The great beginning i o co chodzi facetom

425 38 0
                                    

Zajechali do motelu i zameldowali się w dwóch oddzielnych pokojach. Dziewczyny zachowywały się podczas całego tego jakże skomplikowanego procesu jak podjarani azjatyccy turyści, którzy pierwszy raz byli w europejskim warzywniaku. Rozglądały się z ogromnymi uśmiechami na twarzach jakby pierwszy raz w życiu były w motelu, a nie były pierwszy raz i jeszcze chwila a chwyciłyby za aparaty i robiłyby zdjęcia.

- Dobra, to my idziemy do swojego pokoju. Będziemy szukać czegoś o tym całym duchu czy co to tam jest. Jak się ogarniecie, to chodźcie do nas - powiedział Dean. Dziewczyny pokiwały głowami i z kluczem w ręku poszły do swojego pokoju, który był oddalony o trzy numery od łowców. Nie znaleźli nic bliżej siebie, więc to musiało wystarczyć.

Sam i Dean odłożyli torby na łóżka, zdjęli kurtki i odwiesili je kulturalnie na wieszaki. Młodszy z braci wyjął laptopa, starszy informacje spisane przez Chloe poprzedniego wieczora i wyruki z internetu o całej sprawie.

- Pójdę po piwo do samochodu - powiedział Dean, a Sam już siedzący przy stole, pokiwał tylko głową. A kiedy starszy z nich już miał otwierać drzwi, usłyszał pukanie.

- Ubrani czy nie, wchodzimy! - dał się słyszeć krzyk, po czym do środka weszły dziewczyny, a Ava zderzyła się z klatką piersiową Deana.

- A co jakbyśmy nie byli ubrani? - starszy Winchester uśmiechnął się łobuzersko, patrząc w dół na Avę, która mimo, że poczerwieniała i odwróciła wzrok, zaśmiała się i poklepała jego klatkę piersiową.

- I tak byśmy wam nie zapłaciły, Deano - wtrąciła Chloe, chwytając przyjaciółkę za nadgarstek i ciągnąc za sobą wgłąb pomieszczenia. Łowca przewrócił oczami i wyszedł, zamykając za sobą drzwi. - A temu co? - spytała, siadając na łóżku i krzyżując nogi. Sam machnął na to ręką, więc dziewczyny też tak zrobiły. Ale nikt nie wiedział, a może wiedział tylko nie chciał tego pokazać, że Ava tylko udawała. Naprawdę martwiła się wyjściem Deana, ale kiedy po chwili ten wrócił z przenośną lodówką z samochodu, odetchnęła z ulgą, a jej serce zrobiło się dziwnie lekkie. I to ją przeraziło, bo domyślała się, a raczej wiedziała co to oznaczało. Ona tego chciała, bo halo, kto nie chciałby Deana, ale.. Ale domyślała się, że to skończy się tak, jak za każdym razem.

Fajna z ciebie kumpela, Ava, ale nic więcej z tego nie będzie.

I już dawno przestała wierzyć w pieprzenie Chloe, że a on jest tym poprzednim? nie, więc nie marudź, tylko leć mu to powiedz. Bo to za każdym razem kończyło się tak, jak wcześniej. I przez to właśnie z bólem serca odwróciła wzrok od starszego Winchestera, który zmieszany usiadł przy stole. Wyczuł na sobie wcześniej wzrok Mitchell, ale zupełnie nie rozumiał o co chodziło.

- Coś krótko się ogarniałyście - zauważył.

- Ta, jeśli do ogarniania się zaliczasz rozejrzenie się po pokoju, rzucenie plecaków i wyjście, to jasne, szybko nam to schodzi - prychnęła Chloe. Nikt się już nie odezwał dopóki Dean nie wziął do ręki informacji od Gabriela.

- Trochę to naciągane - skrzywił się, otwierając sobie piwo. - Mam na myśli.. Duch muzyka przeszkadzający w prowadzeniu festiwalu? Co to ma być? Czemu to miałoby ich w ogóle obchodzić?

- A skąd my mamy wiedzieć? - westchnęła Chloe, wstając i podchodząc do stołu. Wzięła dwie butelki piwa. Jedną rzuciła przyjaciółce, która złapała je wyćwiczonym ruchem tak, żeby go zbyt mocno nie wstrząsnąć, po czym każda z nich otworzyła butelkę. Sekundy po tym obie usiadły na łóżku i prawie jednocześnie pociągnęły łyk alkoholu.

Another Not Natural Story // SPN [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz