20.

2.7K 180 13
                                    

Zuko przyjrzał się uważnie siostrze. Czarnowłosa błądziła oczami po otoczeniu ze swoim charakterystycznym uśmiechem grającym jej na ustach. Od razu widać było, że coś jest z nią nie tak. Azula zawsze trzymała klasę, nadającą jej tak strasznego wyglądu. Chłopak nie musiał się długo zastanawiać, by zgodzić się na Agni Kai.

- Zuzu, przepraszam, jeśli przeszkodzę ci wewnętrzną walkę myśli, ale mam dla ciebie niespodziankę. Chcę ci ją pokazać zanim cię skończę. - uśmiechnęła się szerzej, spoglądając na wnętrze pałacu - Jako prezent pożegnalny, dam ci ostatni raz spojrzeć na swoją dziewczynę. - zaakcentowała ostatnie słowo, wbijając się wzrokiem w jego twarz - Prawdopodobnie jestem za dobra, ale czego się nie robi dla rodziny, prawda, Zuzu?

Zuko zacisnął pięści, czując narastającą nienawiść do swojej siostry. Kobieta była obłąkana, a myśl o tym, że coś mogło się stać Sanie przeraziła go skutecznie. Słysząc czyjeś kroki, natychmiast skierował wzrok na schody, na których stali strażnicy, trzymając Sanę za ramiona. Azula skinęła do nich głową, a Oni upuścili brunetkę kawałek dalej, niedbale odwracając ją twarzą w stronę placu. Zuko i Katara z przerażeniem obserwowali sylwetkę ich przyjaciółki. Jej bluzka podwinęła się, ukazując kawałek jej brzucha i żeber. Poznaczona czerwonymi śladami i pokazującymi się już siniakami skóra otaczała podłużną bliznę, odznaczającą się na tle obrażeń.

- Co jej zrobiłaś?! - słaby głos Katary przedarł się przez ciszę.

- Nic wielkiego. Tak kończą osoby posądzone o próbę skrytobójstwa, kochanie. Zacznijmy już.

Zuko przytaknął, odchodząc na swoją pozycję i klękając. Dobrze wiedział, że Azula zrobiła to samo. Desperacko spróbował oczyścić umysł z widoku Sany, jednak nie mógł. Nie potrafił wyrzec się najważniejszej osoby w jego życiu. Wstał powoli, nie patrząc w jej stronę.

- Przykro mi, że to musi się tak skończyć, bracie.

- Nie jest ci przykro.

Azula zachwiała się, po chwili jednak stając mocno na nogach i unosząc się lekko, posyłając falę ognia w stronę przeciwnika. Zuko skutecznie odpowiedział swoim uderzeniem, zaczynając pojedynek, wyglądający jak piękny taniec. Iskry i płomienie tańczyły wokół dwójki, walcząc ze sobą. Niebieskie i czerwone rozbłyski zdominowały niebo, rozświetlając całe miasto.

Sana uniosła powieki, oddychając ciężko. Miała wrażenie, że jej wizja jest nieczysta, jednak to, co widziała, było prawdziwe. Sylwetka Azuli tańczyła jej przed oczami w upiornej choreografii, otoczona przez ogień. Ramiona odmówiły Sanie posłuszeństwa, gdy spróbowała się na nich podeprzeć i prawie upadła na twarz, w porę się podtrzymując. Postacie zatrzymały się i w końcu rozpoznała drugą osobę, do tej pory ukrytą za płomieniami. Jasny rozbłysk przeciął niebo, a świat zatrzymał się, gdy błyskawica powędrowała w stronę Katary. Sana obserwowała z przerażeniem, jak energia krok po kroku dosięga jej przyjaciółki. 

- Nie! Zuko, nie!

Z bólem w sercu odwróciła wzrok, nie chcąc widzieć tego, co nastąpiło. Szaleńczy śmiech Azuli dobiegł do jej umysłu, napełniając ją gniewem i rozpaczą. W jej ciało wstąpiła nowa energia, która pozwoliła jej wstać i chwiejnie podbiec do bruneta. Kolejna błyskawica prawie trafiła Katarę, która w ostatniej chwili odskoczyła. Sana dobiegła do celu, nie widząc dwóch linii ognia biegnących w jej stronę. Poczuła gorąco i jedna z nich zderzyła się z wodą, jednak druga trafiła Sanę w ramię, wywołując u niej stłumiony płacz. Katara naparła na Azulę, znikając z pola widzenia dziewczyny. Sana podeszła jak najszybciej mogła do Zuko, czując łzy spływające jej po policzkach. Nachyliła się nad nim, z przerażeniem patrząc na jego ranę.

Surrender ─ ZukoWhere stories live. Discover now