Rozdział III [Akceptacja]

Zacznij od początku
                                    

Przystanęła, czując, że od nadmiaru bodźców i wątpliwości zaczyna boleć ją głowa. Shadow nie zaprotestował, pozwalając również, żeby wysunęła dłoń z jego uścisku. Wyczuła, że przystanął i już tylko biernie ją obserwował, cierpliwie czekając. Myśl o tym, że mógłby zirytować się na tyle, żeby oddalił się w pojedynkę, była niepokojąca, ale nawet ona nie wystarczyła, żeby zmusić Angel do jakiejkolwiek reakcji. Chwilę później dziewczyna z zaskoczeniem przekonała się, że dosłownie słania się na nogach, nagle czując się tak, jakby ktoś położył na jej ramionach olbrzymi, przytłaczający wręcz ciężar. Dotychczas nie zdawała sobie sprawy z tego, jak bardzo czuła się zmęczona, jednak w tamtej chwili odczuwane przez większość czasu otępienie zaczęło ustępować. Nade wszystko chciała nad tym zapanować, cały wysiłek wkładając w próbę utrzymania się na nogach. Musiała... zrobić cokolwiek, a jednak...

– W porządku. – Nawet nie zarejestrowała momentu, w którym Shadow na powrót znalazł się tuż obok niej. Mimowolnie napięła mięśnie, chcąc nie chcąc pozwalając, żeby wyciągnął obie dłonie ku jej twarzy, w następnej sekundzie nakłaniając dziewczynę do spojrzenia sobie w oczy. Miała wrażenie, że szmaragdowe tęczówki dosłownie przenikają ją na wskroś. – To najzupełniej naturalne, Angel. Jak najbardziej...

Być może mówił coś jeszcze, ale już nie była w stanie skoncentrować się na poszczególnych słowach. Chociaż wyraźnie je słyszała, sama próba skupienia się na nich wydawała się czymś, co znacznie wykraczało poza jej możliwości. Znów zachwiała się i byłaby upadła, gdyby nie wciąż zaciskające się na ramionach dłonie. Otworzyła usta, pod wpływem impulsu chcąc przeprosić albo poprosić o pomoc, ale nie była w stanie wykrztusić z siebie choćby słowa.

Czy to faktycznie było normalne? Te wszystkie wątpliwości, brak wspomnień i słabość, którą tak nagle poczuła...? Być może faktycznie miała do tego prawo, ale te wyjaśnienia wcale nie sprawiały, że czuła się jakkolwiek pewniej. Wręcz przeciwnie, bo jakaś jej cząstka wręcz wyrywała się do zrobienia czegokolwiek, chociaż zarazem sama nie była pewna, od czego powinna zacząć. Może gdyby wiedziała chociaż tyle, wtedy mogłaby zdziałać cokolwiek, ale...

Otworzyła usta, ale i tym razem nie wydobył się z nich żaden dźwięk, może pomijając żałosny, zdławiony jęk. W następnej sekundzie jednak pociemniało jej przed oczami, kiedy pustka po raz kolejny wciągnęła ku niej swoje ramiona.

– Och, Angel... Nic ci nie będzie, moja droga – usłyszała spokojny, łagodny szept, ale nawet gdyby chciała, nie byłaby w stanie na te zapewnienia odpowiedzieć. – Nic ci nie będzie...

Zdążyła jeszcze zorientować się, że Shadow ją łapie, zanim wszystko najzwyczajniej w świecie zniknęło, a dookoła znów zapanowała ciemność.

~*~

Przebudzenie... Po raz który w ostatnim czasie przyszło jej go doświadczyć? Nie wiedziała, a konieczność zebrania myśli okazała się dla Angel o wiele trudniejsza, niż dziewczyna mogłaby przypuszczać. Bała się otworzyć oczy, zaniepokojona perspektywą odkrycia, że znów mogłaby tkwić w otaczającej ją ze wszystkich stron pustce. Chciała to sprawdzić, ale zbytnio obawiała się tego, czego mogłaby doświadczyć z chwilą, w której zdecydowałaby się unieść powieki, rozejrzeć dookoła i...

Ale kolejne sekundy mijały i wszystko wydawało się być w absolutnym porządku. Z czasem zdołała się rozluźnić, uświadamiając sobie kolejne, mniej lub bardziej istotne kwestie. Wiedziała już, że leży na czymś miękkim i że jest jej wygodnie. Chłód, który nie tak dawno temu dawał się dziewczynie we znaki, teraz jawił się jako odległe, nic nieznaczące wspomnienie. Z jakiegoś powodu to odkrycie wzbudziło w niej wątpliwości, sprawiając, że tym bardziej zapragnęła odwlec w czasie konieczność otwarcia oczu albo jakiegokolwiek ruchu. Bała się, że jeśli sobie na to pozwoli, wrażenie normalności zniknie, zresztą tak jak i poczucie bezpieczeństwa, które mimo wszystko przez cały ten czas odczuwała.

BLANK DREAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz