Rozdział 32

198 16 4
                                    

/OPOWIADA NARRATOR/

Spojrzała na drugą osobę i zamarła.

- Minato...- nie mogła uwierzyć. Stał przed nią czwarty Hokage, we własnej osobie. Miała mętlik w głowie.- *Jak to możliwe, że stoi przede mną, skoro zginął podczas walki z dziewięcioogoniastym.*- rozmyślała, a blondyni podchodzili coraz bliżej. Teraz na przód wyłonił się Kakashi. W jego prawym oku malowało się zdziwienie.

- Minato- sensei?! Ale... ale jak? Jakim cudem? Dlaczego żyjesz?- szaro włosy Jonin zasypywał swojego sensei masą pytań. Nigdy w życiu nie był tak zszokowany i nie ukrywał tego. Ten tylko uśmiechnął się i uścisnął swojego ucznia z całej siły.

- Miło cię znów widzieć Kakashi. Urosłeś przez ten czas. Wiesz, że teraz jesteś starszy ode mnie?

- Eeee...- odpowiedział inteligentnie patrząc blondynowi prosto w oczy.

- Hehe. Widzę tato, że trochę ich zamurowało.- Młody Namikaze poklepał starszego po ramieniu, a wszystkie oczy zwróciły się w jego stronę.- Co jest? Coście tacy zdziwieni?

- Ymmm... Kakashi- sensei. A może to genjutsu, albo ktoś zmienił się w Naruto i Yondaime?- zaproponowała wciąż oszołomiona Sakura.

- Nie. To naprawdę oni...- wtrąciła Tsunade. Teraz i ona stała uśmiechnięta i próbowała ogarnąć jednym spojrzeniem sylwetki blondynów.- Dawno się nie widzieliśmy... Minato, Naruto...

- Tak. Ze mną to będzie jakieś osiemnaście lat, nie licząc naszego spotkania w gabinecie. Twoim gabinecie. Widzę że dobrze ci się powodzi... a co z Jiray'ą?

- Heh... dobrze mówisz. Powodzi mi się nienajgorzej. Jestem w końcu twoją następczynią..., a co do tego starego zboczeńca, to niedługo ma nas odwiedzić.

- No tak. Ero-sennin pewnie jak zwykle wyruszył „zdobywać informacje".- słowa liska ociekały wręcz sarkazmem, a robiąc w powietrzu niewidzialny cudzysłów, dał do zrozumienia innym, że nie znosi ludzi tego pokroju.... Choć z Jiray'ą mógłby ewentualnie wytrzymać, ale tylko w ostateczności.

- Masz rację Naruto, ale to teraz nieważne. Mam do was sprawę, a właściwie pytanie. Dlaczego do jasnej Anielki Minato, żyjesz i co się działo z Naruto, z wami?

- I gdzie jest Katai-san?- wtrąciła różowo włosa

- To trzy sprawy, ale dobrze. Opowiemy wam całą historię... Jednakże nie teraz.

- Co? Dlaczego?!

- Razem z Naruto postanowiliśmy przez kilka dni od was odpocząć. Bierzemy katany i płaszcze i zmywamy się.

- Właśnie. Dajcie nam jeszcze nasze maski, bo niestety tutaj takowych nie sprzedają. O zgrozo (mój tekst ^^- dop. Aut.) co za wieś.- narzucili na siebie płachty i przypinając do boku broń, zniknęli we mgle.

- To było dziwne.- podsumował KIba i już miał odchodzić, kiedy przypomniał sobie o jednej sprawie. Speszył się trochę i spuścił wzrok podchodząc do Hinaty.- Yyy... Hinata. Czy... czy poszłabyś, jakbyś chciała oczywiście, ze... ze mną się gdzieś przejść?- mleczno oka uśmiechnęła się nieśmiało.

- Oczywiście Kiba-kun. Z chęcią.- powiedziała ledwo dosłyszalnie, ale chłopakowi to wystarczyło. Od razu się rozpromienił i wziąwszy dziewczynę pod rękę skierowali się w stronę wioski.

- W takim razie, jak już wszystko wyjaśnione, możecie się rozejść- zarządziła przywódczyni osady.- Kakashi. Ty natomiast do mnie do biura. Najpóźniej za pół godziny. Jak się spóźnisz, to ci łeb ukręcę. Jasne?

- Hai Tsunade- sama.- również zniknął tak, jak pozostali, czyli w kłębie dymu. Piwno oka westchnęła cierpiętniczo i powolnym krokiem skierowała się w stronę swego biura rozmyślając o obecnej sytuacji. Jak dla niej, to było niepojęte, żeby zmarły Yondaime znów żył. Jednak stało się, a ona idąc teraz do swojego gabinetu była zupełnie zielona pod względem takiego stanu rzeczy. Zresztą nie tylko ona. W całej tej sytuacji orientowali się jedynie sprawcy tego całego zamieszania. Blondyni jednak nie mieli aktualnie ochoty i zbytnio im się nie spieszyło, by oświecić zdezorientowanych i oszołomionych Konohan. ( czy Konoszan? Już sama nie wiem- dop. Aut.) Pocieszała się tą myślą, że jednak niedługo zlitują się i już za kilka dni będzie miała zarys całej tej historii oraz będzie mogła wypytać się o wszystko, co dręczyło ją przez te kilka lat.

Powerful Naruto PLWhere stories live. Discover now