Rozdział 6

138 12 1
                                    

Rydel, Ellington i Rocky byli już w domu. W międzyczasie Rocky zadzwonił do Rylanda i kazał mu przyjechać. Ellington uspokajał swoją dziewczynę.
- Kochanie, usiądź proszę - powiedział spokojnym tonem i złapał ją za rękę. - Idź się przebierz, zmyj makijaż, a ja zaparzę ci herbatę - ku jego uldze Deli poszła zrobić to o co ją poprosił. Teraz to on musiał pomóc Lynchom. Usiadł w fotelu i chciał wybrać numer do Marka - ojca Lunchów
Nie będę ich denerwował o tej porze, i tak nic nie da że będą wiedzieć.
Nagle usłyszał dzwonek do drzwi. Leniwie wstał i ruszył do drzwi.
- No siema, już jestem - za drzwiami stał Ryland rozbawiony do granic możliwości
Ell wpuścił go do środka. Chłopakowi zszedł uśmiech z twarzy
- Co się dzieje ? - zapytał
- Chodź do kuchni - powiedział
- Ryland ! Co tak długo ! - zawołał
- Siadaj - powiedział Ratt i poszedł do czajnika nalać wody. W tym czasie Rocky opowiadał co się wydarzyło w pizzeri.
- To co my tu jeszcze robimy ?! Rusz się i jedziemy - zawołał i gwałtownie wstał
- Nie, ty nigdzie nie jedziesz, zostajesz z siostra i Ellem - powiedział
- Jadę, przydam się na coś - zawoł
- Zostajesz rozumiesz ?!
- A od kiedy ty tu rządzisz, co ?!- krzyknął i wybiegł z domu trzaskając za sobą drzwiami
- To był Ryry ? - zapytała Rydel drżącym głosem schodząc po schodach. Chłopaki popatrzyli na nią. Ma czerwone i opuchnięte oczy od płaczu. Rocky siedział wkurzony na brata.
- Daj spokój, taka wiadomość i ma zostać w domu ? Niech odetchnie. - powiedział Ell
Rydel podeszła do brata była dalej roztrzęsiona widokiem Rossa. Wstał i podszedł do siostry, po czym mocno ją przytulił. Czuł, że dziewczyna się trzęsie.
- Wszystko będzie dobrze- wyszeptał jej do ucha zachrypniętym głosem, a po jego policzku spłynęła łza...

Welcome To My Fu*king World ~ Ross LynchWhere stories live. Discover now