❝Życie z przeszkodami.❞

159 16 3
                                    

[DO 04.03.1971 POZOSTAŁO: 53 DNI.]


Nancy ◊10.01.1971

"NANCY"

Otworzyłam oczy. (a przynajmniej tak mi się zdawało)

Zastanawiałam się kiedyś jak rozróżnić prawdę od kłamstwa.

Sen od rzeczywistości.

Czasem nam się wydaje, że wiemy. Że to my mamy kontrolę. Przecież to nasze życie. I jesteśmy pewni, PEWNI, że gdyby to był sen to byśmy wiedzieli.

Ale nie wiemy. (w większości przypadków)

Przynajmniej ja nie wiedziałam.

Nie wiedziałam co jest snem a co rzeczywistością.

Co prawdą a co kłamstwem.

Postawiłam stopy na podłodze. Podłoga była zimna. (podłoga zawsze jest zimna, prawda). Zrobiłam siedem kroków i delikatnie otworzyłam drzwi, tak, by nie obudzić Felixa. Chłopak czasem się budził, gdy ja się budziłam. Ale teraz spał. (prawda czy kłamstwo? sen czy rzeczywistość?)

Jakiś czas później znalazłam się w salonie, gdzie w kominku tliły się jeszcze delikatnie pozostałości wczorajszego ognia. Obracam się i patrzę na każdy pojedynczy stopień schodów prowadzących do naszych sypialni. Zawsze musiałam po nich zejść by dostać się do salonu. I tak też stało się dzisiaj. (zeszłam na dół schodami by dostać się do salonu, prawda).

"Nancy" (... prawda?)

NO PRZECIEŻ IDĘ, JUŻ IDĘ.

Wyszłam na korytarz. Korytarz wyglądał jak zawsze. Zimna podłoga. Obrazy. Drzwi. Obróciłam się by spojrzeć na drzwi. (otworzyłam drzwi by wyjść na korytarz, prawda.) 

Ruszyłam w stronę Wielkiej Sali.

Zaczęłam się zastanawiać co będzie dziś na śniadanie. Zawsze myślę o jedzeniu, gdy jestem w pobliżu Wielkiej Sali. (ogólnie to zawsze myślę o jedzeniu, prawda.)

"Nancy" (sen czy rzeczywistość?)

Po chwili siłowania się z drzwiami (typowe dla rzeczywistości) wchodzę do środka.

Omijam nasz stół i idę wzdłuż stołów należących do Krukonów i Gryfonów.

Zatrzymuję się w połowie drogi i patrzę w stronę stołu nauczycielskiego.

— MyŚLę, żE .... tAm ... Już pRAwdĘ.

— Kłamstwo! — zaciskam dłonie w pięści.

— NANcy ...

— Ja nic nie rozumiem. My nic nie rozumiemy. (prawda?) Nie wiem ... my nie wiemy ... co robić ... co myśleć ... co ...

— poJEDnAnIE urATujE HoGwArT.

— To już wiemy, ale nie mam pojęcia co to oznacza. Jak to czy się przyjaźnimy, czy nie ma uratować Hogwart? Chcecie uratować naszą szkołę od zbyt dużego podziału między uczniami?

— ... CZwóRCE siła ... NAdzIEja ... cZenI ... POjEDNani ...

— Przestańcie! — zakryłam uszy.

— w PEŁni SWej ŚWIATłoŚcI

— Przestańcie!

— ... CiEMnoŚCi ...

❝Pojednanie❞Where stories live. Discover now