6. You Give Me Something

3.4K 438 1.2K
                                    

Dopiero parę dni później spotkali się z Kate, która wróciła z Nowego Jorku, bo miała tam kilka spraw do załatwienia. Przez ten czas nie za bardzo skupiali się na pracy, a raczej starali się poznać siebie nawzajem dużo rozmawiając. Harry próbował też gotować, bo bardzo to lubił, więc potrafił siedzieć pół dnia w kuchni, testując nowe przepisy. Całe życie toczyło się spokojnym rytmem, gdzie w tle gdzieś była nauka śpiewania poszczególnych piosenek, które chłopak szybko opanowywał do perfekcji. Louis uwielbiał go słuchać, gdy wieczorami siadali na tarasie. Tomlinson brał gitarę i grał mu melodię, podczas gdy Harry śpiewał. Miał przepiękny głos, więc szatyn nie mógł się doczekać aż w końcu usłyszy go cały świat.

Styles naprawdę dobrze radził sobie z muzyką i sam umiał grać na różnych instrumentach, więc nauka grania poszczególnych utworów okazała się dziecinnie łatwa. Louis miał szczerą nadzieję, że odbiorcy docenią to, jak dobrze brzmi Harry akustycznie, ponieważ dla niego to było niebo. Jego głęboki, momentami nieco zachrypnięty głos w połączeniu z wolniejszą muzyką i gitarą były definicją perfekcji. Tomlinson nie chciał mówić mu, że brzmi niewyobrażalnie seksownie, gdy wczuwa się tak w każdy utwór, tym bardziej, gdy jest to Arctic Monkeys, którzy wydają się być definicją seksu. Louis jednak uważał, że wykonania tego zespołu nigdy nie będą tak przesiąknięte erotyzmem, jak te Harry'ego, śpiewane na tarasie pod niebem pełnym gwiazd. Nie wiedział, co takiego w sobie ma chłopak, że tak działał na wszelkie zmysły. W końcu nie raz z przyjaciółmi siedzieli w tym samym miejscu, grając i śpiewając, jednak to nigdy nie było seksowne, a raczej zabawne. Brunet zaś sprawiał, że Louis czuł się jak w jakimś klimatycznym filmie.

Jednak i tak jedną z najpiękniejszych rzeczy, jaka się zdarzyła było danie Harry'emu kluczy do domu. Louis trzymał zapasowe w szafce i miała je chociażby Kate, ale to w razie awarii. Komplet dla chłopaka był specjalnie wcześniej przygotowany i miał nawet mały breloczek z pierwszą literą jego imienia.

– Do czego to? – zdziwił się chłopak, oglądając podarunek.

– Em, to klucze do domu – wyjaśnił Louis. – Chciałbym, żebyś je miał.

– Dlaczego? – dopytywał się. – Przecież i tak zawsze wszędzie chodzimy razem.

– Tak, ale powinieneś mieć je, bo tutaj mieszkasz i... właściwie chyba muszę cię zameldować – przypomniał sobie nagle. – Nieważne, w każdym razie chodzi mi o to, że chciałbym, żebyś miał dostęp do domu zawsze, nie tylko ze mną. Tak jak ja mogę zawsze wejść do twojego statku, ty możesz do mojego domu. Naszego domu – poprawił się szybko, ale nie zdążył już nic powiedzieć, bo Harry rzucił mu się na szyję. Zrobił to tak energicznie, że przez chwilę Tomlinson unosił go nad ziemię, co było dla niego sporym zaskoczeniem, bo chłopak naprawdę był lekki.

– Dziękuję – powiedział mu do ucha. – Naprawdę dziękuję.

Na ich spotkaniu Kate w milczeniu przysłuchiwała się teorii Harry'ego, ani razu mu nie przerywając i pozwalając mu dokończyć wszelkie myśli. Dopiero, gdy ten na koniec, zapytał się, co o tym sądzi, ta westchnęła.

– Myślę, że musimy zacząć nagrania jak najszybciej – postanowiła. – Właściwie od zaraz. Powinniśmy to już zrobić dawno, ale wiem, że trochę zawaliłam z terminami przez wyjazd, przepraszam.

– Czekaj, jak to od zaraz? – zdziwił się Louis.

– Wzięłam ze sobą lustrzankę i mikrofon, wystarczy, że użyczysz nam pokój – powiedziała kobieta i Tomlinson po raz kolejny docenił, że jest jego przyjaciółką. Każdy w swoim życiu potrzebuje takiej Kate, która zawsze jest przygotowana na wszystko, a do tego potrafi zawsze pomóc. – To jak będzie?

Hallo Spaceboy ✨LARRY✨Where stories live. Discover now