30

1.3K 93 14
                                    

 Mecz z Raimon zbliżał się nie ubłaganie. Byłam trochę zestresowana. Joe mnie wspierał jak tylko mógł, ale nie dało to żadnych rezultatów. Chciałabym wreszcie porozmawiać z Judem, który unika mnie od pewnego czasu. Na wspólnych treningach nie odzywa się, w szkole nawet na mnie nie spojrzy. 

***

Kolejny raz przechodzi obok mnie obojętnie. Nie wytrzymuje i zaczynam na niego krzyczeć

-o co ci chodzi!- staje na przeciwko niego

-o nic- próbuję mnie wyminąć, ale dzięki treningom z Kastianem mem o wiele lepszy refleks

-Jude!-łapie chłopaka za ramiona- co ci jest- spojrzał na mnie

-powiem ci, ale nie tu- znowu spojrzał się na podłogę. Pokiwałam głową i puściłam go, a on szybko mnie wyminął i uciekł. Czasami go nie rozumiem. Spojrzałam się za siebie i zauważyłam Davida. Był jak zawsze uśmiechnięty. Postanowiłam do niego podejść

-David!- macham chłopakowi, a on się odwraca w moją stronę i szeroko się uśmiecha

-cześć Alex, co słychać- przytulił mnie na przywitanie

-a nic takiego- uśmiecham się- mam pytanie

-no dajesz

-wiesz może co się dzieje z Jude? Trochę się o niego martwię. Unika mnie i nie chce ze mną rozmawiać a, że jesteś jego przyjacielem postanowiłam się ciebie zapytać o to

-oh to ty nic nie wiesz- nagle uśmiech z chłopaka twarzy znikł- powiedziałbym ci, ale lepiej żeby on to zrobił

-ale powiedz mi chociaż o co chodzi- chłopak się przybliżył i szepnął

-O Darka...- szybko się  odsunął. Spojrzałam na niego pytająco, ale chłopak już więcej nic nie mówił tylko się odwrócił i odszedł. Zadzwonił nagle dzwonek oznaczający kolejna lekcje. Poszłam w stronę klasy.

***

Lekcje szybko mi zleciały. Pakując książki to torby ktoś do mnie podszedł. Podniosłam wzrok i ujrzałam Jude

-za dziesięć minut obok mojej szafki- i odszedł. Wyprostowałam się i patrzyłam jak chłopak wychodzi z klasy. Szybko przerzuciłam  torbę przez ramię i poszłam oddać prace nauczycielowi. Wyszłam z klasy i udałam się do skrzydła szkoły gdzie znajduję się jego szafka. Mijałam w mgnieniu oka uczniów. W tej chwili byłą wdzięczna Kastianowi, który zmuszał mnie do ciężkiej harówki. Musiałam mijać boga obrony, który był naprawdę szybki. W oddali zauważyłam otwartą szafkę za której wystawały dredy. Przyśpieszyłam krok. Byłam już obok. Gdy chłopak mnie zauważył zamknął szafkę. Miał w ręce jakieś papiery

-więc tłumacz- skrzyżowałam ręce na piersi

-to może na początku chciałbym ci opowiedzieć o moim i Reya planie-chłopak trochę posmutniał- no bo przybycie Anytzi nie było przypadkowe...

-Jude- położyłam rękę na jego ramieniu- ja już o tym wiem- posłałam mu delikatny uśmiech, ale chłopak spojrzał na mnie i nie zamierzał się uśmiechnąć

-ale nie wiesz, że kiedy  już cię zdobyliśmy...-zrobił pauzę- Rey zniszczy Raimon- wyciągnął plany boiska. Spojrzałam się na niego a potem na plany. Nagle do mojej głowy napłynęły wspomnienia związane z każdym zranieniem przez nich

-to zrobi mi na rękę- Jude był zaskoczony. Odwróciłam się i miałam odejść kiedy poczułam rękę na moim nadgarstku

-o czym ty mówisz, przecież to twoi przyjaciele!

-byli przyjaciele- wyrwałam się z uścisku i odeszłam

________________________________________

Rozdział krótki więc postanowiłam napisać dziś jeszcze jeden. Wolicie dziś rozdział z Supernova czy  Płomień Nienawiści

Jakaś ocenka?

Gwiazdka mile widziana


Płomień nienawiści | Inazuma Eleven | ✔️Where stories live. Discover now