BONUS

3.9K 487 137
                                    

Odetchnął, zamykając za sobą drzwi. Nie mógł tego znieść, nie mógł tego wytrzymać i choć biblioteka była ostatnim miejscem, do którego się zapuszczał, teraz miał nadzieję, że zostanie jego azylem.

Górne światła zostały wygaszone i tylko podświetlone regały sączyły delikatną, bladą poświatę do wnętrza. Z cichym westchnieniem podszedł do jednego ze stołów i przysiadł na krześle, rozprostowując długie nogi i odchylając się do tyłu.

Przeklęta szkoła i przeklęte plotki, które rozpuszczono na jego temat! Podejrzewał, że przez ten cały cyrk powstały wokół jego osoby... wybawcy, phi! Czy on wyglądał jak samarytanin? Dlaczego tak wiele osób uwierzyło, że to on uratował te przeklęte dzieciaki?

Ale tak... przez to zamieszanie wokół niego, długo nie zazna spokoju. Będzie musiał mocno pracować nad odbudowaniem swojej złowrogiej reputacji, w pełni zresztą zasłużonej, a teraz tak brutalnie zdeptanej! Że on? Miły? Bohaterski? Pomocny?

Brednie!

Czarne jak najgłębsza otchłań piekieł oczy zamknęły się na moment, zmęczone tym wszystkim. Gdy znów je otworzył, jego spojrzenie spoczęło na blacie stołu. Blat lśnił czystością, ale zawieruszył się na nim jeden, zapomniany przez kogoś kubek. Ujął go w dwa palce, ostrożnie podsuwając pod nos i obwąchując. Kakao. Zapominalski musiał pić kakao. Skrzywił się nieznacznie. Tego też nie cierpiał.

W tym samym momencie drzwi do biblioteki otworzyły się, wpuszczając do środka podłużną smugę światła. Szron powstrzymał wkurzone burknięcie, ograniczając się do kurczowego zaciśnięcia palców na uchu kubka i wbił spojrzenie w smugę.

Smuga poszerzyła się, a w jej światło wdarł się cień, przysłaniający ją do połowy. Wraz z cieniem do środka wkradła się postać.

– Ach, tu pan jest!

– Sikora – wymruczał lekko poirytowany Szron.

– Jedna z uczennic chciała zaprosić pana do tańca, ale gdzieś pan przepadł, a muszę zauważyć, że bardzo jej na tym zależało.

– Znowu – warknął, ale opanował się, zgrzytając zębami.

Nauczycielka spróbowała się uśmiechnąć, ale wyszło jej to nad wyraz nieporadnie, dlatego ostatecznie stwierdziła, że uda, że nie słyszała tego nieprzyjemnego komentarza.

– Gdyby mógł pan zejść do auli...

– Zaraz! – warknął, a Sikora podskoczyła.

Rzuciła jeszcze okiem na trzymany w jego dłoni kubek i szybko czmychnęła, zamykając za sobą drzwi. Szron przez moment starał się opanować wzbierającą w nim furię, ale się nie dało. No nie dało! Przeklął siarczyście i rzucił kubkiem w ścianę, który z głośnym brzękiem roztrzaskał się, kończąc swój kubkowy żywot.

– Cholera! – rzucił jeszcze, twardo wpatrując w jego resztki.

Przez tę całą aferę z jego domniemanym bohaterstwem, stał się nagle postacią rozchwytywaną. Każdy musiał zamienić z nim słowo, zazwyczaj przestraszone uczennice prosiły go do tańca, a nauczycielki wręcz domagały się jego atencji! To było nie do zniesienia, po prostu nie do zniesienia! Jeszcze raz wydał z siebie pełne irytacji warknięcie, energicznie wstał i sztywnym krokiem skierował się do drzwi, by znów trafić do tego miejsca wiecznych katuszy, którą tu w szkole nazywano tak niewinnie – aulą.

Och, żeby ten przeklęty wieczór skończył się jak najszybciej!

Nieidealna ✔Место, где живут истории. Откройте их для себя