mi powiedział?-jednak jego już nie było. Chciałem za nim pójść i porozmawiać o tym, a przy okazji o zwolnieniu Jungkooka z zabijania. Ale Jungkook był ważniejszy, nie chciałem go obudzić a przy okazji było mi tak cholernie ciepło i dobrze.

Próbując ponownie zasnąć, poczułem jak Kooki się wierci i podnosi ze mnie głowę.
-Dzień dobry króliczku.-powiedziałem i pogłaskałem go po policzku. Chłopak dziwnie na mnie popatrzył, cholera, cholera! Przecież on nie słyszał co mu powiedziałem! Nie jesteśmy razem!
Szybko wziąłem dłoń od jego już czerwonego policzka i odwróciłem wzrok zawstydzony.
-Taehyung, miałem wspaniały sen wiesz?-mówiąc to złapał moja dłoń i z powrotem położył na swoim policzku. Moje serce przyspieszyło gdy tylko go dotknąłem, widząc jego zarumieniona twarz moja robiła się jeszcze bardziej czerwona.
-J-jaki s-sen?
-Przytuliłeś mnie i powiedziałeś, że mnie kochasz...-zawstydził się po tych słowach i odwrócił wzrok. W tym momencie nie wiedziałem co robię. Dłoń która była na jego policzku znajdowała się teraz na jego podbródku. Nakierowałem go tak aby patrzył mi w oczy, następnie przesunąłem bardzo blisko.
-A co jeśli to nie był sen?-wyszeptałem a następnie załączyłem nasze usta w namiętny pocałunek.
Muskałem jego ciepłe malinowe wargi pogłębiając pocałunki, w moim brzuchu było coraz więcej motyli.
Nic jednak nie może wiecznie trwać, ale to najgorszy sposób kończenia tej wspaniałej chwili, ponieważ Jungkook mnie odepchnął.
Podniósł się gwałtownie do siadu i zaczął ciężko oddychać.
-Co się stało Jungkook!?-także podniosłem się i patrzyłem na niego.
-Ja...ja nie mogę...-zasłonił twarz dłońmi.-wszyscy którzy mnie kochali a ja ich...oni...oni umierali, najczęściej z mojej ręki!-miałem wrażenie jakby miał się zaraz rozpłakać.
Wziąłem jego dłonie z twarzy, splotłem palce z moimi w stały uścisk. Jungkook patrzył na mnie ze łzami w oczach.
-Kochasz mnie?-głos mi lekko zadrżał, nie chciałem znać odpowiedzi, bałem się zaprzeczenia.
Chłopak patrzył na mnie przez chwile bez słowa.
-T-tak, ale nie mogę...będziesz cierpiał przeze mnie! Jestem tylko ciężarem! Cały czas pewnie się martwisz i ratujesz mnie bo chce się zabić! Pewnie masz już tego dość! W dodatku złapali nas wtedy przeze mnie, bo nawet nie potrafię sprawdzić czy jakiś koleś napewno zginął!-wykrzyczał a po policzkach leciały mu łzy. Zacisnąłem jego dłonie jeszcze bardziej.
-Nie boje się Jungkook, a poza tym nie jesteś ciężarem ani nic z tych rzeczy. Mówiłem już, że porozmawiam z odpowiednimi ludźmi i nie będziesz juz musiał zabijać, dzięki czemu wyrzuty cię tak łatwo nie dopadną.- wziąłem głęboki wdech, siedziałem chwile w ciszy patrząc mu w oczy.
-Pozwól mi cię kochać Jungkook...
(specjalnie dla Natalki❤️)
Chłopak wyrwał się z uścisku dłoni i wytarł szybko swoje łzy, następnie rzucił się na mnie przytulając. Odrazu złapałem go w objęcia i przewróciłem się na plecy, a Jungkook leżał na mnie. Wtulił się w moja szyje.
-Mam rozminięć, że się zgadzasz?-uśmiech pojawił mi się na twarzy.
-Kocham cię i dziękuję.-ta odpowiedź była idealna, lecz za co dziękuję?
-Za co dziękujesz Króliczku?
-Za to, że mnie uratowałeś...

Someone loves you [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now