25

1.5K 92 37
                                    

Usłyszałam jakieś szmery. Otworzyłam delikatnie oczy i zobaczyłam roześmiane twarze przyjaciół

-co was tak bawi-wstałam i przypadkiem uderzyłam Joe w twarz

-co co się dzieję- podskoczył jak poparzony

-wyglądacie razem tak słodko- uśmiech z twarzy chłopaków nie znikał

-przepraszam cie Joe- szybko złapałam chłopaka za rękę

-nic się nie stało- pocałował mnie w czoło

-czyli oficjalnie jesteście razem?- Jude zmierzył nas wzrokime

-można tak powiedzieć-chłopak objął mnie ramieniem

-oj biedny Axel stracił dziewczynę

-za dużo gadasz pingwinie- Jude zepchnął chłopaka z łóżka

-nic się nie stało Jude- uśmiechnęłam się-wreszcie Anytzi ma go dla siebie-spojrzałam się na Joe, który patrzył się na Davida i się z niego śmiał. Był taki uroczy. Nagle usłyszałam wołanie mamy. Śniadanie było gotowe. Udaliśmy się razem na dół. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy zjadać smakołyki przygotowane przez moją mamę.. Kiedy wszystko zjedliśmy, podziękowaliśmy i poszliśmy do góry. Pierwsza zajęłam łazienkę i zaczęłam się ogarniać. Po jakiś 15 minutach byłam już gotowa. Wyszła z łazienki i zobaczyłam, że chłopacy byli już ubrani

-alej jak wy to- zaczęłam wymachiwać rękoma

-wiesz skarbie jako chłopacy, którzy przebierają się w jednej szatni od paru lat-Joe podszedł do mnie- u nas to inaczej wygląda- pocałował mnie w policzek i wszedł do łazienki. Spojrzałam pytająco na chłopaków, ale oni tylko się uśmiechali, Joe wyszedł z łazienki i chłopacy zaczęli wchodzić do niej po kolei

-słuchaj co ty na to żeby wyjść gdzieś razem dziś wieczorem?- Joe usiał obok mnie na kanapie

-oczywiście, że się zgadzam- oparłam się głową o chłopaka

-wpadnę po ciebie około 6- chłopak pocałował mnie i wstał- zbieramy się chłopacy

-dobra, cześć Alex- cała trójka pomachała mi i wyszła z pokoju

Axel

Wstałem z łóżka i poszedłem obudzić Dafne

-wstawaj Daphne- zacząłem pukać w drzwi

-już dawno nie śpię- dziewczyna otworzyła mi drzwi. Była ubrana w sukienkę koloru swoich włosów- to co dziś robimy?

-możemy iść dziś zjeść na mieście co ty na to?- dziewczyna pokiwała głową i szeroko się usmiechnęła

-przedstawisz mnie swoim kolegą? Chciałabym poznać ludzi którzy zmusili cię do gry- spojrzałem na dziewczynę

-osoby, która to zrobiła już z nami nie jest- powiedziałam cicho

ohh to szkoda, ale i tak chce ich poznać- spojrzałem na zegarek, który wisi na korytarzu

-to się ubieraj, powinni być już na boisku- dziewczyna podskoczyła i pobiegła ubierać buty. Wszedłem jeszcze do pokoju chwyciłem torbie i wyszedłem z domu. Udaliśmy się na boisko. Nie myliłem się, chłopacy jużbyli

-Axel- Mark machał w naszą stronę. Odmachałem mu. Podeszliśmy bliżej i chłopacy do nas podeszli

-a to kto

-to jest Daphne Blaze- dziewczyna się uśmiechnęła-moja kuzynka

-miło cię poznać- chłopacy przedstawili się po kolei. Potem zaczęliśmy trening. Wszystko szło gładko. Nagle podeszłą do mnie Anytzi

-lepiej się gra bez Alex- dziewczyna pobiegła po wodę. Dochodziła 5 i trening się skończył

-skoczymy na chwilę do domu i możemy iść na miasto- dziewczyna zgodziła się i poszliśmy do domu. Odłożyłem torbę i wyszliśmy. Zabrałem ją do restauracji w której zazwyczaj jadam. Zamówiliśmy jedzeni i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim. Dostaliśmy nasze zamówienie i zaczęliśmy zajadać się. Po skończonym posiłku poszliśmy na spacer. Przechodziliśmy przez ulicę kiedy usłyszałem śmiech. Znajomy mi śmiech

-chodź tędy- gwałtownie skręciłem i ujrzałem dziewczynę. Szła z nim za rękę. To nie możliwe. Przyśpieszyłem krok, aby lepiej usłyszeć o czym rozmawia para

-słuchaj Joe

-tak księżniczko?

-czy to prawda jeśli chodzi o Anytzi?

-czyli już wiesz

-tak, ale słuchaj- dziewczyna się zatrzymała- nikomu o tym nie mów

-dobrze słoneczko- chłopak ją pocałował

-dlaczego taka zła osoba w ogóle istnieje

-jednak jest spokrewniona z Darkiem więc czego się spodziewałaś

-są spokrewnieni?

-oczywiście, przecież to widać-chłopak zrobił pauzę- oboje chcą zniszczyć Raimon

-gdyby nie ta sytuacja wtedy współczułabym im, ale...

-nie myśl już o tym, a teraz chodź musimy już wracać- skręcili w ciemna uliczkę i zniknęli . Zatrzymałem się i spojrzałem na Dafne

-nie wierze...

-co się stało?

-nic wracamy- poszliśmy w stronę domu. Cały czas myślałem o tym co powiedziała Alex. To nie może być prawda. Może ona mnie zauważyła i powiedziała tak aby mnie zmylić. Nie... W mojej głowie zaczęły snuć się dziwne możliwości. Doszliśmy do domu

-wreszcie- dziewczyna weszła przodem i szybko wparowała do swojego pokoju

Daphne

Szybko weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Wyciągnęłam telefon i wybrałąm odpowiedni numer

-już czas

-ale

-nie ma żadnego "ale"- rozłączyłam się

Dziękuję Dyjaszka12 za pomoc❤
Rozdział może być słabszej jakości, a powodem jest to, że umieram z bólu;_;

Co wy na to aby jutro była premiera mojej nowej książki?

Płomień nienawiści | Inazuma Eleven | ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz