Rozdział 16

1.1K 75 49
                                    


Minęły dwa dni odkąd Naruto leżał nieprzytomny. Kiedy wrócili razem z Minato do chatki starszy od razu zaczął leczyć jego rany. Mimo, iż nie wyglądały poważnie to takowymi były. Niestety Sasuke niezauważalnie przy uderzeniu w brzuch wylał na Naruto jakąś truciznę, która przeniknęła do jego ciała. Na szczęście dla liska Minato znał bardzo dobrze medyczne justu, więc zaraz po powrocie wyciągną z niego truciznę. Teraz pozostało tylko zregenerowanie organizmu, za który odpowiada Kyuubi.

- Oj Naruto to żeś się doigrał. Jesteś jeszcze za słaby na spotkanie z Uchihą. Nie wiem co bym zrobił gdybym cię stracił. Musisz na siebie bardziej uważać, bo jeśli twoje serce zostanie przebite to nawet lis ci nie pomoże, a ja nie zawsze będę wystarczająco blisko, aby cię osłonić. Musisz zacząć myśleć, bo przepadniesz.- mówił do młodego Minato. Przez te dwa dni nic nie robił, tylko siedział przy nim. Postanowił więc, że przez kolejne dwa dni będzie trenował.

/MINATO/

Następnego dnia wstałem o 5 rano. Wykonałem poranne czynności, które można wykonać w środku lasu i poszedłem na trening. Ćwiczyłem wszystkie natury chakry. Kiedy wykonywałem techniki błyskawic przypomniałem sobie to jutsu teleportacji, które użyłem na Yukichim. Postanowiłem więc, że odwiedzę swoich rodziców, ale nie dane mi było to zrobić, ponieważ ku mojemu wielkiemu zdziwieniu z chatki wyszedł już cały i zdrowy Naruto.

- To co? Zaczynamy?

- Czyś ty oszalał? Nie możesz dzisiaj zacząć treningu! Musisz odpocząć!

- Eeeee tam. Odpoczywałem przez ponad tydzień, a co za tym idzie jestem już wypoczęty.

- Nie mówię o odpoczynku, który sobie sami zarządziliśmy, lecz o tym, że musisz w pełni wydobrzeć po spotkaniu z tym Sasuke.

- Taaaa... a właśnie co do Sasuke to sobie przypomniałem sobie swój sen sprzed ponad roku.

- Tak? Jaki sen?- bardzo zdziwiłem się jego wypowiedzią, bo kto pamiętał by sen sprzed roku.

- No więc tak. To było dzień przed spotkaniem z tobą...- po tych słowach już wiedziałem o co chodzi, ale słuchałem dalej.- Byłem zmęczony, więc położyłem się wcześniej. Zasnąłem od razu. Musisz wiedzieć, że ja nie pamiętam snów. Jedyne co pamiętam to koszmary przez które budzę się w nocy cały zlany potem i z krzykiem na ustach. Jedyny przyjemny sen, który zapamiętałem to był ten, w którym pierwszy raz do mnie przyszedłeś, ale mniejsza z tym. Tamtej nocy miałem sen, którego nie wiem czy kiedykolwiek zapomnę. No więc byłem w wiosce Liścia. Dzień ja co dzień, ale z drobnym szczegółem. Przez bramę wioski przeszedł mężczyzna w stroju sług Orochimaru z wachlarzem klanu Uchiha na kołnierzu. Gdy go ujrzałem zacząłem cały drżeć. On coraz bliżej do mnie podchodził, a ja nie mogłem się ruszyć. Wyciągnął swoją katanę i już miał mnie skrócić o głowę, kiedy pojawiłeś się za mi ty i wiesz co powiedziałeś?- Zapytał się mnie, lecz nie zdążył odpowiedzieć, bo go wyprzedziłem.

- „ Zawsze będę cię bronił, synu. Bez względu na wszystko nie pozwolę cię skrzywdzić."

- Tak! Skąd o tym wiesz?- zapytał zdezorientowany. Ja się tylko uśmiechnąłem i wskazałem, żeby usiadł przy mnie. Kiedy to zrobił objąłem go od tyłu i przytuliłem do siebie po czym powiedziałem koło ucha...

- Pamiętam tamten dzień. Z niecierpliwością czekałem na wypatrując cię dookoła gór. W końcu ujrzałem cię jak idziesz, lecz zatrzymałeś się aby odpocząć. Gdy poszedłeś spać

poszedłem do ciebie. Siedziałem przy tobie jakieś 3 godziny po czym postanowiłem wrócić na skały, lecz ty zacząłeś się szamotać i płakać. Pomyślałem, że masz jakiś koszmar. Podszedłem więc do ciebie i zacząłem głaskać cię po policzku. Przestałeś płakać i się szamotać ale nadal się trzęsłeś, więc zacząłem powtarzać ci do ucha jedno zdanie. Wiesz jakie? Nie pozwolę cię skrzywdzić, synu. Bez względu na wszystko nie pozwolę cię skrzywdzić. Po jakimś czasie przestałeś się trząść, a ja poszedłem do siebie.- skończyłem mu wszystko opowiadać a on siedział i się nie odzywał. Po chwili przytulił się do mnie mocniej i powiedział

Powerful Naruto PLWhere stories live. Discover now