4. Gdy twój lokator musi się umyć

3.8K 414 41
                                    


- Taa. - mruknął Jason i położył się. - Obudzić cię po południu?
- Pół godziny przed obiadem. - oznajmił Chris spokojnie i owinął się kołdrą.
Jason pokiwał głową i usiadł po turecku na łóżku, postanawiając w coś zagrać do czasu obiadu. Drugi chłopak leżał spokojnie, by zasnąć po krótkim czasie.
Powiadomienie w telefonie ukazało Jasonowi, że za pół godziny będzie obiad. Pstryknął drugiego w nos.
- Pięć minut. - mruknął Chris, odwracając się na drugi bok.
- Pięć. Potem ci rozkażę wstać. - mruknął i usiadł.
- Cwel. - mruknął pod nosem chłopak, leżąc dalej.
Czarnowłosy nie odpowiedział, a jedynie rozłożył się wygodniej.
- Teraz już nie będziesz mnie zmuszał do chodzenia na posiłki?
- Chyba musisz zachować pozory bycia człowiekiem.
Demon przewrócił oczami.
- Może gdyby to jedzenie było lepsze...
- Moim zdaniem jest smaczne. - powiedział cicho Chris.
- Pewnie też bym tak uważał, gdybym wcześniej nie poznał smaku krwi. Minęło pięć minut.
- Nie dałeś mi leżeć! Ciągle gadałeś. - burknął drugi pod nosem.
- I tak w pięć minut nie zaśniesz. Mogę ewentualnie się poświęcić i przynieść ci jedzenie.
- Tak. - powiedział cicho człowiek i przewrócił się na drugi bok.
Jason westchnął.
- Co za ból dupy. Co ci przynieść? - zapytał, biorąc z szafki jakieś ubrania.
- Kurczak i frytki. - powiedział cicho jego współlokator. - I colę.
Przytaknął i poszedł do łazienki się ogarnąć i przebrać. Gdy wyszedł, od razu podążył na stołówkę i po chwili wrócił z jego obiadem. "On" siedział przy biurku i odrabiał na jutro lekcje. Jason postawił na biurku tackę.
- Proszę bardzo. - prychnął. Chris uśmiechnął się pod nosem i powoli zaczął jeść obiad. Demon pochylił się nad nim i chwycił parę frytek z tacki, po czym wrócił na łóżko.
Chłopak jadł dalej spokojnie.
- A ty lekcji nie robisz?
Czarnooki machnął ręką.
- Ech, pięć minut i zrobione. - mruknął, wyjmując laptop.
- Spadaj.- burknął brązowłosy i z powrotem usiadł nad wypracowaniem.
- Mówię ci, że zrobię to w pięć minut i dostanę najlepszą ocenę. - wzruszył ramionami, jedząc frytkę.
- Więcej się z tobą nie zakładam. - powiedział tylko Chris, powoli kończąc.
- Ależ ja nie proponuję zakładu. Ja tylko ostrzegam, że tak będzie. - chwycił pracę domową. - Pięć minut i zrobione.
- Wal się. - burknął drugi, nadal spokojnie siedząc nad swoją.
Demon zaczął spokojnie odrabiać pracę. Po dokładnie 5 minutach oddałem mu ją w pełni zrobioną.
- Proszę bardzo.
Sam Chris też powoli kończył swoje dzieło.
- A idź ty.
- Jestem cholernym demonem, a ty malutkim człowiekiem. Ja umiem latać, lewitować rzeczami, kontrolować ludzi i jeszcze parę innych rzeczy, a ty nabijać levele. Nie dorastasz mi do pięt.
- Dzięki, brakowało mi motywacji. - powiedział chłopak oschle i nie patrzył już więcej na demona.
- Motywacji ci potrzeba? No dobra. Masz dużo czasu, bo się nie starzejesz. - wzruszył ramionami.
- Na zadanie nie ma.
- Jakoś nie ruszył cię fakt, że na wieczność w takim ciele będziesz na mnie skazany.
- Wątpię w to. Nawet nie mam na to ochoty i predzej się powieszę.
- Zakazuję ci popełnić samobójstwo w jakikolwiek sposób. - mruknął wysoki chłopak. - I załatwione. Będziesz się ze mną użerał setki lat, podoba ci się ta wizja?
- Ani trochę, cwelu. - warknął na niego lokator. - Po cholerę ci ja?
Demon postukał się znacząco w szyję.
- Poza tym... Tak po prostu. A, i od krwawienia też nie zginiesz. Jesteś moim dawcą. Krew ci się jakoś odnawia, a bo ja wiem.
- Mógłbyś mi odpuścić, wiesz? Nie mam ochoty na takie cośki.
- Nie, nie mogę. Więcej szacunku dla jednego z najstarszych i najsilniejszych demonów. Jak byś zobaczył moją prawdziwą postać, to byś się zesrał.
- Mam nadzieję, że najpierw mnie autobus przejedzie. - mruknął brązowowłosy pod nosem, zerkając na niego.
- Rozkażę ci nie umrzeć i będzie git. - Jason wzruszył ramionami. - Albo nawet zatrzymam czas, jak mi się będzie chciało. W końcu jestem jednym z tych siedmiu najstarszych demonów.
- Jasne, jasne. - Chris machnął ręką i wrócił do łóżka. - Rób sobie co chcesz.
- Mhm. Siedem najstarszych demonów. Każdy symbolizuje jeden grzech główny. Zgadnij, który symbolizuję ja. - uśmiechnął się władczo.
Chris uśmiechnął się lekko.
- Brzydotę? - zapytał, czując na sobie jego spojrzenie.
Jason uśmiechnął się lubieżnie.
- Nieczystość. - odparł.
- To idź się umyć. - powiedział chłopak i zabrał laptop. - Cwelu.
- Dobrze wiesz, że chodzi o seks. - mruknął czarnowłosy. - Zepsułeś efekt demonowi pożądania, brawo.
- To już wiem, po co wychodziłeś w nocy z domu. - mruknął tylko drugi, odpalając grę.
- Akurat wtedy wyszedłem po krew, ale nie mówię, że od.czasu mieszkania z tobą nie odebrałem paru dziewictw. Tych męskich też.
- Obrzydzasz mnie. - burknął Chris, zakładając słuchawki.
- Taki jestem. Takie życie demona. I przy okazji, bardziej obrzydliwy jest koleś od nieumiarkowania w jedzeniu i piciu. Naprawdę.
Chris machnął ręką, nie słysząc go i zatapiając się w grze. Widząc to, Jason westchnął i rozłożył się na łóżku, po chwili z nudów zasypiając.
Grał do późnego wieczora. Widząc, że demon śpi, cicho ubrał się i wyszedł z pokoju na miasto...

CDN.

Każdy pojedynczy komentarz i ocena są dla mnie szalenie ważne, pamiętajcie

DaemonicaWhere stories live. Discover now