Rozdział 20

237 19 3
                                    

/OPOWIADA NARRATOR/

Nastał ranek. Naruto wstał wypoczęty pomimo niewygodnego łóżka. Kiedy chciał wstać poczuł na sobie jakiś ciężar. Spojrzawszy w to miejsce zobaczył czarną włochatą kulkę.

-Hej Katai... nie wiedziałem, że byłeś przy mnie cały czas.- Powiedział jeszcze zaspanym głosem.

- Taa... ja też się cieszę, że cię widzę.- odpowiedział lisek wciąż chowając głowę w ogonie.( no wiecie, taka kulka- dop. Aut.)- Wczoraj wieczorem, kiedy spałeś przyszedł tutaj Minato, ale nie chciał cię budzić. Posiedział chwilkę i poszedł do siebie.

-Rozumiem, chciał coś?

- Nic konkretnego...aha i dzisiaj o dwunastej masz się stawić w gabinecie Gaary. Będziesz z nim walczył.

- Co?! Jak to walczył? Gdzie?

- Normalnie. Ja ci tego nie będę tłumaczyć. Idź się szykować. Dowiesz się wszystkiego na miejscu.

- Hai, hai. Która godzina...dopiero dziewiąta. Nie ma się co spieszyć.- powiedział blondyn i zrzuciwszy z ciebie liska poczłapał do okna. Kiedy odsłonił zasłony przy oknie na dachu siedział Minato. Zdziwił się jego obecnością w tym miejscu, szczególnie, ponieważ starszy był tak zamyślony, że nawet nie zauważył otwieranego okna.

- Hej... hej Minato!- nic. Zero reakcji. Naruto zaniepokojony zachowaniem ojca zaczął go szturchać. Dopiero wtedy zareagował.

- Co? Co się stało Naruto?

- Chciałem zapytać cię o to samo. Od kilku minut tu stoję i cię wołam, a ty nic. W ogóle nie reagujesz. O czym myślałeś...?

- Później ci powiem. Przypuszczam, że Katai powiedział ci o walce, więc idź się ubierz i pójdziemy na spacer. Ja wypiszę cię ze szpitala. Spotkamy się przy wyjściu.

- Jasne.- To powiedziawszy Minato zeskoczył z dachu, a Naruto poszedł się szykować. Po kilkunastu minutach był gotowy do drogi. Wszystkie rzeczy jakie miał zabrał Minato, więc nie musiał się pakować. Wyszli razem z Katai'em przed budynek, a tam czekał już na nich Minato. Zaczęli zwiedzać wioskę. Gary z nimi na było, ponieważ miał do załatwienia ważne sprawy, więc byli w trójkę. Po zapoznaniu się co gdzie mniej więcej się znajduje poszli do baru. Kiedy czekali na zamówione przed siebie dania Minato zaczął rozmowę.

- Dzisiaj z rama, kiedy siedziałem na dachu rozmyślałem nad pewną sprawą.

- Dorpawdy? Dziękuje Nad jaką?

- Dziękuje... Chodzi o wczorajsze twoje pytanie.- powiedział zaczynając swoje ramen.

- Jakie pytanie?

- Odnoszące się do pomocy z Konohy.

- Przecież Katai powiedział, że Gaara nie prosił ich o pomoc. Prawda Katai?

- No właśnie... nie do końca.- odezwał się niepewnie lisek spod miski z wodą.

- Co chcesz przez to powiedz...- nie dokończył zrozumiawszy znaczenie słów zwierzaka.- CZY WYŚCIE POWARIOWALI?! Nie po to uciekłem z wioski dwa lata temu, aby tamci się zaraz dowiedzieli gdzie jestem! Może jeszcze powiecie, że Tsunade wysłała tutaj moich znajomych?!

- Yyyy... no... tego... jak by ci tu...

- ... nie... nie wierzę. Nie mówcie, że...- chcąc nie chcąc musieli mu powiedzieć.

- Niestety Naruto. Tak... Tsunade wysłała tutaj drużynę Kakashiego, Asumy, Gaja, Kurenai i kilkunastu innych ninja...- zapadła głucha cisza. W głowie Naruto wciąż brzęczały słowa Mianto. Nagle wstał i bez słowa udał się w stronę biura kage.

Powerful Naruto PLWhere stories live. Discover now