Rozdział 40

17.5K 680 7
                                    

Było już późno, a ja i Eduard leżeliśmy na moim łóżku w akademiku i oglądaliśmy komedię romantyczną. Podczas gdy ja płakałam, mój chłopak komentował wszystko bez opamiętania, nie pozostawiając na reżyserze suchej nitki.

- Co za gówno - burknął. - Przecież to jest totalnie bez sensu. - Machnął dłonią w kierunku laptopa Stephanie, którego dziewczyna pozwoliła mi pożyczyć na czas oglądania filmu. - Dlaczego on jej po prostu nie powiedział, że ją kocha? To takie durne. Zmarnowali sobie całe życie - stwierdził.

- Z tym ostatnim się zgadzam - powiedziałam. - Ale doskonale wiesz, że wyznanie komuś swoich uczuć wcale nie jest takie proste - dodałam.

- Wiem, ale ona też go kochała, więc co za różnica kto jako pierwszy wyzna swoje uczucia? - Eduard wciąż nie rozumiał. - I w ogóle po co on brał śluby z innymi laskami skoro ich nie kochał. Zrozumiałbym gdyby tylko wyruchał i zostawił, ale żeby od razu brać ślub z pierwszą lepszą? - rozkręcił się, a mnie powoli zaczynała boleć głowa od niekończących się komentarzy. Musiałam sobie gdzieś zapisać, żeby już nigdy więcej nie oglądać z Eduardem filmów romantycznych.

- Tak, tak - przytaknęłam, chcąc powstrzymać potok słów, które wypływały z ust chłopaka z coraz większą prędkością. - Masz rację - dodałam, obracając się twarzą w kierunku bruneta i bez żadnego ostrzeżenia zaczęłam całować jego twarz, linię szczęki, szyję...

Dziwka zawsze będzie dziwką.

Starałam się zignorować głos, który pojawił się w mojej głowie i nie dałam po sobie poznać, że cokolwiek wyprowadziło mnie z równowagi. Jak gdyby nigdy nic nie przerywałam swoich gorących pocałunków.

- Wiem co robisz - mruknął chłopak, na co uśmiechnęłam się pod nosem i ponownie zaczęłam całować jego szyję. Jednakże Eduard zmienił moje plany, bo gwałtownie przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Tymczasem ja zaczęłam podgryzać jego dolną wargę, a on nie czekając już ani chwili dłużej, jednym szybkim ruchem obrócił mnie na plecy. Brunet zawisł nade mną i zaczął obdarowywać mokrymi pocałunkami mój dekolt, przez co zaczęłam szybciej oddychać. Eduard uśmiechnął się z wyższością i włożył obie dłonie pod moją bluzkę. Nie miałam na sobie biustonosza, więc moje piersi same prosiły się o dotyk, którego niestety nie otrzymały. Ed zaczął zataczać kręgi wokół nich, tym samym całkowicie je omijając. Chłopak doskonale wiedział, że mnie to frustrowało, więc przez dłuższą chwilę nie zaprzestawał swoich tortur. Gdy moja cierpliwość się skończyła uniosłam się do pozycji siedzącej i zaczęłam całować Eduarda z taką żarliwością jakiej nigdy przedtem mu nie okazywałam. Brunet wykorzystał sposobność i jednym zgrabnym ruchem ściągnął ze mnie bluzkę, a jego oczy z każdą chwilą stawały się ciemniejsze. Zanim zdążyłam choćby mrugnąć, Ed popchnął mnie z powrotem na materac i zaczął bez opamiętania pieścić moje piersi. Musiałam zająć czymś swoje dłonie, więc w przypływie emocji chwyciłam chłopaka za krocze i delikatnie ścisnęłam. Z ust Eduarda wydobyło się ciche syknięcie, które podwójnie zachęciło mnie do działania. Ścisnęłam chłopaka nieco mocniej i zaczęłam powoli ruszać dłonią, tym samym czując narastającą erekcję bruneta. Gdy chłopak przyssał się do moich nabrzmiałych sutków, nie wytrzymałam i chwyciłam za pasek jego spodni. Odpięłam go jednym zgrabnym ruchem i zaczęłam ściągać Eduardowi spodnie, w czym postanowił mi pomóc. Po chwili brunet miał już na sobie jedynie bokserki, których obecność bardzo mi przeszkadzała. Chłopak nie pozostał mi dłużny i także ściągnął ze mnie dresowe spodenki, w których chodziłam po akademiku. Przy okazji Ed zahaczył również o majtki, które zsunęły się z moich bioder razem ze spodniami. Tymczasem ja powoli sunęłam dłonią po torsie Eduarda, którego drastyczny widok przestał mnie już szokować. Gdy dotarłam do brzucha delikatnie pogładziłam palcem linię włosków, które prowadziły prosto do penisa. Chłopak zadrżał, ale nic sobie z tego nie zrobiłam. Szybko i niespodziewanie włożyłam rękę do bokserek chłopaka i przywitałam się z jego przyrodzeniem. W międzyczasie brunet wgryzł się w moją szyję z przeciągłym warknięciem, a ja poczułam z tego powodu ogromną satysfakcję. Zaczęłam delikatnie masować jądra Eduarda, a on cicho szeptał mi do ucha niezrozumiałe słowa. Po chwili owinęłam go nogami wokół bioder i sunęłam nimi w dół, przy okazji ściągając z chłopaka resztki ubioru. W tamtym momencie nie dzieliło nas już nic. Byliśmy kompletnie nadzy w swoich ramionach, a ja chciałam więcej i więcej, bo wciąż czułam niedosyt. Eduard delikatnie umościł się na odpowiedniej wysokości między moimi nogami i spojrzał mi prosto w oczy. Czekałam na nasze zbliżenie podwójnie długo, bo podczas wycieczki w góry poczułam przedsmak tego, co mogłam dostać. Niestety po raz kolejny nasza intymna chwila została zakłócona przez rozgorączkowaną Stephanie, która zapłakana wbiegła do pokoju.

- O matko! - wykrzyknęła, zakrywając twarz torebką. - Ja nie chciałam tego widzieć! - zapewniła.

***

- Co się stało? - spytałam podchodząc do przyjaciółki, która siedziała na kafelkach w damskiej toalecie. Dziewczyna dała nam kilka chwil na to abyśmy wszyscy troje doprowadzili się do porządku w związku z czym wyszła do łazienki.

- Christian wcale nie zareagował tak jak sobie to wyobrażałam - westchnęła, spoglądając na mnie ze smutkiem. - Nie skakał z radości i nie pocałował mnie w czoło mówiąc, że jest szczęśliwy - wyznała.

- Tak się czasami dzieje - powiedziałam, siadając obok Annie na kafelkach. - Musisz dać mu trochę czasu na przemyślenie tej sprawy. W końcu to facet - zauważyłam. - Poza tym ty też potrzebowałaś czasu na to żeby oswoić się z tą myślą - przypomniałam.

- Może masz rację - powiedziała dziewczyna z wyczuwalną w głosie nadzieją.

- Jak zareagował? - spytałam po chwili ciszy.

- Po prostu wstał i wyszedł - odparła, a ja przygryzłam wargę słysząc jej słowa. Nie wiedziałam co mogłam powiedzieć, aby pocieszyć swoją przyjaciółkę. Wybawiło mnie ciche pukanie do drzwi łazienki.

- Mogę wejść? - usłyszałam zmartwiony głos Eduarda.

- Chyba tak - potwierdziłam, spoglądając niepewnie na zaczerwienioną od płaczu twarz Stephanie. Eduard nie czekał ani chwili dłużej, lecz od razu wszedł do damskiej toalety.

- Co się stało? - spytał, a ja ponownie spojrzałam na przyjaciółkę, która jedynie pokiwała głową.

- Annie jest w ciąży, a Christian nie przyjął tego najlepiej - wyjaśniłam.

- To chyba ostatnia rzecz jaką spodziewałem się usłyszeć w tym kiblu - odparł Ed, drapiąc się po karku.

- Jeszcze nie jedno Cię w życiu zdziwi - zapewniłam. Reszta wieczoru minęła nam wszystkim nieco spokojniej, a żadne z nas na szczęście nie powróciło do tematu nagiej wpadki, którą zastała Stephanie wchodząc do pokoju. Gdy tylko mojej przyjaciółce udało się zasnąć Eduard pożegnał się ze mną i wrócił do domu.

***

 Następnego dnia, od razu po przyjeździe na uczelnię, zauważyłam Christiana stojącego na kampusie. Chłopak trzymał w dłoniach ogromny bukiet róż, a ja wiedziałam, że podobnie jak Annie przemyślał sobie wszystko na spokojnie i doszedł do takich samych wniosków jak ona. Widok szczęśliwej Stephanie i uśmiechniętego Chrisa napawał mnie nadzieją, że każdemu człowiekowi należała się druga szansa, a tym samym każdy człowiek zasługiwał na przebaczenie. Pytanie tylko do jakiego stopnia ludzie byli skłonni wybaczać przewinienia swoim bliskim? Z doświadczenia wiedziałam, że grzechy osób, które kochaliśmy było najciężej zrozumieć i przekalkulować. Właśnie dlatego bałam się przełamać i wyznać swoim przyjaciołom to, co już od dawna dusiło mnie od środka.

Naznaczone DuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz