15.

1.5K 91 27
                                    

Weszłam do domu. Przywitałam się z Sus i szybko pobiegłam do pokoju. Kiedy weszłam do pokoju ktoś mnie przytulił

-martwiłem się o ciebie- zdezorientowana na chłopaka, który cały czas mnie przytulał i chyba szybko mnie nie puści.

-nie spodziewałam się ciebie tutaj- wreszcie chłopak mnie puścił. Poszłam odłożyć torbę do szafy. Wrzuciłam ją niedbale i zamknęłam szafę. Podeszłam do chłopaka, który siedział na kanapie i usiadłam obok niego. Po dłuższej chwili siedzenie w milczeniu Axel w końcu postanowił się odezwać

-mogę wiedzieć gdzie byłaś- przysunął się bliżej i spojrzał się na swoje ręce- wszędzie cię szukałem 

-byłam pobiegać za miasto- oczywiście skłamałam i chyba Axel to wyczuł. Spojrzał się prosto w moje oczy szukając prawdy, szybko odwróciłam wzrok 

-no powiedzmy, że ci wierzę- wstał i podszedł do okna- źle się grało bez ciebie

Wstałam z kanapy i podeszłam do niego. Oparłam się głową o jego ramię- Anytzi godnie mnie zastąpiła- chłopak odwrócił się do mnie i delikatnie przejechał kciukiem po moim policzku. Chwycił moją twarz w obie dłonie i delikatnie się przybliżył. Czułam jego ciepły oddech. Spojrzał  na moje usta, a potem w moje oczy. Dostałam delikatnych rumieńców. Nagle nasze usta się złączyły 

-ekhm...-oboje odwróciliśmy się w stronę drzwi gdzie stał Mark, który miał wielki uśmiech od ucha do ucha- chyba wam przeszkadzam- nagle do mnie doszło co się przed chwilą stało. Szybko oderwałam się od Axela

-ee...noo...ni-nie przeszkadzasz- spojrzałam kątem oka na Axela, który strzelił wielkiego buraka

-chciałem sprawdzić czy jesteś już w domu - spojrzał na mnie a potem na Axela- ale nie spodziewałem się, że takiego coś tu zastane- cały czas uśmiechał.

Zrobiło się dziwnie, żadne z nas się nie odzywało. Tylko co chwilę zerkałam na chłopaków.

-chcecie może się czegoś napić- w końcu przerwałam tą krępującą cisze

-ja napije się chętnie herbaty- Mark posłał mi uśmiech

-a ty Axel?- spojrzał na chłopaka, który był zamyśłony

-nie dziękuję- nawet na mnie nie sporzał tylko machnął ręką

Poszłam na dół zrobić herbatę. Chciałam nagadać Sus, że ma mnie informować jak kogoś wpuszcza do mnie. Przeszłam cały dom, ale nigdzie jej nie było. Pewnie wyszła na spacer czy coś.

Weszłam do kuchni i zaczęłam robić herbatę. Słyszałam śmiech z góry,automatycznie się uśmiechnęłam. Co za dzieci.

Przypomniała mi się nagle cała zaistniała sytuacja. Pocałunek z Axelem...cały czas miałam go przed oczami. Do czego to doszło.

Herbata była już gotowa więc zaniosłam ją powoli do pokoju. Będąc już blisko usłyszałam Marka

-powiesz jej co wydarzyło się na treningu?

-nie chce...

-ale w końcu musisz...

-co musi?- weszłam do pokoju i chyba trochę wystraszyłam chłopaków 

-aaa....nooo...yyyy musi....

-wyprać strój Marka bo przegrałem zakład- Axel dokończył za Marka. Spojrzałam się podejrzliwie, ale potem się uśmiechnęłam. Podałam herbatę Evansowi

-ja muszę już iść- Axel wstał i szedł w stronę wyjścia z mojego pokoju

- poczekaj odprowadzę cię- dogoniłam Axela- poczekaj tu Mark

Byliśmy już na dole. Miał już wychodzić gdy nagle podszedł do mnie i złożył delikatny pocałunek na moich ustach.

-do zobaczenia- wyszedł

Wróciłam do Marka. Wchodząc do pokoju zauważyłam , że Mark już się zbiera

-muszę już iść- podszedł do mnie i poklepał mnie po ramieniu- sam trafię-chłopak się uśmiechnął i wyszedł z mojego pokoju zostawiając mnie samą

Podeszłam do szafy z której wyciągnęłam piżame i koszulkę królewskich. Nie mam pojęcia czemu, ale była dla mnie...ważna? Dzięki temu wszystkiemu poznałam Josepha. Na samą myśl o chłopaku lekko się zarumieniłam. Mam przed oczami jego piękne oczy i uśmiech, ale nagle cały ten widok zakryło mi wspomnienie pocałunku z Axelem...

Są usta, których pocałunku nigdy nie zetrzesz...
_____________________________________

Autorka: serio Mark w takiej chwili?

Mark: słuchaj uratowałem Jolex

Autorka:  a no niby tak....

Mark: powinniście mi dziękować

*Jolex- Alex x Joseph*

Płomień nienawiści | Inazuma Eleven | ✔️Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ