21

1.5K 94 44
                                    

-uff to tylko ty Joseph- chłopak podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk. Staliśmy tak dłuższą chwilę i nie wiedzieliśmy, że ktoś stoi w drzwiach i to wszystko widzi

-Alex?-oboje podskoczyliśmy- Co on tu robi?!- spojrzałam się w stronę drzwi. Stali tam Mark, Axel i Nathan.

-co wy tu robicie?- odsunęłam się od Joe- skąd wiecie gdzie mieszkam

-pierwszy zadałem pytanie- Mark był wściekły. Chłopacy nie odzywali się wcale. Z twarzy Axela nie mogę wyczytać żadnej emocji, a Nathan nie wiedział co się dzieję

-to długa historia...-spojrzałam się na Jesepha-możesz sobie pójść?-chłopak pokiwał głową i chciał wyjść, ale Axel zagrodził mu drogę. Spojrzał się na niego z taką wściekłością. Joseph wyminął go szturchając go w ramię. Cała trójka usiadła na kanapie

-słucham

-przenoszę się do królewskich-spojrzałam się na moje nogi

-to już wiemy-Mark oparł się łokciami o kolana-powiedz nam coś czego nie wiemy

-zaczęłam się przyjaźnić z królewskimi i trenować z nimi- nerwowo zaczęłam bawić się swoimi włosami

-od kiedy to trwa- w końcu odezwał się Nathan

-od dnia w którym był mój pierwszy trening na innej pozycji

-poczułaś się zagrożona przez Anytzi

-nie...-chwilę się zastanowiłam-może...

-dlaczego nam nie powiedziałaś- Mark wstał i podszedł do mnie. Jego spojrzenie było o wiele łagodniejsze

-zwątpiłam w naszą przyjaźń-w oczach stanęły mnie łzy-a i Axel wtedy w parku to byłam ja- wstał i podszedł do okna. Nie odzywał się

-wtedy z Anytzi...

-tak...-chciałam do niego podejść

-nie podchodź do mnie- chłopak wyszedł z mojego pokoju, ale nie słyszałam drzwi wejściowych więc jest nadal w domu

-przepraszam was- po policzkach zaczęły spływać mi łzy-naprawdę przepraszam

-jak mogłaś zwątpić w naszą przyjaźń?!- Nathan wstał nerwowo

-Nathan...

- nie Alex miałaś racje- chłopak stanął na przeciwko mnie-nasza przyjaźń nie ma sensu

-Nathan uspokój się...

-nie Mark- chłopak stanął w drzwiach- to nie ma sensu-wyszedł 

-porozmawiam z nim- Mark wybiegł za nim. Stałam sama na środku pokoju. Biłam się z własnymi myślami. Postanowiłam wyjść na korytarz i pomóc Markowi.

Wychodząc z pokoju ktoś złapał mnie i popchnął na ścianę i uniemożliwił mi drogę ucieczki

-byłem ciebie pewny, a ty odeszłaś- nagle chłopak wbił się w moje usta. Czułam jak łzy spływają mu po policzkach. Nagle przestał wyszedł. Nie było nikogo. Zostałam sama w ciemnym korytarzu. Wiedziałam że tak to się skończy. Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Nie miałam siły na nic. Po prostu chciałam płakać w poduszkę. Chwyciłam telefon i wybrałam numer Jude

-halo

-przynieś lody natychmiast-rozłączyłam się i rzuciłam telefon. Minęło jakieś 10 minut i przyszedł Jude. Położył jedzenie na stoliku i rzucił się na mnie. Przytulał mnie mocno i powtarzał, że jest dobrze. Nie było dobrze. Byłam głupia. Usiedliśmy na łóżku i wpatrywaliśmy się w siebie. Sięgnęłam go gogli chłopaka i je ściągnęłam

-chcę widzieć twoje oczy

-dobrze, ale- chłopak się delikatnie uśmiechnął

-ale?

-masz już nigdy nie płakać przez takich idiotów

-nie są idiotami- lekko się oburzyłam

-są bo pozwolili ci odejść i cię skrzywdzili- Jude wstał i poszedł po lody. Objadaliśmy się lodami oglądając jakiś film. Był jakiś smutny moment, spojrzałam na Jude któremu spłynęła łza. Zaśmiała się a on się szybko otarł łzę

-co za gówno- skrzyżował ręce

-to jakiś horror?-wyłączyłam film

-dobra, ale tym razem ja wybieram

Zgodziłam się. Jude włączył jakiś horror. Nie miałam pojęcia co to było. Oglądałam z ciekawością gdy nagle coś wyskoczyło i zaczęłam krzyczeć. Chłopak głośno się śmiał. Uderzyłam go w ramię. Okropnie boje się horrorów i nie miałam pojęcia czemu się zgodziłam. 

Jude musiał już wracać. Podziękowałam mu i odprowadziłam go d drzwi. Wróciłam do góry i zaczęłam ogarniać trochę pokój. Był już późny wieczór więc zaczęłam szykować się do szkoły. Mama przyniosła mi nowy mundurek. Była to biała koszula z zielonym krawatem i zieloną spódniczką. Na koszuli było logo szkoły. Różnił się od mundurku Raimon. Naprawdę nie rozumiem dlaczego dziewczyny mają inne mundurki niż chłopacy. Poszłam do łazienki się umyć gdy nagle dostałam  sms-a od nieznanego numeru

Nieznany: zemszczę się

Kolejny za nami. Udało mi się coś wykrzesać z siebie. Mam złą wiadomość": we weekend nie pojawi się rozdział :(

Zmienić okładkę czy zostawić starą? Jak chcecie podsyłajcie mi okładki własnego wykonania, a ja może którąś wybiorę

Płomień nienawiści | Inazuma Eleven | ✔️Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu