Weszłam do szatni. Przebierałam się na trening z Kastianem. Za tydzień jest mecz z Raimon. Musze sie przyłożyć do treningów.
Zawiązałam sznurówkę i wyszłam z szatni. Powolnym krokiem szłam w stronę boiska. Nie śpieszyło mi się zbytnio. Może mu się to nie spodobać, ale mało mnie to obchodzi. Przechodząc po ciemnym i długim korytarzu przeglądałam się szarym i nudnym ścianą. Czy moje życie ma wyglądać tak samo? Ma być szare i nudne?
Mam niby chłopaka i paru przyjaciół. Robię to co kocham, ale czy czuję się usatysfakcjonowana? Niezbyt.
Weszłam na boisko i od razu spotkałam się z zimnym spojrzeniem chłopaka-spóźniłaś się- skrzyżował ręce na piersi
-no i co- podeszłam do kosza z piłkami i wyciągnęłam jedną z nich-czyżbym uraziła księcia- posłałam mu sztuczny uśmiech
-próbuje być miły-wysyczał przez zęby
-chyba ci nie wychodzi-stanęłam na środku boiska-zaczynamy?- chłopak zmierzył mnie tylko mnie wzrokiem i podszedł
-na początku musisz się skupić i rozluźnić- przyłożył palec do mojego czoła- walczysz sama z sobą
-co ty tam możesz wiedzieć-odrzuciłam jegi rękę
-słuchaj słońce jestem tu aby ci pomóc- złapał mnie za nadgarstek- musisz mi w końcu zaufać- wyrwałam się z uścisku i spojrzałam na niego z pełną pogardą, ale zaraz zrezygnowałam z wybuchu i lekko zamknęłam oczy
-no dobrze spróbuję- zrobiłam kilka głębokich wdechów- co teraz?
-na początku spójrz mi w oczy- otworzyłam je i napotkałam jego czerwone. Były łagodniejsze niż wcześniej. Moje policzki nabrały lekkiego szkarłatu. Chłopak to zauważył i lekko się uśmiechnął
-co dalej- przerwałam ciszę
-twoja technika cieniste klony opiera się głównie na wzroku- poprawił swoje włosy- na początku oczy twoje i twoich klonów są identyczne, ale w pewnym momencie wszystko idzie nie tak
-co masz na myśli- mówiłam lekko przyciszonym głosem
-kiedy jesteś w pewna wygranej w twoich oczach pojawiają się iskierki i ogólnie zmienia się wyraz twojej twarzy- zrobił mi pstryczka w nos- natomiast twoje klony są nadal nie wzruszone
-ale to jest tylko iluzja- byłam lekko skołowana
- iluzja iluzją, ale jednak wybitny obrońca nie da się takim tanim sztuczką. Niech będzie przykład iluzja piłki Jude- chłopak się uśmiechnął- gdyby tak w pewnym momencie na prawdziwą piłkę ktoś prysnął farbą iluzja piłki dalej byłaby czysta, ale prawdziwa już nie
-to jest mało prawdopodobne, żeby ktoś miał farbę na boisku
-tak jak mało prawdopodobne jest to, że ktoś zauważy różnice na twoich twarzach- podniósł piłkę i mi ją podał- ale jest to wykonalne więc teraz ćwicz- wzięłam piłkę do chłopaka i ustawiłam się na swojej pozycji. Zamknęłam oczy i spróbowałam się skupić. Zrobiłam kilka głębokich wdechów i wydechów, i ruszyłam. Próbowałam przybrać obojętny wyraz twarzy, ale Kastian zauważył moje starania
-nie myśl teraz o niczym, wycisz się- znowu wróciłam do siebie i próbowałam jeszcze raz
I jeszcze raz
I jeszcze raz
I jeszcze raz
-ty jesteś jakimś pieprzonym bogiem obrony- byłam już trochę wściekła. Nie wiem czy na siebie, czy na niego
-pieprzonym może nie, ale bogiem tak- puścił mi oczko. Parsknęłam cicho i wróciłam na miejsce.
To jest ostatni raz.
Stanęłam i zaczęłam na niego nacierać. Byłam wściekła. Nagle zauważyłam, że moje klony "otrzymują" takie jakby moje uczucia i też przybierają wściekły wyraz twarzy. Spojrzałam na Kastiana, który był lekki zdziwiony.
Próbowałam nie zmieniać mimiki i w końcu byłam blisko. Chłopak mnie nie zauważył i przeszłam centralnie obok niego. Stanęłam za nim
![](https://img.wattpad.com/cover/119546841-288-k249487.jpg)
YOU ARE READING
Płomień nienawiści | Inazuma Eleven | ✔️
FanfictionAlex Tong's to zwykła dziewczyna, która mieszka w Inazumie. Od małego interesuje się piłką nożną i gra kiedy tylko może. Uczono ją w domu, ale zażądała normalnej szkoły. Jej ojciec się zgodził i dziewczyna zaczyna nowe życie. Poznaje przyjaciół, zak...