31. Rock'N'Roll Suicade

2.9K 357 1.1K
                                    

– Cholera jasna, Niall! Nie ten przycisk! – wszyscy usłyszeli kobiecy głos, ale dopiero po chwili udało im się otworzyć oczy, bo blask nieco ich oślepił.  – Przepraszam was. Ktoś tu nie umie obsługiwać statku kosmicznego. Ach, a wy lepiej się nie ruszajcie.

Pierwsze, co zauważył Louis, to fakt, że ze sterty kartonów właśnie wychodzili Niall i Kate. Wyglądało to dość komicznie, bo podczas, gdy mężczyzna miał na sobie dość elegancką koszulę i dżinsy, to kobieta ubrała ciemne leginsy i sięgającą do kolan czarną tunikę, która pomimo bycia luźną, nie zakrywała jej ciążowego brzuszka, a do tego wszystkiego nosiła dziwną maskę tlenową. Zdjęła ją jednak po kilku sekundach, ukazując się im w całej okazałości. Tomlinson uśmiechnął się na jej widok, bo nigdy wcześniej tak naprawdę nie wyobrażał jej sobie w takim stanie. Wcześniej myślał, że tylko tak się mówi, ale rzeczywiście ciąża sprawiła, że Kate była jeszcze piękniejsza już ją pamiętał. Zdziwił się jednak, że ta potrafiła tak bez problemu się poruszać, wydawało się, że jest tak samo sprawna fizycznie, jak przed brzemiennością.

Następne, co przykuło uwagę mężczyzny, to fakt, że nikt nie zareagował na pojawienie się tej dwójki. W końcu naturalnym odruchem powinna być próba zaatakowania ich czy schwytania, ale Niall i Kate szli normalnie w stronę Louisa, sprzeczając się o działanie tamtych przycisków. Tomlinson spojrzał na wrogów, ale wszyscy stali spokojnie na swoich miejscach, nie poruszając się, chociaż byli świadomi, bo mieli otwarte oczy. Szatyn zmarszczył brwi, niezbyt rozumiejąc to wszystko.

– Nic nie poradzę na to, że to tak huczy! I wcale nie włączyłem żadnego światła! – powtarzał Horan, podczas gdy kobieta przewróciła oczami. – Mówię ci, tej szopie odwala.

– Uważaj sobie, bo ona ma uczucia – kontynuowała Kate.

– Em... – wtrącił się Louis, zyskując tym samym uwagę dwójki. – Cześć?

– Dzień dobry, panie Tomlinson – odezwała się blondynka z uśmiechem, podchodząc od niego, żeby odwiązać sznury, którymi związane były jego kończyny. W tym czasie Niall zrobił to samo z Zaynem, jednak ten ponownie zemdlał, więc mężczyzna wziął go na ręce, zaprowadzając do statku. – Chyba czekasz na wyjaśnienia, hm?

– Nie będę ukrywał, że jakieś by się przydały – zgodził się, wstając i przechodząc parę kroków, żeby się trochę rozruszać. – Ale najpierw, co z nimi?

Pokazał dłonią na nieruszające się osoby, które, jak teraz zauważył, tępo patrzyły się w jeden punkt. Kate podeszła do Gigi i ze złośliwym uśmiechem oparła się o nią.

– Potraktowaliśmy ich gazem paraliżującym – powiadomiła go. – Są całkowicie świadomi, ale nie mogą poruszyć żadnym mięśniem. Chciałam zrobić to z zaskoczenia, ale Niall najpierw musiał się pomylić i oczywiście włączyć te światła...

– Mówiłem ci już, że to nie ja – mruknął, bo akurat wrócił ze statku, zostawiając tam Zayna. Kate spojrzała na niego z niedowierzeniem, ale też rozbawieniem.

– W każdym razie, wy zachowujecie się normalnie, bo ten gaz nie działa dla ludzi i szybko się ulatnia, więc moja maska w zupełności wystarczyła – dokończyła kobieta.

– Co w takim razie z Liamem? – zdziwił się Louis, przyglądając się mężczyźnie, który wyglądał dokładnie tak, jak pozostali.

– Tego właśnie się obawiałam – westchnęła smutno Kate, pokazując mały pistolet, który miała przy sobie, ale zaraz odłożyła go na bok. Podeszła do Liama, delikatnie gładząc jego policzek dłonią. – Myślałam, że będziemy musieli w niego strzelić, żeby pozbawić go przytomności na jakiś czas, ale najwyraźniej nie ma już Liama kompletnie. Cholera, gdybym tylko wcześniej się dowiedziała...

Hallo Spaceboy ✨LARRY✨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz