10.

1.8K 121 20
                                    

Nie było 10 gwiazdek, ale maraton to marato😂

Nie rozpisuje tego meczu
Maraton cz2

Staje na murawie. Zaraz zaczyna się mecz. Jestem podekscytowana!
Jeszcze nikt z drużyny nie widział mojej nowej techniki hisstasu.

Jack i Axel mają w zanadrzu też nową technikę.
To będzie niesamowity mecz!

ZARAZ ROZPOCZYNA SIĘ MECZ RAIMON KONTRA DZIKIE GIMNAZJUM

-a co ty tu robisz?!- dziewczyny podskoczyły

Nie przegapie żadnego meczu Raimon
*

Mecz się rozpoczął. Podałam piłkę do Kevina, który ruszył do ataku. Biegnę za nim aby w każdej chwili mu pomóc.
Jednak piłka została mu odebrana w mgnieniu oka. Nie spodziewałam się takiego rozwoju akcji.
Atakują naszą bramkę. Mark tego nie obronił. Podbiegam do niego- wszystko dobrze, jeszcze wygramy!- wracam na swoją pozycję. Tym razem rozpoczyna Axel. Podaję piłkę piłkę mi. Biegnę parę kroków i podają Nathanowi. On szybkim ruchyem przedostaje się przez obronę
-Axel! Jack!- podaję piłkę do Jacka on wyskakuje, a zaraz za nim Axel.
Nie udało się. Jack się wystraszył i upadł na ziemię
-Nie mart się! Kolejnym razem
Piłka została nam łatwo odebrana. Napastnik dziekgo biegnie w stronę naszej bramki
-boska ręka!- Mark obronił- Alex twoja kolej!- podaję piłkę prosto na mnie. Czas na mnie.
Biegnę w stronę bramki. Omijam szybko obronę. Piłka wytwarza już gwiazdki, kopie ją wysoko. Piłka wiruje w powietrzu, a ja wyskakuje za nią.
-księżycowy pył- robię salto nad nią i z całej siły kupię. Pył otaczający piłkę otoczył obronę i nie pozwolił im się ruszyć a blask, który wytwarza oślepił bramkarza.
Swobodnie opadam na ziemię.
Nie miał szans tego obronić. Chłopcy podbiegli do mnie
-wooow Alex to było super! Kiedy opanowałaś księżycowy pył?
-na ostatnim treningu

Gra została wznowiona przez dzikich.
Kontratakują.

*
Przegrywamy. Axel i Jack nie mogą wykorzystać cały czas ich techniki.
Czas się kończy...podchodzę do Jacka
-dasz radę, wierzę w ciebie- uśmiecham się szeroko- cała drużyna wierzy- pokazuję na chłopaków. Jack spojrzał na mnie z lekkim przerażeniem
*

Udało się!!! Zrzut inazumy został opanowany!
-Alex teraz twoja kolej!!- Axel podaje mi piłkę
-księżycowy pył!!
Strzeliłam. Wygraliśmy!!!
Chłopcy wbiegają na siebie ze szczęścia.
-Udało się!!- wyskoczyłam na Axela i mocno przytuliłam. On mnie obrócił kilka razy i odstawił na ziemie. Spojrzałam się prosto w jego oczy. Moje policzki przybrały kolor świeżego pomidora.
-No gołąbeczki- Mark spojrzał się na nas z bananem na twarz- świętujemy narazie sami- puścił oczko- później możecie osobno
-ojj Mark- mój pomidor robił się coraz bardziej widoczny

Po skończonym meczu jak zwykle udaliśmy się coś zjeść. Usiadłam tam gdzie zwykle i wcinałam jedzenie.
Spojrzałam przez okno. Zauważyłam kogoś
-zaraz wracam- wstałam od stołu i wyszłam
-widziałem, że ci się udało- jego uśmiech czasem mnie przeraża, ale jest w nim coś niezwykłego
-muszę ci podziękować- oparłam się o ścianę
-ty wiesz jak możesz mi się odwdzięczyć
-nigdy ich nie zdradzę
-No dobrze...- chłopak zniknął w cieniu

-Alex chciałaś porozmawiać- odwróciłam się w stronę Axela. Na śmierć zapomniałam, że byłam na niegi wściekła
-No tak- podeszłam bliżej- jak tak mogłeś! Ty w ogóle myślałeś?!
-o co ci chodzi?- chłopak jest trochę przerażony
-o co mi chodzi?! Jak mogłeś zrobić to Gazelowi?!
-czyli już wiesz- spojrzał się na swoje buty
-tak wiem i żądam wyjaśnień- skrzyżowałam ręce na piersi
-Nie zrobiłem tego specjalnie- spojrzał się na mnie- zostałem do tego zmuszony.....

Tum tum!
Kolejny za nami!!
Wiem, że mogły wystąpić błędy co do meczu z dzikim, ale chyba wam to nie przeszkadz

Płomień nienawiści | Inazuma Eleven | ✔️Where stories live. Discover now