21. Landslide

3.3K 376 757
                                    

– Louis, podaj mi proszę sól! – wykrzyczał Harry, stojąc nad płytą idukcyjną i próbując jakoś ogarnąć wszystko, co się na niej znajdowało. Louis w tym czasie siedział przy kuchennym stole, co jakiś czas pytając się, czy w czymś nie pomóc. Styles jednak za każdym razem zaprzeczał, uznając, że świetnie sobie radzi.

Dzisiaj mieli do nich przyjść najbliżsi przyjaciele i chociaż Tomlinson próbował wyjaśnić, że oni nie będą się przejmowali, czy jedzenie zrobią sami czy je zamówią i że brunet wcale nie musi się starać, jak gdyby odwiedzić ich miała Królowa Anglii, ale to kompletnie nie działało. Harry za życiowy cel obrał sobie przyrządzenie najlepszej kolacji, jaką oni wszyscy kiedykolwiek jedli. Louis martwił się trochę, że chłopak się przemęczy i naprawdę chciał mu pomagać, chociaż pewnie prędzej by coś zepsuł, ale kiedy ten poprosił go o podanie soli, błyskawicznie to zrobił.

– Proszę skarbie – powiedział, dając mu solniczkę, której Styles jednak nie użył, tylko odłożył na bok. – Coś jeszcze?

– Nie, dziękuję – odparł, po czym zastanowił się chwilę i dodał: – Chociaż czekaj, czy naprawdę mamy wystarczającą ilość wina?

– Przecież mamy kilka butelek...

– I smutną po rozstaniu Kate – podpowiedział Styles. – Pojedziesz kupić jeszcze dwie?

– Myślę, że to nie będzie potrzebne, pewnie oni też przyniosą jakieś – uznał Louis.

– To może kupisz jeszcze... – nie odzywał się, rozmyślając nad czymś gorączkowo. – Karmę dla kota? Boję się, że nam się skończy...

– Czy ja ci po prostu przeszkadzam i chcesz mnie jakoś wyrzucić z domu? – spytał podejrzliwie Tomlinson.

– Tak – z westchnięciem odwrócił się w jego stronę, stojąc teraz tyłem do kuchenki. Szatyn zmarszczył brwi, bo zdziwił się, że ten tak wprost mu to powiedział. – Skarbie, kocham cię i uwielbiam twoje towarzystwo, ale naprawdę bardziej mi teraz przeszkadzasz niż pomagasz.

– Przecież nie pozwoliłeś mi nic robić – przypomniał mu. – I jestem przydatny, podałem ci sól.

– Pieprz, mój drogi. Podałeś mi pieprz – odparł Harry z uśmiechem, a Louis przewrócił oczami. Zmniejszył trochę ogień i podszedł do Louisa. – Wiem, że chcesz mi pomóc i najczęściej uwielbiam twoją obecność, ale teraz mnie rozpraszasz. A naprawdę nie chcę nic zepsuć, bo zależy mi, żeby było idealnie.

– Jak cię rozpraszam? – zdziwił się. – Przecież tylko siedzę i patrzę co robisz, tak jak zawsze...

– Właśnie, patrzysz się na mnie – podjął wątek. – Przez to nie mogę się skupić, bo jedyne o czym myślę, to zdjęcie fartucha i rzucenie się na ciebie.

Louis uśmiechnął się zwycięsko, chwytając biodra chłopaka. Zbliżył swoją twarz do niego, tak że gdy mówił do niego, ich usta prawie się stykały. Czuł, jak Harry drży delikatnie pod jego dotykiem, co jeszcze bardziej tworzyło napięcie seksualne między nimi.

– Mi też jest bardzo trudno powstrzymywać się od dotykania cię, żeby jeszcze bardziej cię nie rozpraszać – wymruczał, a jego dłoń zawędrowała pod koszulkę chłopaka. – I nawet nie wiesz, jak ja mam ochotę zrzucić z ciebie ten fartuch. Ewentualnie zostawić cię tylko z nim.

– Brzmi kusząco – ocenił Harry, oblizując wargi. Tomlinson zaś musnął jego usta, widząc jak chłopak zamyka oczy, gotowy do pocałunku. Nie dał mu jednak tego, tylko odsunął się.

– No to chyba na mnie już pora – uznał.

– Louis – jęknął brunet, kładąc mu ręce na szyję. – Pocałuj mnie.

Hallo Spaceboy ✨LARRY✨Место, где живут истории. Откройте их для себя