Rozdział 10

2.3K 275 19
                                    

Wróciliśmy pare godzin później. Nadgarstek bolał mnie od składania autografów, a buzia od sztucznego uśmiechu, który posyłałem do fanów. Wjechałem na swoje piętro po drodze tracąc managera i udawaną dziewczynę, którzy byli ze mną na tym spotkaniu a teraz poszli załatwiać swoje sprawy.

Wyszedłem na korytarz i przystanąłem w miejscu widząc Nialla siedzącego pod drzwiami mojego pokoju. Na uszach miał słuchawki a na kolanach laptopa. Powoli podszedłem do niego kucając, a ja w końcu mnie zauważył, zdjął słuchawki z głowy. Jak długo tu na mnie czekał?

- Hej - odezwał się z uśmiechem na wargach.

- Co ty tu robisz? Czemu nie poprosiłeś w recepcji o klucz? Poczekałbyś na mnie w środku. Nawet Maya ma zawsze zapasowy klucz do mojego pokoju.

- Wolałem poczekać, kto wie co bym tam zastał - wzruszył ramionami rozbawiony, a ja przewróciłem oczami i usiadłem obok niego zaglądając w ekran jego laptopa - Napisałem kawałek czegoś takiego - powiedział wskazując na tekst w komputerze.

- Zmieniając coś w nicość kochanie,
Przyzwyczaiłaś się do gierek kochanie,
Grasz swoją role, ja gram w to samo, chodź i mi to podaruj
Chodź i mi to podaruj, relacja na żywo, mogę stwierdzić że nudziłaś się cały dzień* - przeczytałem na głos pod koniec zamykając na chwile buzie. Przesunąłem raz jeszcze wzrokiem po tekście i uśmiechnąłem się pod nosem - Niezłe - mruknąłem, a jego twarz rozjaśnił szeroki uśmiech.

- Naprawdę? - spytał, a ja kiwnąłem głową.

- Jasne, napisz mi resztę.

- Po prostu przestań szukać miłości . Dziewczyno, wiesz że jeszcze masz czas - wymruczał pod nosem i natychmiast napisał te dwa zdania - Jak było na podpisywaniu?

- W porządku - wymamrotałem rozmasowując nadgarstek.

- Zwiedziłeś coś?

- Nie - odparłem. Nigdy nie chodziłem po miastach w których byłem, nie miałem na coś takiego czasu - Chcesz się przejść? - spytałem a on oderwał wzrok od ekranu laptopa jakby sprawdzając czy pytam poważnie.

- Okay - wyszeptał kiwając głową i zgrabnie wstał z podłogi, a ja wciąż siedziałem mierząc go wzrokiem - Tylko odniosę laptopa.

- Możesz zostawić go u mnie - odchrząknąłem cicho wyszukując w kieszeni jeansów kartę, która była kluczem do mojego pokoju. Podałem mu kawałek plastiku i patrzyłem jak znika w moim pokoju. W między czasie podniosłem się z podłogi. Zajrzałem do pomieszczenia i zmarszczyłem brwi widząc, jak Niall zgarnia puste buteleczki po alkoholu ze stolika i wyrzuca je do kosza, zanim kładzie tam laptopa i słuchawki - A może chciałem je sobie zostawić na pamiątkę? - spytałem udając załamanego tym, ze wywalił butelki po trunkach.

- Jeżeli dalej będziesz żył w ten sposób, to szybko nadrobisz tą stratę - powiedział mijając mnie w drzwiach, a ja poczułem się dziwnie urażony, ale nie dałem tego po sobie poznać. Zamknąłem pokój i ruszyłem do windy. Niall chwile stał w miejscu aż podbiegł do mnie i złapał mnie za nadgarstek powstrzymując przed wejściem do windy, którą teraz jechała jakaś starsza Pani - Przepraszam - odparł, a ja zamrugałem zdziwiony.

- Niby za co?

- Za to co powiedziałem, miałeś racje, ze to twoje życie i nie mam prawa się mieszać, przepraszam - powiedział cicho puszczając moją rękę i wbijając wzrok w podłogę.

- Cholera nie przepraszaj, masz racje, żyje w beznadziejny sposób. I poważnie, szybko pewnie zorganizuje sobie nowe pamiątki z hotelowego barku - posłałem mu mały uśmiech przekrzywiając lekko głowę, a kąciki jego warg również uniosły się ku górze w słabym uśmiechu.

- Wsiadacie czy zamierzacie dać sobie jeszcze buzi na zgodę? - spytała rozdrażniona kobieta stojąca w windzie, która wciąż była zatrzymana przez nasze niezdecydowanie czy wchodzimy do windy.

Zamrugaliśmy zaskoczeni, a policzki blondyna pokryły się rumieńcem. Przeprosił cicho za nas oboje i wszedł do windy, a ja za nim. Nic nie mogłem poradzić na to, ze na moje wargi wciąż cisnął się uśmiech.

*ZAYN - Still Got Time

Od autorki: Co tam u was dzieciaczki? Jak Wam mija dzień?

Show Must Go On! | Ziall ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz