The literal other half i co z ciężarną wiedźmą

227 26 0
                                    

Ava nie wiedziała ile czasu minęło, nie wiedziała czy nadal ktoś był z nią w pomieszczeniu. W pewnym momencie przestała kontaktować ze światem zewnętrznym. Ułożyła ciało Bobby'ego na wznak, zamknęła mu oczy i przykryła kocem, który zdjęła z kanapy w salonie. Potem bez słowa wstała i wyszła. Chodziła po podwórku między samochodami szukając dobrego miejsca. Benzynę już miała, drewno zebrała chodząc w tą i z powrotem. W końcu znalazła. Idealne miejsce. Łzy nadal ciekły jej po policzkach, a serce krajało się na samą myśl o tym co miała zrobić. Jednak wiedziała, że Bobby by tego chciał.

Złożyła całe drewno w jedno miejsce i polała je benzyną. Potem musiała jakoś przetransportować ciało. Szlochając próbowała go podnieść, ale nie dała rady. Ręce jej się trzęsły, czuła się kompletnie bezsilna. W końcu poczuła dłoń na swoim ramieniu. Spojrzała na Abellę załzawionymi oczami. Wspólnymi siłami przeniosły Bobby'ego i ułożyły go w bagażniku samochodu.

Mitchell kilka razy prawie wjechała we wraki samochodów stojących naokoło. Praktycznie nie widziała gdzie jedzie, ale nie obchodziło jej nawet to, że rozbiłaby auto. Oby dowieźć Bobby'ego na miejsce. Tylko to się liczyło.

A kiedy położyły ciało na stosie i Ava chwyciła kanister, jej serce zaczęło bić zbyt szybko. Oddech jej się urywał, miała wrażenie, że zaraz zmdleje albo zwymiotuje. Abella przyciągnęła ją do siebie i objęła ramieniem. Chciała wyjąć z rąk Mitchell kanister, ale Ava tylko zacisnęła mocniej palce. Zamknęła oczy, próbując brać powolne głębokie wdechy. W końcu zdołała się opanować. Strząsnęła z siebie ramię Abelli i polała ciało benzyną. Drżącymi dłońmi chwyciła pudełko zapałek. Miała niejaki problem z odpaleniem ich, ale w końcu stos zajął się ogniem. Ava zrobiła kilka kroków w tył. Kolana się pod nią ugięły i padła na ziemię. Zaczęła uderzać w nią pięścią, krzyczeć i płakać z desperacji. Chciała wyrzucić z siebie cały ból i ciężar, który czuła na sercu. Jednak to nie pomagało.

- Nie udało się go uratować, niestety. Życie. Ruszaj tyłeczek i jedziemy do Winchesterów. Nudzi mi się już - powiedział Lucyfer, wzdychając teatralnie. Ava go nawet nie usłyszała, łkała skulona na ziemi w pozycji embrionalnej. Abella jednak posłała szatanowi karcące spojrzenie.

- Współczucia trochę - powiedziała dobitnie, głową kiwając w stronę palącego się ciała. Klęcząc przy Mitchell, głaskała ją powoli po włosach, bo Ava nie dała się inaczej dotknąć.

- Niestety, kochanie. Tego u mnie akurat nie znajdziesz - Lucyfer puścił oczko do Żniwiarza, a potem ziewnął teatralnie.

- No to masz problem - warknęła Abella.

- Coś mówiłeś, żuczku? - spytał lekkim tonem, pod którym jednak czaiła się cicha groźba. Abella pochyliła się i wyszeptała coś na ucho dla Avy, po czym cmoknęła ją w czoło. Pomogła dziewczynie wstać i zarzuciła jej rękę na ramiona, prowadząc ją w stronę samochodu.

- Mówiłam, że w takim razie masz problem - powiedziała, gdy przechodziły obok diabła. Nagle na szyi Abelli pojawiła się dłoń, która odcięła jej dopływ powietrza.

- To nie było miłe, robaczku. Nie wypada tak się do starszych odzywać - wyszeptał ze złowrogim uśmiechem na ustach. Abella puściła Mitchell i patrzyła prosto w jego oczy, które błysnęły czerwienią. Teraz tylko czekała już na wyrok.

- Puść ją - usłyszeli pociągnięcie nosem. Lucyfer niechętnie spojrzał na chwiejącą się Avę.

- Możesz chwilę poczekać? Jestem zajęty - powiedział, znów zwracając oczy ku Żniwiarzowi.

- Powiedziałam, żebyś ją puścił - warknęła Mitchell, biorąc głęboki wdech. Uniosła do tej pory opuszczoną głowę. Abella poczuła ciarki biegnące jej po plecach. Zorientowała się, że stoi pomiędzy dwiema połówkami szatana. Nie wróżyło to nic dobrego. Nagle jej gardło zostało uwolnione z żelaznego uścisku, a ręka Lucyfera wygięła się pod dziwnym kątem. Abella wzięła powoli głęboki wdech, delikatnie przykładając dłoń do gardła. Spojrzała w stronę Avy, która stała z ręką wyciągniętą w stronę diabła. Jej oczy zmieniały barwę z płomiennej czerwieni na jej zwykłe szare tęczówki i z powrotem, i tak w kółko.

Another Not Natural Story // SPN [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz