jeden

7K 386 65
                                    

–Jiminnie oppa, tak bardzo Cię przepraszam, ale właśnie dostałam telefon od mojej mamy. Muszę prędko wracać do domu. Mógłbyś zostać sam? Dasz sobie radę? – zapytała niska brunetka, szybko zbierając swoje rzeczy.

–Pewnie Hajin, leć. Tylko uważaj na siebie – uśmiechnął się delikatnie, a gdy dziewczyna go mijała, złapał za kokardkę od jej białego fartuszka, który w pośpiechu zapomniała zdjąć.

–Jesteś taki kochany! Dziękuję Ci, do jutra oppa, jak coś to dzwoń - powiedziała, rozbierając się z roboczego stroju i wybiegła, niemal potykając się o własne nogi.

Do zamknięcia kawiarni, w której pracował Jimin, zostały jeszcze prawie dwie godziny. Co znaczy, że czekają go jeszcze dwie godziny całkowitej nudy, bo był środek tygodnia i ruch nie był duży.

Hajin zazwyczaj nie opuszczała dni w pracy, częściej robił to Jimin, przez co nie miał pojęcia, co robić w chwilach, gdy jest w stanie umrzeć ze znudzenia, bo w końcu nie wolno im używać nawet telefonów komórkowych.

Jedyne co przyszło mu do głowy to sprzątanie. Wzruszył ramionami chwytając za ściereczkę i jakiś płyn, a następnie zaczął przecierać stoliki. 

Nagle usłyszał dzwoneczek wiszący przy drzwiach, co oznaczało, że ktoś wszedł. Jimin odwrócił się przodem do wejścia spoglądając na klienta. Tak szybko, jak zobaczył jego twarz wypuścił ściereczkę z rąk, a sam nie wiedział za bardzo, co powinien zrobić. 

–Hyung - szepnął, wpatrując się z Min Yoongiego. Przyjaciela sprzed lat. Zaprzyjaźnili się już na początku pierwszej klasy liceum i byli dla siebie jak bracia. Zawsze nierozłączni. Ufali sobie w stu dwudziestu procentach i znali się na wylot. 

To przez Yoongiego Jimin zrozumiał, że wcale nie pociągają go dziewczyny. Poczuł coś do niego i zebrał się na odwagę, żeby wyznać mu swoje uczucia. A Yoongi go olał, potem publicznie wyśmiewając.

Od drugiego semestru drugiej klasy, aż do samego zakończenia roku Jimin był poniżany przez Mina. Na początku wakacji blondyn przeprowadził się do Los Angeles i już nic nie było o nim słychać. 

Dlatego jego widok tutaj, cztery lata później był sporym zaskoczeniem dla Jimina.

Otrząsnął się i poszedł szybko za ladę, próbując zachowywać się naturalnie. Czekał, aż dawny przyjaciel zajmie stolik i złoży zamówienie. W tym czasie miał czas, żeby dokładniej się mu przyjrzeć.

Całkiem się zmienił. Widać, że zadbał o siebie. Na jego twarzy nie było już żadnych śladów po trądziku, z którym borykał się na początku szkoły. Również sporo schudł. Jego włosy zmieniły się z brązowych na jasne, niemal białe. Widać, że są dość zniszczone.

Jedna rzecz się nie zmieniła. Styl jego ubioru. Yoongi jak zawsze ubrany cały na czarno. Buty, spodnie, koszulka, długi płaszcz i maska na brodzie. 

Po kilku minutach Jimin zebrał w sobie wszystkie siły i podszedł do jego stolika, bo taki właśnie był jego obowiązek jako pracownika. 

–Co podać? – zapytał, a jego głos lekko zadrżał. Yoongi spojrzał na jego twarz i jakiś czas nic nie mówił, ani nawet się nie ruszał. 

–Możemy porozmawiać? – Jimin miał ochotę się popłakać słysząc jego głos. Zamiast tego, jego brwi wystrzeliły w górę, ponieważ w ogóle nie spodziewał się tego pytania. Sądził raczej, że blondyn zamówi po prostu kawę, udając, że go nie zna, po czym znów zniknie na długi czas.

–Ja... jestem w pracy. Nie mogę.

–Nikogo tu nie ma, więc raczej masz czas – nalegał.

–Muszę posprzątać – Jimin pokręcił głową. Starał się uniknąć rozmowy. Zdecydowanie nie był na nią gotowy. Fakt, z jednej strony chciał z nim wszystko wyjaśnić i wreszcie usłyszeć przeprosiny, ale wiedział, że razem z rozmową, wszystkie wspomnienia wrócą z podwojoną siłą, a on znów będzie wciąż chodził smutny. Bo mimo, że od odrzucenia minęło sześć lat, Jimin nigdy do końca nie odkochał się w Yoongim. Próbował. I to bardzo. Umawiał się z dziewczynami i chłopakami. Sypiał z nimi, ale nigdy nie pozbył się z głowy dawnego przyjaciela.

–W takim razie ja poczekam.

–Nie chcę z Tobą rozmawiać.

–Ale ja chcę.

–Nie dziś.

–Więc spotkaj się ze mną jutro. Jeśli pracujesz to powiedz, o której kończysz, a ja po Ciebie przyjdę.

–O ósmej – odpowiedział Jimin i spuścił głowę, a Yoongi przytaknął.

–Więc poproszę Latte z odtłuszczonym mlekiem na wynos.

a/n: zbierałam się długo, żeby to opublikować i nareszcie jest 🙈





Bite |p.jm+m.ygWhere stories live. Discover now