Shoot me i czy to właśnie nazywają rozwojem postaci

297 32 2
                                    

- Nie, Chloe - gwałtownie zaprzeczył Dean, patrząc prawie z grozą na czerwony sweter. - Nie robimy w tym zdjęcia.

- Oj, weź, nie marudź - westchnął Gabe, opierając głowę na dłoni.

- Zamknij się - prychnął starszy Winchester. - Nie ma mowy, że wcisnę to na siebie i jeszcze będę pozował do zdjęcia jak jakiś modelowy chłopak!

- Dean, naprawdę? - Sam przewrócił oczami. Jemu także nie bardzo podobał się ten pomysł, ale uważał, że mogą się poświęcić dla dobrych wspomnień. - Dałeś się wcisnąć w skrzydełka wróżki, parukę punka i nawet włożyłeś fałszywy kolczyk w usta. Myślisz, że świąteczny sweter cię ugryzie?

- Ale tu jest też ta puchowa, brzydka czapka! Nie ma najmniejszych szans, że mnie kiedykolwiek w tym zobaczycie! - zażekał się starszy Winchester. Ava i Gabe wymienili znaczące spojrzenia i zrobili krok naprzód.


- Uśmiech! - zawołała Chloe po upłynięciu pół godziny. Tylko Gabrielowi udało się nie wypaść sztucznie. Najwidoczniej reszta nie była tak fotogeniczna.

- Czekajcie! Jeszcze ja! Co to za zdjęcie świąteczne bez taty? - zawołał Chuck pojawiając się niedaleko stołu. Podszedł szybkim krokiem do Castiela i oparł się lekko o niego. Miał na sobie najbrzydszy świąteczny sweter jaki Kasjaniuk kiedykolwiek widziała, ale nie to ją doprowadziło do histerycznego śmiechu. Powtórzyła robienie zdjęcia, a kiedy sprawdziła jak wyszło, po prostu padła ze śmiechu.

- Wygraliście wszystko - zarechotała, trzymając się jedną ręką za brzuch. Gabe chwycił aparat, kiedy Ava także wybuchnęła gromkim śmiechem. Sam archanioł wyszedł jak słodki świąteczny elf, a jego chłopak z dość wymuszonym uśmiechem opierał się o niego. Chuck wyszedł jak naturalniej, ale Cas i Dean... Słowa nie opisałyby tego widoku. Castiel uczepił się ramienia starszego Winchestera z miną kogoś, kogo zmuszono do zniszczenia życia sobie i całej swojej rodzinie, a potem zrobiono zdjęcie. A Dean? Dean stał po prostu w jednym miejscu i patrzył prosto w kamerę ze wzrokiem, który szeptał złowrogo. Można było od zbyt długiego wpatrywania się dostać ciarek na plecach.

- Nienawidzę was - syknął starszy Winchester, praktycznie zrywając z siebie sweter i czapkę. Chwycił piwo, które wcześniej przygotowała Ava dla rozluźnienia sytuacji i usiadł przy stole, cały zły i naburmuszony.

- Dean, nie obrażaj się...

- Nie obrażam się - warknął gwałtownie, patrząc w jeden punkt i pociągając duży łyk alkoholu. Chuck nagle zniknął. Gabriel westchnął, kręcąc głową i mruknął coś o obowiązkach, po czym poszedł w ślady ojca. Sam powiedział coś niezrozumiale o książce, którą zaczął i zniknął w korytarzu. Castiel pstryknął palcami, żeby przenieść czerwone tło do zdjęć do salonu. Zwinięte w ciasny rulon, leżało pod ścianą na prośbę Chloe. Kasjaniuk pociągnęła anioła do swojego pokoju nie odzywając się w ogóle, czując, że Dean nie potrzebował rozmowy. Została tylko Ava, którą skręciło coś w środku.

- Dean, nie bądź zły. Próbujemy tylko wprowadzić nastrój świąt jakie znamy - powiedziała miękkim głosem, opierając się o krzesło naprzeciwko starszego Winchestera. Ten wciąż patrzył w jedno miejsce, raz po raz podnosząc butelkę do ust. Mitchell westchnęła ciężko i usiadła na krześle, o które przed chwilą się opierała. Chwyciła piwo i rozejrzała się za otwieraczem. W końcu westchnęła zrezygnowana i wstała od stołu przy akompaniamencie przeraźliwego skrzypnięcia krzesła o podłogę. Mamrocząc do siebie wyraźnie rozdrażniona, poczłapała do kuchni.

Dean w tym czasie przeniósł się z resztą piwa do biblioteki. Rozejrzał się za laptopem, ale nie mógł go nigdzie znaleźć. Próbował sobie przypomnieć gdzie go widział ostatni raz. Nie chciał nikogo o to pytać, przecież był na nich zły za wciśnięcie go w ten ochydny sweterek. Dlatego strzelił na ślepo i poszedł do pokoju Mitchell. Nie wiedział czy jest w środku, więc zapukał. Brak odpowiedzi. Nacisnął klamkę. Od incydentu w łazience obowiązywała niepisana zasada o tym, że Ava ma zakaz zamykania drzwi na klucz. Więc teraz Dean miał pełny widok na jej pokój. Przymknął cicho drzwi i zapalił światło. Omiótł wzrokiem pomieszczenie, chcąc jak najszybciej stąd wyjść. Czuł się trochę niezręcznie będąc w pokoju dziewczyny bez jej wiedzy. Czyżby stał się odrobinę straszny?

Another Not Natural Story // SPN [PL]Where stories live. Discover now