- Wciąż nie wiemy, czy współpracuje z rządem. - Męski głos wydał mi się znajomy, ale umysł nie działał na pełnych obrotach. - Co jeśli jest agentką i właśnie wpuściliśmy tu jakąś żmiję?
Dziewczyna parsknęła.
- Z tą żmija, to trafiłeś. Spójrz tutaj... Darek, no spójrz tutaj. - Przez chwilę milczeli. - Widzisz? To skóra węża, jeszcze sprawdzamy jej DNA, by przekonać się jaki to gatunek, ale... tak, tak... nie sądzę, że jest agentką. Została sprawdzona i nie posiadała żadnych zabezpieczeń, a agenci mają mnóstwo chipów i innego świństwa wszczepionego pod skórą. Może nikt o niej nie wiedział...? Zresztą, to już nieistotne. Prezes mówi, że za niedługo działania w tej szkole dobiegną końca i będziemy mogli się stąd wynieść.
- Już?
- Już, już. Nie ma co tu siedzieć. Więcej tu nie wskóramy, a jest jeszcze wiele miejsc, w których powinniśmy działać. - Na moment zapadła cisza. - Ale wydaje mi się, że skoro ktoś tak się starał, by ją przed nami ukryć, to nie tylko jest Inshi, ale i posiada jakieś unikatowe zdolności, które mogłyby nas zainteresować...
- Śpi? - Poczułam lekkie szturchnięcie i tylko dzięki całkowitemu skupieniu, zdołałam powstrzymać grymas. Nie wiem jednak, czy jakiś mięsień nie drgnął na mojej twarzy, bo mężczyzna stał nade mną przez dłuższą chwilę.
- Nałykała się rozpylonego rohypnolu. Na tę dawkę, pośpi jeszcze ze dwie godziny... tak sądzę, ale Inshi czasami dziwnie reagują na leki...
- To nie lek, Ada, to narkotyk... Nie znaleźliście innego sposobu, by podać jej serum?
- I tu jest kolejny problem... Bo widzisz, odkąd dowiedzieliśmy się, że jest Inshi i ktoś pozmieniał nasze bazy danych, jej akta prowadzono tylko w wersji papierowej... no właśnie... ale i one zostały zmienione. Według naszych danych serum zostało jej podane, jednak zupełnie nie reagowała na polecenia. I prezes przestraszył się, że coś w jej przypadku nie zadziałało i kazał ją ściągnąć tu na badania... ale wiesz, co się okazało? Że w niej nic nie ma. Nie ma serum. Ani kropelki. I teraz mamy problem, bo albo jej organizm go nie przyjął, albo ktoś znów coś pokręcił w jej bazie danych. To zbyt duży zbieg okoliczności, by dwukrotnie, przy tej samej dziewczynie, zostały zmieniane dane. A jak coś jest dziwne... to jest i interesujące.
Usłyszałam ciche westchnięcie, przepełnione zmęczeniem.
- Więc mamy wśród nas szpiega?
- Albo kogoś, komu bardzo na niej zależy... ciekawe... wygląda dość pospolicie. Ale może ma coś w sobie? Po podaniu serum, poddamy ją testom, a wtedy wszystko się okaże.
Na moment zapanowała cisza, a ja nie mogłam pozbyć się wrażenia, że jestem wnikliwie obserwowana. W takim momencie najciężej jest zachować odprężony, uśpiony wyraz twarzy.
- Wiesz co... - zaczął mężczyzna - ...wydaje mi się, że ona nie śpi... wygląda tak jakoś... świadomie. O widziałaś! Mięsień jej drgnął! To normalne, że tak szybko sobie radzi z rophynolem?
- To Inshi, w ich przypadkach nic nie jest normalne.
Poczułam szturchnięcie w ramię.
- No już, już, złotko, koniec udawania. Otwórz oczy.
Nie chciałam tego robić, ale zdawałam sobie sprawę, że drgnęłam już tyle razy, że nie da się zrzucić tego na koszmarny sen. Otworzyłam oczy i zmrużyłam je, oślepiona latarką skierowaną w moje oczy.
- Spójrz w górę... czekaj. - Uniosła moje powieki. - Otwórz usta. - Światełko skierowało się w tamtą stronę, a potem zgasło.
Zamrugałam kilka razy, by przyzwyczaić się do otoczenia i spojrzałam na pochyloną nade mną kobietę. Krótkie, różowe włosy opadały na jej czoło w trochę dziwnej, asymetrycznej grzywce, a niebieskie oczy patrzyły z zaciekawieniem. Uniosłam się na łokciach i rozejrzałam.
YOU ARE READING
Nieidealna ✔
Science FictionRok 2053 Wysoko rozwinięte badania genetyczne doprowadziły do powstania wielu odmian ludzi. Rodzice zapragnęli wybierać cechy własnych dzieci, mimo że nie wszystkie te eksperymenty kończyły się sukcesem. Takim nieudanym eksperymentem jest Ida. #1 w...
Rozdział L
Start from the beginning