Rozdział VIII [Depresja]

43 12 0
                                    

W pierwszym odruchu miała ochotę błagać go, by tego nie robił. Drgnęła, po czym w pośpiechu chwyciła Shadowa za ramię, gotowa odciągnąć od drzwi i zrobić wszystko, byleby ich nie otwierał. Czuła, że to nie przyniesie niczego dobrego, nawet pomimo pewności z jaką mężczyzna zapewniał, że pomieszczenie okaże się puste. Widziała, czy też raczej słyszała, dość, by mieć wątpliwości, których za żadne skarby nie chciała rozwiewać.

Z tym, że nic nie wskazywało na to, by Shadow zamierzał jej słuchać. Coś w jego postawie dało Angel do zrozumienia, że niezależnie od wszystkiego zamierzał postawić na swoim, nawet gdyby zdzierała sobie gardło kolejnymi prośbami i błaganiami. To sprawiło, że zamilkła, ostatecznie zamierając w miejscu i już tylko bezmyślnie obserwując, jak jej towarzysz w pośpiechu odnajduje odpowiedni klucz, a w następnej chwili zdecydowanym ruchem otwiera tak bardzo niepokojące ją drzwi.

Przez krótką chwilę nie słyszała niczego, pomijając swój wciąż przyśpieszony, zdradzający panikę oddech. Tkwiła w bezruchu, bezmyślnie wpatrując się w przestrzeń przed sobą i nie będąc w stanie zdobyć się ani na ruch, ani nawet na wydobycie z siebie choćby i najcichszego dźwięku. Serce wciąż tłukło się w piersi dziewczyny, trzepocąc tak gwałtownie, jakby chciało wyrwać się na zewnątrz i gdzieś uciec – być może z daleka od tego pokoju, chociaż nic nie wskazywało na to, by wewnątrz czaiło się cokolwiek, co mogłoby wzbudzić w niej choćby najmniejszy niepokój.

Prawda była taka, że tkwiła w korytarzu, częściowo skryta za plecami Shadowa, mrużąc oczy w znajomym już, krwistym blasku wiecznie zachodzącego słońca. Światło sprawiało, że również otwarta sypialnia wydawała się wyglądać niepokojąco, to jednak w niczym nie różniło się od efektu, który miała okazję zaobserwować w innych pomieszczeniach.

Sam pokój nie wyróżniał się niczym szczególnym, może pomijając to, że coś w wystroju skojarzyło się Angel z czymś wyjątkowo... dziewczęcym, wręcz bajkowym. Widziała jasne, być może kremowe ściany i zakurzone, białe meble. Kiedy odważyła się poruszyć, by dokładniej się przyjrzeć, przekonała się, że w głębi pokoju znajdowało się okazałe łóżko z baldachimem. Uniosła brwi, przez krótką chwilę mając wrażenie, że znalazła się w jakimś zupełnie innym, w niczym nieprzypominającym domu Shadowa budynku. Być może to luki w pamięci sprawiały, że wszystko wydawało się inne i co najmniej dziwne, ale nie potrafiła sobie wyobrazić, by takie udogodnienia bywały powszechne. Cóż, baldachimowe łoże na pewno różniło się od tego z którego sama korzystała, chociaż ta kwestia wydała się dziewczynie najmniej istotna.

Z wahaniem zrobiła krok naprzód, chcąc przyjrzeć się dokładniej, chociaż podświadomie czuła, że to wcale nie było takim dobrym pomysłem. Kątem oka niespokojnie spojrzała na Shadowa, szukając przyzwolenia z jego strony – jakiegokolwiek potwierdzenia, że faktycznie wszystko było takie, jak od samego początku powinno. Mężczyzna nieznacznie skinął głową, dla lepszego efektu schodząc jej z drogi, przez co nie miała już innego wyboru, jak tylko przekroczyć próg. Sądziła, że to jedynie podsyci odczuwane przez cały ten czas napięcie, a jednak nic podobnego nie miało miejsca. Wręcz przeciwnie – Angel przez krótką chwilę poczuła się tak, jakby z jej ramion zdjęto ogromny ciężar, tym samym pozwalając chociaż przez ułamek sekundy poczuć się o wiele swobodniej.

– Już lepiej? – zapytał ze spokojem Shadow, więc sztywno skinęła głową, wciąż nie ufając sobie na tyle, by próbować się odezwać. – Sama widzisz, że niczego tutaj nie ma. To zwykły pokój.

Przełknęła z trudem, bezskutecznie próbując zebrać myśli i zyskać na czasie. Przystanęła w pobliżu drzwi, wciąż wodząc wzrokiem na prawo i lewo, coraz bardziej zdezorientowana. Ze swojego miejsca miała wgląd na każdy kąt pokoju, zwłaszcza że umeblowanie mimo wszystko pozostawało wystarczająco proste, by zaoszczędzić jej konieczności rozważania tego, co mogłoby kryć się w zacienionych szczelinach. Widziała nawet to, co znajdowało się pod łóżkiem, to bowiem zaścielono w taki sposób, by pościel nie sięgała podłogi.

BLANK DREAMWhere stories live. Discover now