Rey

296 27 9
                                    

Rey zapłonęła wściekłością. Zapomniała o Keiterze i Finnie. Jedyne, o czym myślała to zemsta, długo wyczekiwana i słodka.

Gdzieś z tyłu głowy wiedziała, że nie powinna, że to wbrew ideałom Jedi, ale co ją to obchodziło? Miała gdzieś zasady Luke'a i jego aprobatę. Tak czy siak o nią nie dbał, więc czemu jej miałoby zależeć?

W końcu stał przed nią jej największy wróg.

Kylo Ren.

Stał na rampie, wysoki, ponury, z długimi, czarnymi włosami i nadal widoczną raną na twarz. Ramiona miał opuszczone, był pochylony, jakby zmęczony i smutny. Patrzył prosto na Rey i westchnął, jakby wiedział, że musi walczyć, choć to nie jest najlepsza chwila.

Jednak po chwili przeniósł wzrok na Aminerię, dostrzegł, że leży bez ruchu. Nie wyjął nawet miecza, po prostu szybko podbiegł do leżącej, bez słowa mijając Rey.

Jakbym nie istniała.

Ukląkł przy Aminerii, i położył dłoń na jej policzku.

- Neri? - szepnął, a Rey odwróciła wzrok.

Może Kylo był zły. Może był zepsuty, może zabił Hana, ale...

Ma uczucia. Jakikolwiek by nie był, chyba mu zależy na tej dziewczynie.

- Neri, do cholery - powtórzył i Rey poczuła bijący od niego strach. - Co jej zrobiłaś? - powiedział zimno i dziewczyna wiedziała, że mówi do niej.

- Ja nic jej nie zrobiłam, to na twój widok upadła.

- Neri - powtórzył raz jeszcze, tym razem głośniej i Rey kątem oka ujrzała błyskawiczną zmianę na twarzy Keitera.

- Jak ją nazwałeś? - zapytał przez ściśnięte gardło i podszedł bliżej.

- Na litość Mocy, ty nie powinieneś o to pytać! - warknął Kylo i wyprostował się.

- Nie, ja już - Keiter odkaszlnął, zakłopotany. - Ja już z nimi nie trzymam - wskazał dłonią na Rey. - Powtórz, jak ją nazwałeś - wskazał na leżącą dziewczynę.

Kylo nie odezwał się, odwrócił wzrok i niemal było widać, jak usilnie próbuje zamknąć swój umysł przed intruzem.

Coś ukrywa.

- Neri - powiedziała Rey nagle, nie wiedząc czy robi to dla Keitera czy przeciwko Kylo. - Powiedział do niej Neri. To pewnie jeden z ich idiotycznych, mrocznych...

- To zdrobnienie - powiedział chłopak słabo i zbladł. Rey nie widziała go takiego nawet gdy stał nad grobem brata. - Tylko jedna osoba go używała. Jedna, Kylo i to byłeś ty!

Rey poczuła, że zaraz stanie się coś strasznego. Nikt nie wyciągał broni, nikt nie skupiał w sobie Mocy. Ren powoli wstał i zacisął mocno powieki, po czym odwrócił się do Keitera i spojrzał mu prosto w oczy. Tylko pięści miał zaciśnięte tak mocno, że bielały mu kostki.

- Tak - powiedział po prostu.

- Luke nie chciał o tobie mówić, Ben - Keiter wręcz wypluwał z siebie gorycz. - Ale powiedział, że wymysliłes jedno głupie zdrobnienie i nazywałeś nim jedną z niewielu osób na których ci zależało. I to była moja siostra!

- Nie wiedziałem, że jesteście rodzeństwem - odparł Kylo, nadal nadzwyczaj spokojnie.

- Czyli to ona? - zapytał Kei ze łzami w oczach i spojrzał na dziewczynę... która miała otwarte oczy.

- Neri? - powiedział Ren i kucnął, jakby kłótnia się nie odbyła.

- Kylo - powiedziała i uśmiechnęła się tak szczerze i tak radośnie, że Rey nie chciała uwierzyć, że to prawda. - To ty? Żyjesz? To naprawdę ty? - nie zwróciła uwagi na innych, po prostu przytuliła się do Rena mocno, a po policzkach popłynęły jej łzy. Kylo po kilku sekundach sztywno ją objął i zamknął oczy, opierając się o jej głowę.

- Jestem tu - szepnął bardzo, bardzo cicho i Rey mogła to odczytac tylko z ruchu jego warg.

Chciała się wycofać, uciec. Nie czuła się dobrze, czuła się wyobcowana, wiedziała, że nie powinna tu być.

Co się stało? Gdzie moja nienawiść?

Zamiast nienawiści pojawiło się...

zrozumienie.

Amineria nagle odsunęła się od Kylo, gdy przypomniała sobie, że nie są sami, że są otoczeni wrogami. Szybko stanęła i otrzepała ubrania z piasku.

- Popatrz na mnie - powiedział do niej Keiter, a głos zaczął mu drżeć. - Popatrz.

- O co ci chodzi? - zapytała go dziewczyna ostro, podchodząc.

- Popatrz na mnie - powtórzył.

Amineria podeszła do niego, a Kylo zacisnął mocno szczękę i wbił wzrok w ziemię. Tylko Finn nie zdawał sobie sprawy z tego co się dzieje, trzymając sztywno blaster, stojąc na baczność, będąc na służbie. On był jedną ze spraw, którą Rey powinna załatwić. Jednak wyjątkowo pozwoliła najpierw innym zająć się swoimi sprawami.

W końcu, czy jej była ważniejsza?

Była jedynie bardziej beznadziejna.

Dziewczyna podniosła podbródek i spojrzała Keiterowi w oczy, odważnie, jakby chciała mu udowodnić, że cokokwiek myśli, myli się.

On zaś popatrzył na nią i zagłębił się w Moc. Po kilku sekundach oczy zaszły mu łzami i wyciągnął dłoń w stronę twarzy dziewczyny.

- Ami? - szepnął.

Ona jednak złapała go za nadgarstek i odsunęła jego rękę.

- To, że do tej pory nie zrobiłam ci krzywdy, nie znaczy, że nie mogę nadal tego zrobić - powiedziała.

- Nie rozumiesz - zasmiał się Keiter, a pojedyncza łza spłynęła po jego policzku. - Odnalazłem cię. Po dwudziestu latach.

- Co ty bredzisz? - parsknęła i spojrzała na Kylo. On podniósł powoli wzrok i pokiwał głową.

- Mówi prawdę - powiedział po prostu i znowu opuścił głowę.

- Co? O co wam wszystkim chodzi? - rozejrzała się, patrząc po wszystkich, zdezorientowana.

Finn nadal stał bez cienia uczuć, Kylo uparcie wpatrywał się w ziemię, Keiter patrzył na Aminerię i miał zaszklone oczy.

Rey patrzyła na nią i wiedziała, że teraz straci Keitera na zawsze. Dziwnym zbiegiem okoliczności wszyscy wylądowali na jednej planecie w tym samym czasie. Prawda wyszła na jaw, by pogłębić granice między ludźmi.

______________________________________
Ahhhhhhh, mam wrażenie, że tak drętwo napisałam ten turbo plot twist! Mam nadzieję, że nie uciekniecie przez to :(
Przepraszam za mniejszą częstotliwość, ale ciężko mi się pisze ostatnio. Obiecuję poprawę, ale pod warunkiem że będziecie pisać więcej komentarzy z opiniami :3
love ya

Zmieniona - Star WarsWhere stories live. Discover now