43. Gdy twój pan jest łaskawy

927 131 99
                                    

Ten rozdział dedykuję jedynemu na świecie Raczkowi


Gdy tylko Chris poczuł się wypany, usiadł, by już czekać na dalsze wydazenia. Po kilku godzinach demon faktycznie zaczął się nudzić, więc zadecydował, aby pójść do jego pokoju.

- Och, aniołek się obudził - rzekł na powitanie.
- Tak, już wstałem - powiedział cicho Chris, patrząc na niego spokojnie.
- Możesz zatrzymać sobie ten koc, którym twój pan łaskawie okrył cię w nocy - powiedział czarnowłosy.
- Dziękuję - szepnął cicho anioł - mogę się umyć?
- Jeżeli będziesz w stanie dojść do łazienki - demon podszedł do niego - Mam nadzieję, że aniołek nie będzie próbował uciec.
- Nie będę, tylko z linami daleko nie zajdę - odparł Chris, obserwując go uważnie w ciszy.
- Ależ oczywiście, że nie zajdziesz - Nieczystość uśmiechnął się lekko - Aniołku.
Pochylił się nad nim i zaczął przecinać liny. Już po chwili anioł mógł wyprostować się z nieco bolesnym uśmiechem.
- Dziękuję.
- Ależ nie ma za co. Widzę, że możesz stać, więc nie będę ci pomagał.
Anioł w odpowiedzi przytaknął cicho głową i powoli zaczął iść do wyjścia. Demon poszedł powoli zaraz za nim, zakładając ręce na piersi.
- Mam ochotę cię przewrócić. Wyglądasz tak żałośnie... - powiedział z uśmiechem.
Chris westchnął cicho, słysząc wypowiadane za jego plecami słowa. Dotarł w końcu do łazienki i zamknął ją od środka, nalewając wodę do wanny. Po chwili jednak drzwi otworzyły się i przez nie wszedł czarnowłosy demon.
- Nie myśl, że pozwolę ci zostać sam.
- Dlaczego tak jest? - zapytał bez żadnego protestu anioł i po chwili wszedł do wanny.
- Nie chcemy, żeby nasz aniołek nam uciekł, prawda? - odparł Nieczystość.
Chris spojrzał na niego spokojnie.
- Jak chcesz...
Gdy tylko skończył wypowiadać te słowa, wyraz twarzy stojącego w drzwiach demona zmienił się nieznacznie. W kilku ostrych, długich krokach podszedł do niego i z całą siłą uderzył go w twarz.
U Chrisa wywołało to ciche syknięcie. Spojrzał na niego gorzko, wiedząc, że nie mógł nic zrobić.
- Co się stało?
- Nie ośmiel się jeszcze ani razu zwrócić się na mnie na "ty" - odrzekł demon, patrząc na niego z góry.
Chris w odpowiedzi przytaknął tylko i wszedł całkowicie do wanny.
- To pierwszy i ostatni raz, gdy pozwalam ci na umycie się w ciepłej wodzie - powiedział krótko Nieczystość.
- Dziękuję, Panie - szepnął anioł, wpatrując się w poruszającą się spokojnie wodę, która zmywała z jego ciała warstwy brudu, potu, zaschniętej krwi i spermy, odsłaniając coraz to kolejne rany i zadrapania.
- I tak powinno być, aniołku - demon usiadł obok. Popatrzył na niego. - Jeżeli zdecydujesz się na kontrakt, jestem pod ręką.
- Dlaczego mam zawierać kontrakt, panie? - zapytał Chris spokojnie, myjąc swoje długie, potargane teraz włosy.
- Abym był twoim prawdziwym panem, czyż to nie oczywiste? - uśmiechnął się Nieczystość.
- Jednak lubię tę część wolności, jaką mam, Panie - powiedział cicho Chris.
- Ale to ja jestem twoim panem, a ty nie jesteś niczym, aniołku. Ale skoro tak lubisz być wolnym od wszystkiego... Może wolisz, bym odciął twoje skrzydła?
To zdanie sprawiło, że Chris mimowolnie zadrżał i wbił wzrok w taflę wody.
- ...Proszę. Nie rób tego, Panie - powiedział cicho, głosem, z którego uciekło coś z jego zwyczajnego spokoju.
- Och, a niby czemu? - uśmiechnął się demon, opierając podbródek na dłoni.
- Bo są bardzo wrażliwe, Panie... - odparł Chris, próbując odzyskać spokój w głosie. Czarnooki zaśmiał się cicho.
- Rozwiń je.
- Nie chcę, Panie - powiedział Chris z udawanym opanowaniem, wychodząc z wanny.
- Zrób to - demon przytrzymał go z uśmiechem - Albo otrzymasz karę.
Chris w ciszy spojrzał na niego, aby po chwili posłusznie rozwinąć swoje śnieżnobiałe skrzydła.
- Proszę, panie.
Czarnowłosy mężczyzna podszedł do niego powoli i dotknął ich, jakby w zamyśleniu.
- Wróć teraz do pokoju.
Anioł przytaknął cicho. Poszedł obolały do pokoju, gdzie usiadł na kocu. Demon zamknął za sobą drzwi i stanął przy nim.
- A więc mówisz, że twoje skrzydła są wrażliwe?
Chris przytaknął, zerkając na niego niepewnie. Demon przejechał dłońmi po białych piórach i uśmiechnął się pod nosem.
- Masz pecha, aniołku.
- Dlaczego, Panie? - zapytał anioł, czując, jak jego skrzydła zadrżały mimowolnie.
- Wiem dobrze, gdzie najbardziej wrażliwe są skrzydła demona... Wiem, gdzie ciąć - wyszeptał tuż przy jego uchu demon.
Chris zacisnął oczy i spuścił wzrok.
- Proszę, nie, co mam zrobić, byś je zostawił, Panie? Ja... Ja nie wytrzymam takiego bólu.
- Oszczędzę cię może odrobinę, jeśli będziesz grzeczny - Nieczystość kucnął obok niego i z uśmiechem dotknął ustami fragmentu przy nasadzie skrzydła.
Chris wydał z siebie ciche, niekontrolowane westchnienie i poruszył lekko skrzydłami.
- Co robisz, Panie?
- Całuję cię, nie widzisz, aniołku? - odparł demon z tym samym uśmiechem.
- Nie rozumiem, dlaczego akurat tam -powiedział cicho zielonooki.
- Bo, wiesz co... Wśród aniołków i demonów jest taka dziwna anomalia... Fragment skrzydeł, nad wyraz wrażliwy, niemal erotyczny, znajduje się dokładnie u nasady...
Chris spojrzał na niego, lekko zaskoczony.
- ...Rozumiem... - odparł cicho. Czarnowłosy przeniósł jedynie swoje usta trochę dalej. Jeszcze trochę... Powinien być...
Tu.
- Ja... N-nie... - Chris wydał z siebie ciche syknięcie, które na końcu przerodziło się w jęk, czując niezwykle dokładnie każdy szczegół jego ust na drżącej, wydawałoby się, że nienaturalnie wrażliwej skórze jego skrzydeł. Przecież... To były tylko skrzydła...
- Podoba ci się to, prawda? - powiedział cicho ciemnooki demon, uśmiechając się lekko.
- T-tak... - szepnął cicho anioł, czując, jak jego oddech przyspiesza.
Demon poszerzył lekko swój delikatny uśmiech, po czym sięgnął do tylnej kieszeni swoich spodni, aby po chwili wyjąć z nich krótkie ostrze scyzoryka.
- A co powiesz na to...?

*

CDN
Komentujcie pls

DaemonicaWhere stories live. Discover now