Królik.

674 52 3
                                    

Taehyung🔪
Gdy otworzyłem powieki, leżałem na swoim łóżku. Czy ja przypadkiem nie siedziałem...?
Po mojej głowie krążyły dziwne myśli na temat Jungkooka. Spokojnie, napewno nic się napewno nie wydarzyło. Byłem ciekawego gdzie jest Kooki jednak byłem także zbyt leniwy aby to sprawdzić. Leżałem na łóżku wpatrując się w sufit. Przypomniało mi się jak wczoraj wróciliśmy po wykonaniu zlecenia. Gdy zamknąłem się w sypialni, nie spałem, leżałem tak jak teraz myśląc o niczym. Po kilku godzinach usłyszałem szloch, wiedziałem, że to Jungkook. Po usłyszeniu tego dźwięku przypomniałem sobie co się z nim dzieje gdy kogoś zabije. Pamietam jak zrobiło mi się smutno, chciałem do niego iść sprawdzić czy nic sobie nie zrobił. Powstrzymywałem się jednak w momencie zapomniałem o tym, że jest gejem. Przyciągało mnie coś do niego, sam nie wiedziałem co. Gdy otworzyłem drzwi zobaczyłem tego zakrwawionego króliczka...(no i wiadomo co było dalej).
Z przemyśleń wyrwał mnie piękny zapach, odrazu wiedziałem, że to naleśniki w końcu było to moje ulubione danie.
Wstałem układając zaspany ręka jasne włosy, otworzyłem drzwi i wszedłem do kuchni.
Zobaczyłem jak Jungkook stoi przy palniku i piecze naleśniki, obok niego na talerzu leżała już spora sterta upieczonych.
Chłopak był bez koszulki, stał w samych czarnych dresach. Czułem jak w brzuchu mam
stado motyli, a moje ciało oblało miłe ciepło.
Chyba jestem chory na o co on, tylko, że u mnie jest obrzydzenie na przemian z....z....cholera co ja właściwie czuje?
Wtedy Kooki się odwrócił i zobaczył mnie stojącego w progu, lekko się uśmiechnął. Wtedy myślałem, że moje serce zaraz wyskoczy z piersi, tak szybko biło.
-Siadaj, zaraz będą wszystkie gotowe.-wskazał na mały stolik.
-Dlaczego to robisz?
-Muszę ci się odwdzięczyć za wczoraj...Dziękuję...
Zupełnie olałem jego podziękowania i usiadłem przy stole, spojrzałem przelotnie na zabandażowana rękę chłopaka. Krew, dużo krwi która przesiąkła bandaż.
-J..Jungkook, jak ręka?-zapytałem sam nie wiedząc dlaczego.
-Chyba lepiej, a co martwisz się o mnie?-zaśmiał się cicho i podszedł do stało z talerzem naleśników i nutellą. Znów go olałem i zabrałem się do jedzenia.

-Jesteś brudny, nie ruszaj się.-powiedział Jungkook zbliżając się niebezpiecznie blisko. Chciałem się już odsunąć i bronić od jego dotyku jednak był szybszy. Objął dłonią mój policzek i kciukiem wytarł kącik moich ust z czekolady. Gdy już chciał wrócić do normalniej pozycji zdała ode mnie nasze spojrzenia się spotkały. Czułem jak robię się czerwony, chciałem się odsunąć a jednocześnie zbliżyć jeszcze bardziej. Skończyło się na tym, że nie drgnąłem nadal patrząc na ciemne oczy chłopaka.
Jungkook jednak ponownie się zbliżył a nasze usta dzieliły milimetry.
-Jungk...-wreszcie coś z siebie wydusiłem lecz nie na długo ponieważ przerwały mi usta chłopaka na moich. Jego ciepłe wargi muskały delikatnie moje, przymknąłem oczy a chłopak wsunął palce w moje gęste włosy. Całował coraz namiętniej a ja oddawałem każdy pocałunek. Nie miałem pojęcia co się ze mną dzieje, chciałem więcej i więcej, a w myślach toczyłem bitwę pomiędzy „odsuń się od niego i opierdol" a „chce więcej".
W końcu chłopak oderwał się od moich warg patrząc mi w oczy będąc nadal blisko.
-Chce więcej.-wyszeptałem nie poznając siebie a on ponownie złączył nasze usta.

Someone loves you [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now