Mecz z Raimon zbliżał się nie ubłaganie. Byłam trochę zestresowana. Joe mnie wspierał jak tylko mógł, ale nie dało to żadnych rezultatów. Chciałabym wreszcie porozmawiać z Judem, który unika mnie od pewnego czasu. Na wspólnych treningach nie odzywa się, w szkole nawet na mnie nie spojrzy.
***
Kolejny raz przechodzi obok mnie obojętnie. Nie wytrzymuje i zaczynam na niego krzyczeć
-o co ci chodzi!- staje na przeciwko niego
-o nic- próbuję mnie wyminąć, ale dzięki treningom z Kastianem mem o wiele lepszy refleks
-Jude!-łapie chłopaka za ramiona- co ci jest- spojrzał na mnie
-powiem ci, ale nie tu- znowu spojrzał się na podłogę. Pokiwałam głową i puściłam go, a on szybko mnie wyminął i uciekł. Czasami go nie rozumiem. Spojrzałam się za siebie i zauważyłam Davida. Był jak zawsze uśmiechnięty. Postanowiłam do niego podejść
-David!- macham chłopakowi, a on się odwraca w moją stronę i szeroko się uśmiecha
-cześć Alex, co słychać- przytulił mnie na przywitanie
-a nic takiego- uśmiecham się- mam pytanie
-no dajesz
-wiesz może co się dzieje z Jude? Trochę się o niego martwię. Unika mnie i nie chce ze mną rozmawiać a, że jesteś jego przyjacielem postanowiłam się ciebie zapytać o to
-oh to ty nic nie wiesz- nagle uśmiech z chłopaka twarzy znikł- powiedziałbym ci, ale lepiej żeby on to zrobił
-ale powiedz mi chociaż o co chodzi- chłopak się przybliżył i szepnął
-O Darka...- szybko się odsunął. Spojrzałam na niego pytająco, ale chłopak już więcej nic nie mówił tylko się odwrócił i odszedł. Zadzwonił nagle dzwonek oznaczający kolejna lekcje. Poszłam w stronę klasy.
***
Lekcje szybko mi zleciały. Pakując książki to torby ktoś do mnie podszedł. Podniosłam wzrok i ujrzałam Jude
-za dziesięć minut obok mojej szafki- i odszedł. Wyprostowałam się i patrzyłam jak chłopak wychodzi z klasy. Szybko przerzuciłam torbę przez ramię i poszłam oddać prace nauczycielowi. Wyszłam z klasy i udałam się do skrzydła szkoły gdzie znajduję się jego szafka. Mijałam w mgnieniu oka uczniów. W tej chwili byłą wdzięczna Kastianowi, który zmuszał mnie do ciężkiej harówki. Musiałam mijać boga obrony, który był naprawdę szybki. W oddali zauważyłam otwartą szafkę za której wystawały dredy. Przyśpieszyłam krok. Byłam już obok. Gdy chłopak mnie zauważył zamknął szafkę. Miał w ręce jakieś papiery
-więc tłumacz- skrzyżowałam ręce na piersi
-to może na początku chciałbym ci opowiedzieć o moim i Reya planie-chłopak trochę posmutniał- no bo przybycie Anytzi nie było przypadkowe...
-Jude- położyłam rękę na jego ramieniu- ja już o tym wiem- posłałam mu delikatny uśmiech, ale chłopak spojrzał na mnie i nie zamierzał się uśmiechnąć
-ale nie wiesz, że kiedy już cię zdobyliśmy...-zrobił pauzę- Rey zniszczy Raimon- wyciągnął plany boiska. Spojrzałam się na niego a potem na plany. Nagle do mojej głowy napłynęły wspomnienia związane z każdym zranieniem przez nich
-to zrobi mi na rękę- Jude był zaskoczony. Odwróciłam się i miałam odejść kiedy poczułam rękę na moim nadgarstku
-o czym ty mówisz, przecież to twoi przyjaciele!
-byli przyjaciele- wyrwałam się z uścisku i odeszłam
________________________________________
Rozdział krótki więc postanowiłam napisać dziś jeszcze jeden. Wolicie dziś rozdział z Supernova czy Płomień Nienawiści
Jakaś ocenka?
Gwiazdka mile widziana
YOU ARE READING
Płomień nienawiści | Inazuma Eleven | ✔️
FanfictionAlex Tong's to zwykła dziewczyna, która mieszka w Inazumie. Od małego interesuje się piłką nożną i gra kiedy tylko może. Uczono ją w domu, ale zażądała normalnej szkoły. Jej ojciec się zgodził i dziewczyna zaczyna nowe życie. Poznaje przyjaciół, zak...