- Doprawdy? - odezwał się Jason, gdy Chris skończył komentarz o sukience. - Była bardzo seksowna, mogę w takiej chodzić, chciałbyś może zobaczyć mnie jako dziewczynę?
- Nie. To ostatnie co chce zobaczyć - burknął na niego chłopak.
- Taa... - powiedział demon. Nagle w na jego twarzy pojawiła się panika, szybko zastępując uśmiech. - Ej, która godzina?
- Szesnasta - powiedział Chris, patrząc na niego lekko zaciekawiony. - a czemu pytasz?
- Kurwa... Muszę lecieć... Będę wieczorem... Zadzwoń, kiedy pójdzie! - krzyknął Jason, wybiegając.
- Ale kto pójdzie? - chłopak rzucił za nim pytanie.
- Zrozumiesz! - krzyknął ciemnowłosy, po czym zniknął z jego pola widzenia.
***
Chris odpalił grę, siedząc na łóżku. Olać jego słowa. Wybiegł jak polany woda święconą.
Nagle do pokoju weszła zgrabnym, niezwykle wdzięcznym krokiem kobieta.
- Przepraszam...? Ja do Jasona... - powiedziała dźwięcznym i niewinnym, a zarazem w jakiś sposób... seksownym głosem. Chłopak podniósł na nią wzrok.
- Chwilowo go nie ma. Będzie wieczorem - powiedział spokojnie.
- To ja... Przepraszam, naprawdę, ale mogę tu odrobinę poczekać? Najbliższy autobus mam dopiero za godzinę... - powiedziała nieśmiałym głosem kobieta. Chłopak odłożył na bok swój komputer.
- Jasne. Przynieść ci coś do picia?
- Nie, dziękuję... - uśmiechnęła się z wdzięcznością i niepewnie usiadła na jego łóżku. - I naprawdę dziękuję za gościnność.
- Jesteś w końcu gościem Jasona - usiadł przy biurku - a ja wolę z nim nie zadzierac.
- Ach... No cóż, czasem bywa złośliwy, ale naprawdę jest cudowny. Mieszkasz z nim? - rozejrzała się po pokoju. - Ty jesteś Chris?
- Tak, a jak ty się nazywasz? - zapytał zerkając na telefon. "gdzie jest ten cwel?"
- Annie. - uśmiechnęła się uprzejmie. - Przepraszam, że pytam, ale naprawdę ci tak zalazł za skórę? Mnóstwo mi o tobie opowiadał. Wydaje się, że cię naprawdę lubi, więc chciałam się zapytać... - posłała mu przepraszające spojrzenie.
- Mówi się trudno. Skoro z nim mieszkam, to go muszę znosić - odparł spokojnie - jest irytujący, jednak póki co się nie uwolnię, łatwiej mi się pogodzić z tym, że jest i zaakceptować to.
- A teraz rozkazuję ci się blisko dosiąść i nie pamiętać o tym, że to przeze mnie, i że to ja. - powiedziała kobieta z uśmiechem. Przez chwile spojrzał na nią zaskoczony.
- Ty... - mruknął, po czym dosiadł się do kobiety, już nic nie pamiętając o jej słowach.
- Hm? - spojrzała na niego z zaskoczeniem, widząc, jak się dosiada. - No cóż, możemy siedzieć razem. - uśmiechnęła się do niego pogodnie i złapała jego dłoń. Zabrał ją w miarę szybko.
- Napiszę do Jasona. Może wróci wcześniej - powiedział, sięgając po telefon.
- Dosiądź się do mnie z powrotem i daj mi się złapać za dłoń. I zapomnij wszystko, co zdarzyło się odkąd cię złapałem za nią. - syknęła. - Psujesz mi plan, chuju.
Chris usiadł z powrotem obok niej i pozwolił złapać się za dłoń.
- Nie masz może do niego numeru?
- Hmm. Mam. - powiedziała cicho. - Ale... - zbliżyła nieznacznie swoją twarz do jego, skrywając wredny uśmiech. - Chciałam z nim zerwać.
- Nie mówił, że jest w związku - powiedział cicho Chris - to może przyjdź jutro o 14. O tej porze zawsze jest w pokoju.
- Dobrze... Spróbuję. - szepnęła, kiwając lekko głową. - Przyjdę. - uśmiechnęła się smutno, opierając głowę na jego ramieniu. On dalej siedział bez ruchu, czekając aż wyjdzie.
- Chyba, że zadzwonię do niego.
- Nie trzeba. - powiedziała, zaciskając usta w wąską linię. - Ja chcę pokazać mu, że jestem samodzielna... Bez niego. On... Od jakiegoś czasu nie przytulał mnie, nie całował, w ogóle nie dotykał... - parę łez popłynęło z jej oczu. - Dziękuję, że pozwoliłeś mi poczuć ciepło... On ciebie pewnie też nie dotyka...
-Raczej nie. To w końcu tylko mój współlokator - powiedział spokojnie, patrząc na nią - znajdziesz kogoś wartościowego. Jest tu pełno mężczyzn.
- Bardzo cię przepraszam... Ale czy mogłabym... Spróbować z tobą?... - spojrzał na nią z przestrachem.
- Prawie cię nie znam. Nawet nie wiem czy mogę ci zaufać, ile masz lat i inne. Musiałbym cie dopiero poznać.
- Hm... Dobrze. - uśmiechnęła się lekko, ocierając łzy. - chciałabym cię poznać. Naprawdę. Ja... Przyjdę później. - uśmiechnęła się ciepło i przytuliła go, po czym powoli wyszła z pokoju, dygając jeszcze na do widzenia.
- Do zobaczenia - powiedział cicho i zaraz wrócił do swojej gry. Napisał potem, przypominając sobie o prośbie cwela.
"twoja dziewczyna tu była. Rusz swoje grube dupsko"
Po parunastu minutach demon wszedł do pokoju.
- Jezu, znowu przylazła. Jak jej nienawidzę. - wysyczał na wejściu.
- Oboje chyba za sobą nie przepadacie. Nie mówiłeś, że masz dziewczynę - uśmiechnął się.
- Bo nie mam. Ta laska jest zwykłą dziwką, służy mi tylko do seksu.
- Jak tam wolisz. Miła była - powiedział spokojnie, grając w grę - a pół internatu się za nią oglądało.
- Taa. W końcu za bogiem seksu każdy się ogląda.
-Mówiłem, że oglądali się za nią - Chris uśmiechnął się lekko. - Chcesz mi może coś powiedzieć?
DU LIEST GERADE
Daemonica
Romantik17.04.17 - #45 w Romans Jeden z siedmiu najstarszych demonów, demon Nieczystości, wybiera sobie za cel młodego studenta o imieniu Chris. Problem jest jeden - jego oszałamiające ciało wydaje się go nie obchodzić, na jego cudowne teksty na podryw...