~7~

132 12 0
                                    

-Powinnam mieć na ciebie focha!

-Wysadzę cię.

-Zawsze tak mówisz. -zaśmiała się.

Właśnie odjeżdżali spod Starbucksa, do którego mieli w zwyczaju przyjeżdżać z rana. Oboje pili czarną ciemną kawę.

-Byłeś ze mną na jego koncercie, nie chciałeś się z nim spotkać ?

Chciał. Bardzo chciał odnowić kontakty z chłopakami od kiedy spotkał piłkarza. Chciał znów dać się przełamać i zrobić coś szalonego. I wreszcie mógł wytłumaczyć się przed córką kryzysem wieku średniego.

-Teraz ci nie odpuszczę musisz go do nas częściej zapraszać ! Ich wszystkich, dobrze ?

Mężczyzna westchnął śmiejąc się pod nosem. Zajechał na chodnik przed szkołą córki i skierował swój wzrok w jej stronę.

-W sobotę Styles zabiera cię do schroniska. Zangażował się w jakaś akcje i chciałby cię poznać a teraz wysiadka.

Dziewczyna ucałowała ojca w policzek, gdy wyszła uśmiech nie schodził jej z ust. Bardzo pragnęła szczęścia ojca, wiedziała że ona jak i jego przyjaciele są osobami które wywołują u niego uśmiech.

Będąc na dziedzińcu odwróciła się i spostrzegła że białe auto już zniknęło. Lekcje minęły jej wyjątkowo szybko. Na przerwach zaszywała się w radiowęźle pomagając koledze w dopasowaniu repertuaru na zbliżające się wydarzenie. Bal, który w tej szkole od dawna był popularny. Rodzice i ich mniej lub bardziej ukochane dziecko. Wiedziała, że Liam na to nie pójdzie tak łatwo dlatego postanowiła poprosić o pomoc w przekonaniu go jednego z wujów. Wychodząc ze szkoły natknęła się na Daniela i dziewczynę z którą się pokłóciła.

-Wygladacie naprawdę prze słodko. - powiedziała gdy zagrodzili jej drogę - Mam ochotę przez was wymiotować.

Minęła ich, udawała że nie słyszy wszystkich obelg jej byłej miłości.
Nagle poczuła rękę przewieszoną przez jej ramię, dało się też usłyszeć charakterystyczny dźwięk glanów.
Tayler był typowym złym chłopcem z własną bandą przyjaciół, był odzwierciedleniem Malika. A od jakiegoś czasu na jego celowniku pojawiła się ta blondyneczka. Obrał sobie za cel zostanie jej chłopakiem. Lepszym od swojego przyrodniego brata, ale to był tylko dodatek.
Dziewczyna spostrzegła, że na parkingu stoi znajome auto z którego po chwili wysiadł pieprzony Niall Horan. Chociaż nie powinna teraz tak myśleć w końcu to jej wujek. Gdy brunet ją spostrzegł pomachał w jej stronę.

-Możesz wziąć rękę ?

-Aż tak bardzo ci przeszkadza ?

-Ukochałam przestrzeń osobistą.

Brunet w końcu wykonał jej prośbe. Chyba nie tylko Horan odkrył, że ta dziewczyna naprawdę cierpi. Czasem po prostu osoby które są dla nas najbliższe nie dostrzegają tego co dzieje się w naszych wnętrzach. Jednak są dobrzy obserwatorzy którymi akurat ona była otoczona.
Oboje w ciszy podeszli do trzydziestotrzylatka którego dziewczyna powitała przytulasem. Młody stojący obok naprawdę był w szoku.

-Liam prosił bym cię odebrał, spotkanie się przedłużyło. Kto to ? - zapytał wskazując na chłopaka - Twój były ?

Chłopak wyciągnął rękę, którą starszy ujął.

-Tayler Piters przyrodni brat tego debila. Miło poznać.

~~~
Trochę późno, ale żyje dramą aktualnie xD

still love you ✓Where stories live. Discover now