Niespodzianka

436 32 0
                                    

Taehyung🔪

Musiałem się jakoś odwdzięczyć mojemu króliczkowi za to, że tak się mną zajmował i siedział przy mnie. Wiedziałem, że kwiaty i śniadanie do łóżka to będzie za mało, więc poprosiłem o pomoc Viktorie...

-Wstawaj kochanie.-powiedziałem wdrapując się na brzuch Jungkooka na którym usiadłem, a następnie rzuciłem się na niego i mocno przytuliłem.
Zaśmiał się cicho lecz nadal miał zamknięte oczy.

-Teaś słońce, błagam jeszcze chwilkę.
W odpowiedzi zacząłem cicho mruczeć kręcąc przecząco głowom.
-Proszę wstań, mam dla ciebie niespodziankę.
-Jaka?-odrazu się obudził.
-Tego dowiesz się jak wstaniesz.-odparłem całując go delikatnie w szyje. On na ten gest objął mnie i przewrócił tak, że teraz ja byłem pod nim.
-Ale najpierw musisz coś dla mnie zrobić.-wyszeptał zbliżając się do moich ust. Serce waliło mi jak szalone, nie byłem w stanie wydusić z siebie odpowiedzi. Jednak on na nią nie czekał ponieważ wiedział jaka będzie. Wbił się swoimi malinowymi ustami w moje. Ręce powędrowały na jego kark przyciskając go lekko do siebie, a on pogłębiał pocałunki.
Następnie zdjął mi koszulkę i zaczął całować szyje i dekolt.
-Najpierw się zabawimy.-powiedział między pocałunkami. Mój problem w spodniach narastał gdy tylko usta Jungkooka zbliżały się coraz bardziej mojego krocza. Gdy już miał ściągnąć mi spodnie drzwi się otwarły.
-Ej chłopaki wstaliś...oooo będziecie się jebać?Nie będziecie mieli nic przeciwko jak popatrzę?-zaśmiał się Namjoon opierając o futrynę drzwi.
Jungkook ani drgnął, ja tak samo.
-Masz dwie sekundy żeby opuścić ten pokój.-powiedział poważnym i zdenerwowanym głosem Jungkook. Patrzyłem raz na niego a raz na Namjoona, niech da sobie spokój i wyjdzie bo ja zaraz nie wytrzymam i będzie musiał na nas patrzeć.
-A jeśli nie chce, to mój dom.
-Wyciągnę ten pistolet z pod łóżka i cię zabije, dobrze wiesz, że jestem do tego zdolny.-znów jego głos był stanowczy. Chłopak tylko się odwrócił i jak najszybciej wyszedł z pomieszczenia na co Jungkook się cicho zaśmiał.
-Na czym to stanęliśmy?-zaczął się znów zbliżać do moich ust.
-To my mamy pistolet pod łóżkiem?-zapytałem uśmiechając się.
-Nie ale musiałem się jakoś go pozbyć aby się tobą zająć.-odparł kładąc dłoń na moim przyrodzeniu a następnie pocałował.

Someone loves you [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now