Cute men i pogodzenie obu stron konfliktu

313 30 4
                                    

Castiel siedział przy Chloe nieruchomo dopóki się nie obudziła. W międzyczasie przyszedł do niego Sam, mówiąc co się stało. Wiadomości trochę zszokowały anioła, ale obiecał dotrzymać tajemnicy. A kiedy już Chloe się obudziła, oj, wtedy wydawało mu się, że coś ją opętało. Zaczęła krzyczeć na niego jakim prawem ją uśpił, kiedy ona chciała zobaczyć co się stało. Emocje wzięły górę, o mało nie zaczęła rzucać zaklęciami i fizycznymi rzeczami w pokoju. Była wściekła. A Cas cierpliwie czekał aż skończy. Wtedy przyszła jego kolej.

- Zrobiłem to dla twojego dobra. Byłaś zbyt rozemocjonowana i to tobie zagrażało - powiedział ostrym tonem. Zamrugała zaskoczona.

- Co się w takim razie stało? - spytała z desperacją w głosie. Castiel zacisnął usta i spojrzał w bok. - Mów. Ja miałam nic nie ukrywać, ty też masz tego nie robić.

- Ava zasnęła w wannie. Dean ją wyciągnął i musiał na nowo uruchomić jej serce - powiedział anioł, mając nadzieję, że dziewczyna mu uwierzy.

- Trochę to nie ma sensu, ale dobra, jak chcesz - westchnęła ciężko, wstając z łóżka. - Idę do kuchni, chce mi się jeść. Idziesz ze mną?

- Oczywiście - powiedział, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Kasjaniuk uśmiechnęła się lekko i wzięła anioła za rękę, wyciągając go z pokoju.

- Jedziemy, Dean. Nie ma o czym tu dyskutować. Dadzą sobie radę, są dorosłe!

- Ale tak dzień później mam wyjeżdżać? Nie chcę, żeby znowu coś jej się stało. Chloe wpadłaby znowu w panikę, a to nie jest...

- Dobre dla ciąży. Powtarzacie się - westchnęła wchodząc do pomieszczenia. Zastała tam dwójkę Winchesterów, którzy popatrzyli na nią dość zdziwieni. - Gdzie chcecie jechać?

- Bobby dzwonił - powiedział szybko Sam, ubiegając brata, który chciał powiedzieć, że on wcale nie chce jechać. - Prosił, żebyśmy pomogli jego znajomej zająć się stadem wilkołaków, ale przez ten mały wypadek Avy wczoraj...

- Sam - Dean powiedział ostrzegawczo, wbijając spojrzenie w brata.

- Przez ten wypadek, Dean nie chce jechać - dokończył ze złośliwym uśmiechem.

- Możecie jechać, popilnuję jej. Muszę przecież nauczyć się zajmować dziećmi, co nie? - zaśmiała się Chloe, siadając przy stole.

- Nie dasz sobie rady - powiedział nagle Dean. Kasjaniuk wbiła w niego najpierw zszokowane, a potem odrobinę złe spojrzenie.

- Czy ty insynuujesz, że nie przypilnuję najlepszej przyjaciółki, którą znam już prawie 15 lat? - syknęła, mrużąc oczy. Dean kiwnął głową, popijając swoją kawę jakby nigdy nic. - No to patrz. Przypilnuję jej, a wy jedźcie. Mogę wam zagwarantować, że nie zrobi nic głupiego, kiedy was nie będzie obok.

- Czy to wyzwanie? - spytał starszy Winchester, wreszcie na nią patrząc. Sam przewrócił oczami.

- Podwójnie wyzywam - wyszeptała, nachylając się w jego stronę. Dean wyciągnął do niej rękę, która uścisnęła. - Sam, przetnij zakład - rozkazała, a młodszy Winchester uderzył kantem dłoni o ich złączone.

- Przecinanie zakładu? Co to? - spytał Castiel, marszcząc brwi. Sam zaśmiał się.

- Potwierdzenie zakładu przez osobę trzecią - wytłumaczył. - Ale to dziecinne...

- Odezwał się ten najbardziej dorosły - prychnął Dean, a Sam posłał mu bitchface.

- Przypominam, że cztery lata będę miał czterdziestkę na karku - mruknął tylko, przewrócił oczami i wstał od stołu. - Czekam w aucie. Pożegnaj się z Avą. Tylko porządnie - zaznaczył, wychodząc z kuchni. Chloe zaczęła się śmiać.

Another Not Natural Story // SPN [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz