1.Poprawka

6.9K 211 96
                                    

Więc tak. Jestem sobie 15-letnią dziewczyną, która przez swoich rodziców- a w szczególności ojca nie może chodzić do normalnej szkoły. Jako iż pochodzę z wysoko postawionej rodziny od dziecka mam nauczania indywidualne. Przez jakiś czas taka "szkoła" była mi na rękę, ale jednak zrozumiałam, że to nie jest to. Zrozumiałam, że chcę spotykać się z rówieśnikami, spędzać przerwy na boisku szkolnym, czy też odbywać dyżury jako dyżurny. Takie życie wydawało się naprawdę ciekawie. Dlatego też pewnego dnia postanowiłam postawić na swoim!

*

-Ojcze, mam dosyć!-z kamienną twarzą podeszłam do niego i  rzuciłam na stół dokumenty.- Albo pójdę do normalnej szkoły, albo te dokumenty powędrują do odpowiednich osób.

- Alex uspokój się i wróć do nauki, nie mam czasu na twoje humorki.-nawet na mnie nie spojrzał. Wzrok wlepiony miał w poranną gazetę, która była najwyraźniej ciekawsza ode mnie

-Jak wolisz ojcze.-chwyciłam telefon i wykręciłam odpowiedni numer.- Dzień dobry Panie Amori...-Pan Amori to odwieczny rywal mojego ojca. Na każdym bankiecie, czy normalnym spotkaniu kiedy tylko siebie zobaczą to od razu rzucają się na siebie. Kiedyś byłam sędzią w zawodach "Kto podpisze więcej dokumentów." Byli jak małe dzieci.

-Alex stój!!-złapał się. Oczywiście, nie mam numeru Pana Amoriego i teraz się zastanawiam czy to ja jestem taka mądra, czy on taki głupi. 

-To jak, pójdę do tej szkoły?- ojciec chwilę się wahał. Widziałam to niezadowolenie na jego twarzy i tą rozpacz w oczach. Czułam małą satysfakcję.

-Dobrze, ale pozwól że twój nauczyciel wybierze ci szkołę.-patrzyłam na niego z kamienną twarzą, jednak w duchu to mnie roznosiło. Nie spodziewałam się, że tak łatwo pójdzie. 

-Arigatō- mocno objęłam ojca i podskakując z radości opuściłam pokój.

*

I w taki sposób dostałam się do Gimnazjum Raimon.
Szkoła znajduje się niedaleko domu, ale wciąż zastanawiałam się dlaczego właśnie Raimon.
Wolałam pójść do nie wiem na przykład Akademii Królewskiej, gdzie chociaż mają jakiś poziom w piłce nożnej, jak i nauce.

Kiedy wybiła już 7 wstałam z łóżka, szybko się ubrałam i spakowałam plecak. Oczywiście nie mogło tam zabraknąć stroju sportowego. Szybko zeszłam na dół i zjadłam śniadanie. Szkołę mam o 7:55 więc muszę już wychodzić bo inaczej spóźnię się pierwszego dnia. Pożegnałam się z ojcem i wybiegłam z domu. Biegłam ile sił w nogach, aż nagle poczułam, że na coś wpadłam

-Uważaj jak chodzisz.-chłopak podał mi rękę i pomógł wstać. Otrzepałam spódniczkę i spojrzałam na niego.


-Och przepraszam, trochę się spieszę do..

-Do szkoły- dopiero zobaczyłam, że chłopak ma mundurek Raimon. Trochę ucieszył mnie fakt, że jednak nie tylko ja się spóźnię

-Jeszcze raz przepraszam.-lekko się skłoniłam, jak nakazywały dobre maniery.

-Nie szkodzi, a teraz biegnij.-uśmiechnął się delikatnie.

-Widzimy się później.- pomachałam mu na pożegnanie. Zaczęłam biec przed siebie, jednak coś mnie natchnęło i spojrzałam na miejsce spotkania. Chłopaka tam nie było. Dziwne przecież idziemy w tym samym kierunku. Wzruszyłam ramionami i biegłam dalej.

*

Weszłam do szkoły równo z dzwonkiem. Odetchnęłam z ulgą. Jednak moje szczęście nie trwało długo. Zdałam sobie sprawę z tego, że nie mam pojęcia gdzie jest moja klasa. Wyciągnęłam z plecaka plan lekcji i zaczęłam szukać klasy do japońskiego. 

Płomień nienawiści | Inazuma Eleven | ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz