31

1.3K 86 11
                                    

 Już tylko 2 dni dzielą nas od starcia z Raimon. Chodzę zdenerwowana po pokoju i próbuję się uspokoić. Zerkam kątem oka na zegarek, który pokazuje 2:15. Mam jeszcze czas do rozpoczęcia treningu z Kastianem. Podchodzę do szafy i wyciągam potrzebne rzeczy. Chowam je do torby, którą zdążyłam szybciej przygotować. Schodzę z nią na dół i idę w stronę kuchni, aby zabrać butelkę wody. Wchodząc do kuchni napotkałam tatę, który jak zwykle żyje własnym życiem i nie zwraca uwagi na nic. Sięgam po butelkę wody i wciskam ją w odpowiednią kieszonkę. Byłam już gotowa przed czasem. Postanowiłam pójść szybciej i trochę go zaskoczyć bo zazwyczaj się spóźniam. Zawiązałam buty i zarzuciłam na siebie szarą bluzę z polarem. Na zewnątrz robi się trochę zimno. Chwyciłam za klamkę gdy nagle na korytarz wbiegła moja mama i rzuciła mi klucze

-wychodzimy z tatą- i zniknęła. Wzruszyłam tylko ramionami i wyszłam z domu. Włożyłam słuchawki do uszu i ruszyłam w stronę szkoły.

***

Byłam już na miejscu. Szłam do szarej szatni. Leciała właśnie moja ulubiona piosenka. Zamknęłam oczy i zaczęłam wsłuchiwać się w muzykę zapominając o bożym świecie. Wszystkie moje problemy nagle się ulotniły, poczułam się przez chwilę szczęśliwa, ale moje szczęście nie trwało długo bo na kogoś wpadłam. Odbiłam się i upadłam na ziemię przy tym wypadły mi słuchawki z uszu. Nagle przede mną pojawiła się dłoń. Chwyciłam ją i właściciel ręki podniósł mnie

-przepraszam nie widziałam- wydukałam

-nic się nie stał- wszędzie poznam ten zimny jak lód głos

-witam Panie Dark- lekko się skłoniłam 

-witam cię Alex, jak przygotowania do meczu- jego twarz nie wyrażała żadnej emocji. Miałam już powiedzieć gdy nagle ktoś mnie wyprzedził

-są widoczne rezultaty- obok mnie pojawił się Kastian

-dobrze, a teraz wracajcie do treningu- Rey odszedł

-widzę, że jesteś szybciej- chłopak odwrócił się w moją stronę. Panowała ciemność, ale nadal mogłam dostrzec jego błyszczące czerwone oczy- idź się przebrać, poczekam na boisku- pokiwałam głową i ruszyłam w stronę szatni. Przebrałam się błyskawicznie, chwyciła jeszcze butelkę wody i pobiegłam na boisko. Trening się rozpoczął.

***

Leżałam całą zdyszana na murawie. Mój oddech był płytki. Zamknęłam oczy, próbując się wyciszyć

-już się zmęczyłaś?-otworzyłam oczy a nade mną  stał Kastian. Podał mi rękę, którą z lekkim trudem chwyciłam. Postawił mnie do pionu, ale wtedy moje nogi zadygotały i upadłam na kolana-jesteś strasznie słaba

-to nie moja wina, że jesteś cyborgiem- powiedziałam z lekkim trudem

-nie jestem cyborgiem-uśmiechnął się 

-jesteś kimś lepszym niż cyborg?-dalej dyszałam

-tak-powiedział całkiem poważnie

-jesteś egoistą- znowu próbowałam wstać na równe nogi i tym razem mi się udało

-chcę ci pomóc, a ty mnie wyzywasz- zrobił obrażoną minę i lekko się odwrócił. Podeszłam kawałek

-nie wyzywam, tylko stwierdzam fakty- uśmiechnęłam się. Chłopak spojrzał się na mnie i też się uśmiechnął

-jesteś już gotowa- położył rękę na moim ramieniu-już mnie nie potrzebujesz

-jak to nie potrzebuje?

-dziś był nasz ostatni trening- do moich oczu napłynęły łzy. Przywiązałam się do niego- oj nie płacz- przytulił mnie do siebie- jeszcze kiedyś się spotkamy, obiecuje ci-pogłaskał mnie po włosach. Po moim policzku spłynęła łza. Chłopak mnie puścił

-do zobaczenia- odszedł. Stałam na środku boiska i nie wiedziałam co ze sobą zrobić.

***

Siedząc gdzieś w kącie w szatni i pijąc wodę myślałam o meczu. Przegrana nie wchodziła w grę. Przysunęłam nogi pod brodę i oparłam głowę na kolanach. Czy ja naprawdę chcę żeby Raimon zostało zniszczone? Zamknęłam oczy i myślałam o Marku, przez którego znalazłam się na boisku. Przypominając sobie jego uśmiech uśmiechnęłam się sama, ale nagle do mojej głowy zagościło wspomnienie przedstawiającego wściekłego Marka. Wściekłego na mnie w momencie kiedy ich zostawiłam. Do czego musiało dojść abym była w tym miejscu w którym jestem. Wyprostowałam nogi i odchyliłam głowę do tyłu. 

-do czego to musiało dojść- westchnęłam cicho. Otworzyłam oczy i powoli acz niezdarnie wstałam. Podeszłam do szafki w której była torba, chwyciłam ją i przerzuciłam ją przez ramię. Znowu wracałam w stroju królewskich do domu. Ruszyłam powolnym krokiem w stronę wyjścia. Na szczęście nikogo nie spotkałam. Odetchnęłam z ulgą i otworzyłam drzwi.

_______________________________________________________

No i jest!

Jak się podoba?

Muszę się przyznać, że ja sama  przywiązałam się do Kastiana i bardzo go polubiłam. Było mi ciężko kiedy musiałam pisać, że odchodzi XDD

Ogólnie mam ochotę kogoś uśmiercić *patrzy na Alex*

Alex: *ucieka z krzykiem*

Płomień nienawiści | Inazuma Eleven | ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz