Rozdział 8

118 8 0
                                    

GABINET LEKARZA

Riker i Ryland weszli do jasno umeblowanego pomieszczenia. Lekarz wstał i podał im dłoń.

-Dave McCourtneyson - przedstawił się

- Riker Lynch

-Ryland Lynch, jesteśmy braćmi Rossa, co się dzieje ? - zapytał

Doktor skinął by usiedli.

-Najpierw proszę o wypełnienie tego papierka.- podał Rikerowi kartę pacjenta, którą po wypełnieniu mu oddał.
- Sytuacja wygląda następująco - zaczął- pan Lynch został postrzelony w okolicę serca. Miał duże szczęście, bo kula przeleciała dość blisko. Problem jest w tym, że uszkodziła płuco. Udało nam się je uratować, ale regeneracja zajmie trochę czasu. To wszystko jeżeli chodzi o postrzelenie.
- Jeszcze coś ? - przerwał mu Riker
- Oprócz tego został pobity, widać to gołym okiem, ponieważ ma siniaki i drobne urazy skórne. Czy będąc w restauracji pański brat miał kontakt z alkoholem, lub środkami odurzającymi ?
- Nie - odpowiedział Riker - czy to znaczy, że był naćpany ?
- Możliwe - odpowiedział - Na razie to tyle mogę powiedzieć. Stan jest stabilny. Teraz przepraszam, ale mam następnych pacjentów.
- Dziękujemy - odpowiedzieli i wyszli z gabinetu. 
- Co teraz ?- zapytał Ryland
- Ty idziesz do domu i przedstawiasz sytuacje reszcie. Muszą wiedzieć co i jak. A ja zostaję
Młodszy spojrzał na drzwi prowadzące do pokoju Rossa
- Dobra- odpowiedział. Nie miał ochoty się kłócić.

Po wyjściu ze szpitala chłopak wracał drogą dłuższa niż zwykle. Chciał to wszystko przemyśleć. W blasku lamp ulicznych i lekkiego deszczu młody Lynch wyglądał dość 'niebezpiecznie' dla przechodniów. Ubrany w czarne spodnie i bluzę tego samego koloru z kapturem na głowie przemierzał ulice Los Angeles. Potargane włosy, mokre od deszczu i ból jaki przeżywał był nie do opisania. Właśnie mijał miejsce całego zdarzenia.
- Pizzeria Picolo - szepnął do siebie i przyglądał się budynkowi otoczonemu żółtą taśmą policyjną.
- Ryland ! - zawołał znajomy głos. Chłopak odwrócił się w stronę głosu, który go wolał. Na poboczu stoi czarne BMW Rockiego.
- Wsiadaj ! - zawołał.
Młodszy brat powolnym krokiem ruszył w stronę samochodu. Otworzył drzwi i usiadł na przednim fotelu obok kierowcy. Brat miał zapytać go o Rossa, ale postanowił poczekać, aż dotrą do domu. W ciszy włączył się do ruchu.
- Byłeś u rodziców ? - zapytał Ryry
- Tak - odpowiedział sucho Rocky
Zapadła niezręczna cisza. Chłopak włączył radio.
-Czas na wyniki konkursu - zawołała entuzjastycznym głosem kobieta ze stacji - Mogliście głosować na wszystkie amerykańskie zespoły ! Przypominam, że nagrodą dla fandomu jest całodniowa transmisja albumów wygranego zespołu. A teraz czas ma wyniki
3 miejsce .... The Vamps ! Gratulacje !
2 miejsce .... Fifth Harmony !
A 1 miejsce otrzymuje .... zespół ten uzyskał najwiecej głosów ... R5 !!! Gratulacje dla R5 Family !
Bracia słysząc nazwę zespołu oderwali się od swoich przemyśleń. W głośnikach rozległ się znajomy dźwięk gitary. Został odtworzony ich najnowszy album, a na pierwszy rzut włączyli IF.
Ryland oparł się głowa o szybę i spoglądał na jadące samochody. Słyszał on szczęśliwy głos brata. Nie wytrzymał i upuścił tą jedną łzę.

Welcome To My Fu*king World ~ Ross LynchWhere stories live. Discover now