9. Gdy laska twojego lokatora przychodzi i żali się do ciebie

2.5K 298 23
                                    

- Doprawdy? - odezwał się Jason, gdy Chris skończył komentarz o sukience. - Była bardzo seksowna, mogę w takiej chodzić, chciałbyś może zobaczyć mnie jako dziewczynę?

- Nie. To ostatnie co chce zobaczyć - burknął na niego chłopak.

- Taa... - powiedział demon. Nagle w na jego twarzy pojawiła się panika, szybko zastępując uśmiech. - Ej, która godzina?

- Szesnasta - powiedział Chris, patrząc na niego lekko zaciekawiony. - a czemu pytasz?

- Kurwa... Muszę lecieć... Będę wieczorem... Zadzwoń, kiedy pójdzie! - krzyknął Jason, wybiegając.

- Ale kto pójdzie? - chłopak rzucił za nim pytanie.

- Zrozumiesz! - krzyknął ciemnowłosy, po czym zniknął z jego pola widzenia.

                                                                                   ***

Chris odpalił grę, siedząc na łóżku. Olać jego słowa. Wybiegł jak polany woda święconą.

Nagle do pokoju weszła zgrabnym, niezwykle wdzięcznym krokiem kobieta.

- Przepraszam...? Ja do Jasona... - powiedziała dźwięcznym i niewinnym, a zarazem w jakiś sposób... seksownym głosem. Chłopak podniósł na nią wzrok.

- Chwilowo go nie ma. Będzie wieczorem - powiedział spokojnie.

- To ja... Przepraszam, naprawdę, ale mogę tu odrobinę poczekać? Najbliższy autobus mam dopiero za godzinę... - powiedziała nieśmiałym głosem kobieta. Chłopak odłożył na bok swój komputer.

- Jasne. Przynieść ci coś do picia?

- Nie, dziękuję... - uśmiechnęła się z wdzięcznością i niepewnie usiadła na jego łóżku. - I naprawdę dziękuję za gościnność.

- Jesteś w końcu gościem Jasona - usiadł przy biurku - a ja wolę z nim nie zadzierac.

- Ach... No cóż, czasem bywa złośliwy, ale naprawdę jest cudowny. Mieszkasz z nim? - rozejrzała się po pokoju. - Ty jesteś Chris?

- Tak, a jak ty się nazywasz? - zapytał zerkając na telefon. "gdzie jest ten cwel?"

- Annie. - uśmiechnęła się uprzejmie. - Przepraszam, że pytam, ale naprawdę ci tak zalazł za skórę? Mnóstwo mi o tobie opowiadał. Wydaje się, że cię naprawdę lubi, więc chciałam się zapytać... - posłała mu przepraszające spojrzenie.

- Mówi się trudno. Skoro z nim mieszkam, to go muszę znosić - odparł spokojnie - jest irytujący, jednak póki co się nie uwolnię, łatwiej mi się pogodzić z tym, że jest i zaakceptować to.

- A teraz rozkazuję ci się blisko dosiąść i nie pamiętać o tym, że to przeze mnie, i że to ja. - powiedziała kobieta z uśmiechem. Przez chwile spojrzał na nią zaskoczony.

- Ty... - mruknął, po czym dosiadł się do kobiety, już nic nie pamiętając o jej słowach.

- Hm? - spojrzała na niego z zaskoczeniem, widząc, jak się dosiada. - No cóż, możemy siedzieć razem. - uśmiechnęła się do niego pogodnie i złapała jego dłoń. Zabrał ją w miarę szybko.

- Napiszę do Jasona. Może wróci wcześniej - powiedział, sięgając po telefon.

- Dosiądź się do mnie z powrotem i daj mi się złapać za dłoń. I zapomnij wszystko, co zdarzyło się odkąd cię złapałem za nią. - syknęła. - Psujesz mi plan, chuju.

Chris usiadł  z powrotem obok niej i pozwolił złapać się za dłoń.

- Nie masz może do niego numeru?

- Hmm. Mam. - powiedziała cicho. - Ale... - zbliżyła nieznacznie swoją twarz do jego, skrywając wredny uśmiech. - Chciałam z nim zerwać.

- Nie mówił, że jest w związku - powiedział cicho Chris - to może przyjdź jutro o 14. O tej porze zawsze jest w pokoju.

- Dobrze... Spróbuję. - szepnęła, kiwając lekko głową. - Przyjdę. - uśmiechnęła się smutno, opierając głowę na jego ramieniu. On dalej siedział bez ruchu, czekając aż wyjdzie.

- Chyba, że zadzwonię do niego.

- Nie trzeba. - powiedziała, zaciskając usta w wąską linię. - Ja chcę pokazać mu, że jestem samodzielna... Bez niego. On... Od jakiegoś czasu nie przytulał mnie, nie całował, w ogóle nie dotykał... - parę łez popłynęło z jej oczu. - Dziękuję, że pozwoliłeś mi poczuć ciepło... On ciebie pewnie też nie dotyka...

-Raczej nie. To w końcu tylko mój współlokator - powiedział spokojnie, patrząc na nią - znajdziesz kogoś wartościowego. Jest tu pełno mężczyzn.

- Bardzo cię przepraszam... Ale czy mogłabym... Spróbować z tobą?... - spojrzał na nią z przestrachem.

- Prawie cię nie znam. Nawet nie wiem czy mogę ci zaufać, ile masz lat i inne. Musiałbym cie dopiero poznać.

- Hm... Dobrze. - uśmiechnęła się lekko, ocierając łzy. - chciałabym cię poznać. Naprawdę. Ja... Przyjdę później. - uśmiechnęła się ciepło i przytuliła go, po czym powoli wyszła z pokoju, dygając jeszcze na do widzenia.

- Do zobaczenia - powiedział cicho i zaraz wrócił do swojej gry. Napisał potem, przypominając sobie o prośbie cwela.

"twoja dziewczyna tu była. Rusz swoje grube dupsko"

Po parunastu minutach demon wszedł do pokoju.

- Jezu, znowu przylazła. Jak jej nienawidzę. - wysyczał na wejściu.

- Oboje chyba za sobą nie przepadacie. Nie mówiłeś, że masz dziewczynę - uśmiechnął się.

- Bo nie mam. Ta laska jest zwykłą dziwką, służy mi tylko do seksu.

- Jak tam wolisz. Miła była - powiedział spokojnie, grając w grę - a pół internatu się za nią oglądało.

- Taa. W końcu za bogiem seksu każdy się ogląda.

-Mówiłem, że oglądali się za nią - Chris uśmiechnął się lekko. - Chcesz mi może coś powiedzieć?

DaemonicaWo Geschichten leben. Entdecke jetzt